Mało transakcji, ceny się normalizująOd kilku lat obserwuję wnikliwie opoczyński rynek mieszkaniowy i transakcje na nim. Muszę otwarcie przyznać, że tak trudnej sytuacji jeszcze nie było.
Utrzymująca się od dobrych kilku miesięcy ogromna nadpodaż mieszkań i stosunkowo niewielka liczba transakcji w proporcji do liczby oferowanych do sprzedaży lokali ? tak krótko można by scharakteryzować obecną sytuację w obrocie tymi nieruchomościami.
A ceny? Te ofertowe są prawie na tym samym poziomie co rok, czy dwa lata temu. Czyli nawet za mieszkania z wielkiej płyty sprzedający żądają w przedziale 2800?3000 zł za m2 w zależności od lokalizacji i wyposażenia. Sprzedający, jak zaczarowani boomem lat poprzednich, idą w zaparte i nie godzą się na głębsze negocjacje cenowe.
Ale to już nie jest rok 2011 i szczyt dopłat rządowych z programu ?Rodzina na swoim?. Obecnie nie ma i nie będzie dopłat, a co za tym idzie ludzie nie mają i nie będą mieli tyle pieniędzy na zakup mieszkania. A od roku 2014 może być jeszcze gorzej, bo dopłaty będą wyłącznie dla rynku pierwotnego (deweloperskiego), którego w Opocznie prawie nie ma.
W ogłoszeniach prasowych i internetowych prawie zawsze jest zapis, że ?cena do negocjacji?. Ale to negocjacje na poziomie 3?5% ceny oferowanej. Jeżeli takie podejście sprzedających się utrzyma, to być może obudzą się niedługo z ręką w nocniku, bo z balonu zaczyna uchodzić powietrze i ten rynek zaczyna się wreszcie normalizować.
Problem także tkwi nie tylko w relacjach ekonomicznych tego rynku (podaż ? popyt), ale także w mentalności sprzedających. Prawie każdy właściciel 20?, 30?letniego mieszkania uważa, że ma skarb wart swojej ceny. A tymczasem mieszkania te są w budynkach, które mają swoje lata i większość z nich wymaga znacznych nakładów. I nie chodzi tu o kolorowe elewacje na ścianach budynków obłożonych styropianem. To przede wszystkim problem wymiany instalacji wod.?kan. i energetycznych w częściach wspólnych budynków, których zużycie techniczne, kwalifikuje do natychmiastowych gruntownych remontów. I o to coraz częściej pytają kupujący, bo to kosztuje, a czego sprzedający prawie że nie biorą pod uwagę przy kalkulacji ceny ofertowej.
Inny szlaban zakupowy to finansowanie zakupów mieszkaniowych. Rzadko kto posiada wolną gotówkę, większość kupujących posiłkuje się kredytami bankowymi. Ale mimo obniżek stóp procentowych o kredyty ciągle jest trudno, bo banki nadal stosują wyśrubowane wymogi dla uzyskania zdolności kredytowej i przeróżne zabezpieczenia. Jaka więc prognoza na najbliższą przyszłość?
W nadchodzących miesiącach tego roku, a wydaje się, że i w przyszłym, nabywców będą znajdowały jedynie lokale z okazyjną w stosunku do lokalizacji i wyposażenia ceną. Widać już pierwsze jaskółki tego trendu. Czteropokojowy lokal mieszkalny na parterze w bloku na ulicy Kopernika przy bazarku, poszedł po tygodniu za cenę 2400 zł za m2 (umowa przedwstępna). I nie była to bynajmniej ruina. Jestem przekonany, że w najbliższym czasie transakcje sprzedaży na takim poziomie, na naszym opoczyńskim rynku, nie będą należeć do rzadkości.
A marzyciele cenowi próbujący sprzedać swoje lokale po cenach boomu lat ubiegłych? Mówi się, że marzenia nic nie kosztują. W tej sytuacji rynkowej nie byłbym tego taki pewny.
|