Quad? Byle zgodnie z prawemIle lat powinien mieć kierowca quada, jakie powinien mieć uprawnienia i czy musi jeździć w kasku? Te pytania na razie pozostają bez jednoznacznej odpowiedzi, a wszystko przez nieprecyzyjne polskie prawo. Tymczasem moda na te pojazdy wciąż rośnie. Coraz więcej trafia do naszego miasta z Anglii, a nawet USA. Nie wszystkie są rejestrowane.
Quady już od dawna sprawiały polskiemu prawu kłopoty. Z początku urzędnicy nie wiedzieli, jak je rejestrować. Ewidencjonowane były jako m.in. motorowery, a nawet maszyny rolnicze. W Tomaszowskim Wydziale Komunikacji i Transportu nie było z tym problemów. Quady rejestrowane są jako pojazdy inne niż samochodowe, ale ich właściciel otrzymuje tablice rejestracyjne motocyklowe. Są jednak pewne ograniczenia, wydział nie zarejestruje pojazdu, którego moc przekracza 15 kW. A to oznacza, że mocniejszymi maszynami nie wolno poruszać się po drogach publicznych. Tymczasem pracownicy wydziału twierdzą, że o możliwość rejestracji pytają często osoby, które zakupiły maszyny o mocy dochodzącej nawet do 50 kW. Najpopularniejsze, najczęściej sprowadzane z zagranicy, są jednak takie w przedziale 11-13 kW.
Załóżmy, że kupiliśmy właśnie takiego quada i chcemy wyjechać nim na drogę publiczną. Mamy już rejestrację, musi być i przegląd techniczny. Oczywiście musimy opłacić obowiązkowe ubezpieczenie komunikacyjne OC. I teraz najważniejsze, jakie powinniśmy mieć uprawnienia? Tutaj jednoznacznej odpowiedzi nie ma. Najłatwiej można by było przenieść quada do realiów motocyklowych. Jeżeli pojazd miałby pojemność silnika do 50 cm3 i nie rozwijał prędkości większej niż 45 km/h, wystarczyłaby karta motorowerowa. Kategoria A1 byłaby idealna w momencie, gdyby silnik miał pojemność do 125 cm3 i mocy do 11 kW. Kategoria A, gdy motocykl osiąga prędkość co najmniej 100 km/h, pod warunkiem, że mamy skończone 18 lat.
I taki podział działa w naszych realiach. Tymczasem quad nie jest motocyklem, a, przypomnijmy, pojazdem innym niż samochodowym.
Według Wiesławy Hajkowskiej, zastępcy naczelnika Wydziału Komunikacji i Transportu prawo stanowi jasno, ale...
- Moim zdaniem uprawnienia na quada najbardziej odpowiednie byłyby dla kategorii B1, czyli możliwości poruszania się trójkołowym lub czterokołowym pojazdem samochodowym o masie własnej nie przekraczającej 550 kg, z wyjątkiem motocykla - mówi. - Ale choć to wydaje się najlogiczniejsze, prawo tego nie warunkuje. I tak naprawdę nie podjęłabym się stwierdzenia, jakie uprawnienia są prawidłowe - dodaje.
Podobne trudności mają nawet policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego.
To jednak nie wszystko. Każdy pojazd lub jego kierowca musi spełnić kryteria związane z wyposażeniem. Motocyklista lub motorowerzysta musi korzystać obowiązkowo z kasku, samochód zaś bezwarunkowo musi posiadać gaśnicę, trójkąt ostrzegawczy, ewentualnie apteczkę samochodową. Jednak w przypadku quada takie obowiązki nie są nałożone.
- Przyznam się, że nie wiem, czy kierowca takiego pojazdu musi jeździć w kasku, czy nie - mówi podinsp. Wojciech Młodzik, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego w tomaszowskiej komendzie. - Nie wiem, bo przepisy nie mówią o tym wprost. Oczywiście ze względów bezpieczeństwa kierowca powinien jechać w kasku - dodaje.
Wiesława Hajkowska wyjaśnia jednak, że władze centralne mają wziąć się za quady i w końcu opracować odpowiednie, i, jeżeli będzie to niezbędne, odrębne przepisy dla tych pojazdów. Mówi się, że zmiany mają zostać opracowane w przyszłym roku.
A jak sytuacja wygląda w rzeczywistości? W starostwie rejestruje się quady od około 3 lat, obecnie w ewidencji jest ich około 55 sztuk. Po naszych drogach, lasach, łąkach i innych niedostępnych terenach jeździ ich z pewnością o wiele więcej. Dowodem na to może być duża liczba osób, która zgłasza się do wydziału chcąc zarejestrować pojazdy powyżej 35 kW.
- Kiedyś przyszedł mężczyzna i chciał zarejestrować mocniejszego quada - mówi W. Hajkowska. - Poinformowaliśmy go, że nie mamy takich możliwości. Interesant odparł, że na stare lata chciał jeszcze poszaleć i wyszedł z urzędu.
Możemy przyjąć, że tacy ludzie użytkują swoje pojazdy poza drogami publicznymi. O skutkach takich rajdów w naszym regionie pisaliśmy już niejednokrotnie. Konsekwencją są rozjeżdżone lasy i łąki. Ale takie mamy prawo. |