Wolność sąsiedzka też ma swoje graniceJako że problem śmieciowy zdominował w ostatnich tygodniach media nie tylko te krajowe, ale też i lokalne, mamy także świeże newsy w tym temacie z naszego opoczyńskiego podwórka. Tym razem o wolności sąsiedzkiej na przykładzie śmieciowego utrapienia.
Na moje nieszczęście mam sąsiada, który lubuje się w dostarczaniu wszelkiego rodzaju uciążliwości sąsiedzkich, a już ja w tym zakresie jestem jego szczególnym ulubieńcem i wciąz pokazuje jak bardzo ma mnie w głębokim poważaniu ? skarży się pan Andrzej z jednego z opoczyńskich osiedli.
Mój sąsiad w ostatnich dniach postawił przy ogrodzeniu duży kontener na śmieci, bo mały mu nie wystarcza. Kontener stoi w odległości około 4 metrów od moich okien. Sąsiadowi to nie przeszkadza, bo jego dom stoi jakieś 20 m od feralnego dla mnie miejsca usytuowania kontenera. Ale to jeszcze nie wszystko. Cały czas kontener otwiera, a nieprzyjemny zapach jest tak uciążliwy, że nie można okien otworzyć, szczególnie w czasie upałów. Całe watahy much nas ciągle atakują.
Jak to nazwać? Czy istnieją jakieś przepisy, które zabraniają umieszczania takich kontenerów na granicy nieruchomości?
Właściciel każdej nieruchomości może w pełni korzystać ze swojego prawa własności, ale tylko w taki sposób, który nie powoduje zakłócenia korzystania z nieruchomości sąsiednich. Właścicieli obowiązuje bowiem prawo sąsiedzkie, w tym zakaz działań zwanych immisjami pośrednimi.
Oznacza to, że właściciel powinien powstrzymać się od działań, które zakłóciłyby korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę. Mówi o tym art. 144 kodeksu cywilnego, który zakreśla ramy działań związanych z prawem własności.
Bez wątpienia w pojęciu immisji mieści się przechodzenie zapachów czy też hałasu na nieruchomość sąsiednią, a prawo wolności sasiedzkiej w tym zakresie nie jest bezwzględne.
Zatem jeżeli zapachy wydzielające się z kontenera przechodzą na nieruchomość sąsiednią i są bardzo uciążliwe, radzimy najpierw podjąć z sąsiadem działania polubowne. Po bezskutecznych prośbach ustnych, wysłać na adres sąsiada list polecony ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru z żądaniem usunięcia immisji w zakreślonym terminie. Jeżeli nawet to nie podziała, to będziemy mieli materialny dowód na nasze starania polubownego załatwienia sprawy.
Gdy i to nie pomoże, można w trybie sądowego powództwa doprowadzić do usunięcia kontenera z tej części nieruchomości. W każdym razie nie radzimy podejmowania takich działań odwetowych jak w zakończeniu fredrowskiej bajki o Pawle i Gawle ? z tej powiastki morał w tym sposobie, jak ty komu tak on tobie. To może doprowadzić do dalszej eskalacji niepożądanych sąsiedzkich zachowań, a wtedy takie sąsiedztwo stanie się utrapieniem. |