Magowie? Mędrcy świata? Monarchowie?Pół wieku musiało minąć, zanim uroczystość Objawienia Pańskiego znów stała się oficjalnym świętem państwowym. W tradycji polskiej, ale nie tylko, Objawienie Pańskie nazywane jest potocznie świętem Trzech Króli. W powojennej Polsce, było dniem wolnym od pracy do 16 listopada 1960 roku. Tego dnia zostało zniesione ustawą Sejmu PRL–u o zmianie ustawy o dniach wolnych od pracy. We wrześniu 2010 roku rozpoczęto prace legislacyjne nad ponownym przywróceniem dnia wolnego. Odpowiednią ustawę uchwalił Sejm RP przy okazji zmiany kodeksu pracy. Ustawa została podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego 19 listopada 2010 roku i ogłoszona w Dzienniku Ustaw.
6 stycznia bieżącego roku jest więc pierwszym od pięćdziesięciu lat dniem Objawienia Pańskiego wolnym od pracy.
Szósty dzień stycznia w dawnej Polsce był dniem szczególnym. Tego dnia uroczystość epifanii, czyli Objawienia Pańskiego kończyła, trwające od wigilii Bożego Narodzenia, Gody. Ksiądz Jędrzej Kitowicz w „Opisie obyczajów za panowania Augusta III” odnotował: Gdy zaś nastąpiło święto Trzech Królów, tedy przystawiano do jasełek osóbki pomienionych świętych, klęczących przed narodzonym Chrystusem, ofiarujących Mu złoto, myrrę i kadzidło, a za nimi orszaki ich dworzan i asystencji rozmaitego gatunku: Persów, Arabów, Murzynów, laufrów, masztalerzów prowadzących konie pod bogatymi siądzeniami, słoniów, wielbłądów. Toż dopiero wojska rozmaitego gatunku: jezdne i piesze, murzyńskie i białych ludzi, (…) regimenta uszykowane polskiej gwardii, pruskie, moskiewskie, armaty, chorągwie jezdne, usarskie, pancerne, ułańskie, kozackie, rajtarskie, węgierskie i rozmaite inne.
Na ołtarzach dla upamiętnienia ich darów obok kadzidła i mirry z żywicy świerkowej kładziono do poświęcenia złote pierścionki i medaliki, które wręczano później dzieciom opuszczającym rodzicielskie progi. Księża święcili w tym dniu także wodę – na pamiątkę chrztu w Jordanie. Rozpoczynali też wtedy obchód kolędowy, w czasie którego po modłach, błogosławieństwach i życzeniach kreślili święconą kredą na drzwiach domostw inicjały imion łączone znakiem krzyża: K+M+B i rok kolędy, albo C+M+B wraz z cyframi roku. (W pismach św. Augustyna litery interpretowane są, jako skrót zwrotu: Christus Multorum Benefactor – „Chrystus dobroczyńcą wielu”. Słuszniejsze jednak jest odczytanie liter jako noworocznego błogosławieństwa udzielonego domowi przez Kościół: Christus mansionem benedicat – „Chrystus błogosławi ten dom”.
Kim byli owi Trzej Królowie, których pokłon Dzieciątku w ten sposób co roku upamiętniano? Nie wiadomo o nich nic, a mimo to są znani wszystkim. Zagadkowe postacie mędrców ze Wschodu, którzy złożyli hołd Jezusowi, były przez stulecia przedmiotem rozważań teologów i inspiracją wyobraźni artystów.
Najstarszą (i jedyną!) kanoniczną informacją o ich przybyciu do Betlejem jest Ewangelia św. Mateusza, w której (Mat. 2.1–12) mowa jest jednak o magach (mędrcach) ze Wschodu. Wyjaśnić tu należy, że magami na początku naszej ery nazywano przedstawicieli dziedzicznej kasty kapłańskiej u starożytnych Medów i Persów, zajmujących się głównie astrologią opartą na bardzo dobrej znajomości astronomii. Od magów do mędrców opiewanych w kolędach droga krótka, nieco dalej jest do tytułów monarszych.
W Ewangelii św. Mateusza trzej hołdownicy występują anonimowo, skąd, więc wzięły się ogólnie znane imiona? Odpowiedzi na to pytanie należy szukać w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Ewangelie kanoniczne niewiele mówią o dzieciństwie Jezusa. Badania ujawniły, że wszystkie opowieści o nim powstały przed V wiekiem i weszły w skład apokryficznego zbioru podań, który zawierał między innymi buddyjskie i perskie legendy. Zapożyczenia z tego zbioru złożyły się na „Armeńską księgę dzieciństwa”. Oto bardzo istotny fragment jednego z tłumaczeń tej księgi: I wnet Anioł Pański podążył do kraju Persów, aby polecić królom–mędrcom, iż mają ruszyć w drogę i cześć złożyć nowo narodzonemu Dzieciątku. A wiodła ich gwiazda przez dziewięć miesięcy i przybyli, kiedy Dziewica stała się matką. Naonczas, bowiem królestwo Persów przez potęgę swoją i zwycięstwa górowało nad wszystkimi królami panującymi na Wschodzie. Mędrcami zaś byli trzej bracia: pierwszy Melkon rządził Persami, drugi Baltazar rządził Arabami, trzeci zaś Gaspar panował nad Hindusami. Tradycja europejska z Melkona zrobiła Melchiora, a Gaspra zmieniła w Kacpra.
Inną wersję wydarzeń przedstawia apokryficzna „Arabska ewangelia” w wersji syryjskiej. Według zawartej w niej legendy pewnego razu w Persji pojawił się anioł w postaci gwiazdy, która swoją jasnością zalała cały kraj. Ludzie podziwiali niebiańskie zjawisko, a czciciele ognia i gwiazd, królowie, wodzowie i kapłani zgromadzili się, by odbyć naradę. Kapłani, zapytani o znaczenie tego wydarzenia, odpowiedzieli: „Król królów narodził się, bóg bogów, światłość światłości”. W drogę wyprawiono trzech synów królewskich, aby złożyli dary boskiemu dziecięciu. Ciąg dalszy zbieżny jest z ewangeliami kanonicznymi. Zgodnie z tradycją Kacper ofiarował kadzidło – symbol boskości, Melchior złoto symbolizujące władzę królewską, a Baltazar mirrę – zapowiedź męczeńskiej śmierci.
Zaskakującym jest fakt, że w legendach dotyczących tych nabożnych pielgrzymów ich liczba była przez długi czas zmienna. Malowidła ścienne w katakumbach rzymskich, gdzie przebywali chrześcijanie, przedstawiają grupy z darami liczące od dwóch do sześciu osób, a u Syryjczyków i Ormian jest ich nawet dwunastu. Liczba trzech ustaliła się około VIII wieku, pod znanymi do dziś imionami. Od XV wieku Kacper występuje, jako osoba o ciemnej karnacji – Maur lub Murzyn – prawdopodobnie za sprawą najsłynniejszych w tym wieku malarzy niderlandzkich: Hieronymusa Boscha i Hansa Memlinga, twórców dzieł przedstawiających Trzech Królów.
Rzekome szczątki tych królów mają znajdować się w katedrze w Kolonii. Tradycja twierdzi, że w IV wieku przewieziono je z Persji do Konstantynopolu, a następnie do Mediolanu, skąd za sprawą cesarza Fryderyka I Barbarossy w 1161 roku zabrano je do Kolonii. Czy można jednak nazywać te szczątki relikwiami, skoro Trzech Królów nie ma wśród oficjalnie uznawanych świętych pańskich? Mimo to jakże miło brzmią dla nas ich swojskie i niezbyt monarchiczne, ludowe imiona: Kasper, Majcher i Bajtazy… |