tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Zdrowie

 Zdaniem psychologa

 

Marzymy o tym, że z ukochaną osobą dożyjemy później starości w szczęściu, poczuciu spełnienia i radości. Złota jesień. Okazuje się, że te oczekiwania są naprawdę na miejscu – większość małżeństw, którym udaje się przetrwać okres szczególnej podatności na rozwody, z biegiem czasu staje się coraz bardziej szczęśliwa

Złota jesień

„Syndrom pustego gniazda” brzmi strasznie – wyobrażamy sobie, że to okres, w którym dzieci opuszczają rodziców, pozostawiając za sobą pustkę, depresje, samotność, poczucie utraty i świadomość schyłku życia. Samo nieszczęście. Nieprawda! Gdy bada się małżeństwa wchodzące właśnie w etap „pustego gniazda”, okazuje się, że większość z nich to „stare dobre małżeństwa”. Małżonkowie twierdzą, że gdy dzieci opuściły dom, ich miłość na nowo nabrała rumieńców.

Srebrne gody
Badacze odkryli, że jeśli chodzi o młode małżeństwa, to przeważnie z czasem satysfakcja małżonków ze wspólnego przebywania razem spada. Gdy rodzi się dziecko, potem dorasta i dojrzewa, kondycja większości małżeństw z reguły ulega pogorszeniu. Jednak wraz z opuszczeniem domu przez dorosłe dzieci, ponownie wzrasta.
Dawniej sądzono, że dzieje się tak dlatego, że pojawienie się dziecka odbiera małżonkom czas na wspólne przebywanie razem, obciąża ekonomicznie, zwiększa ilość obowiązków, z którymi trzeba sobie poradzić itp. A gdy wszystko to znika, związek partnerski odżywa. Takie tłumaczenie jest jednak błędne. Znakomita większość rodziców twierdzi, że dzieci nadały ich życiu nowego sensu i przyniosły nieznane wcześniej radości. W dodatku okazuje się, że w małżeństwach, które nie mają dzieci a także w parach homoseksualnych też daje się zauważyć ten wzór wzlotów i upadków miłości.
Dlaczego więc zadowolenie małżonków najpierw spada, a potem zaczyna rosnąć, skoro nie jest to związane z dziećmi?

Fenomen szczęścia
Karol: Kiedy poznałem Małgośkę, czułem że z nią właśnie chcę przeżyć resztę życia. Gdy braliśmy ślub wiedziałem co to jest „prawdziwa miłość” – kochaliśmy się i byliśmy szczęśliwi. Wtedy czułem, jakbym był ciągle na jakichś prochach, jakbym był naćpany. Z czasem jednak to uczucie zaczęło znikać, stawało się słabsze. Wtedy zdecydowaliśmy się na dziecko, a potem urodziło się drugie. Ale między nami nie było już takiej namiętności jak wcześniej. Staliśmy się raczej „zgraną drużyną”, zespołem, który dobrze radzi sobie z życiem, z wychowaniem dzieci, zarabianiem pieniędzy itp. I wtedy przyszedł jakiś przełom. Odkryłem i chyba Małgośka też odkryła, że prawdziwa miłość nie jest już tym co dawniej. Poczułem, że mam w niej prawdziwego przyjaciela, że ona naprawdę mnie rozumie i zna, że mogę jej powiedzieć bez wstydu najintymniejsze rzeczy. Z nikim się nie czuję tak dobrze jak z nią…
Jacy małżonkowie zbudują trwałe szczęście? Wygląda na to, że najłatwiej jest to osiągnąć ludziom, którzy potrafią zmienić swoje pojmowanie miłości. Gdy para jest na początku swojej wspólnej drogi, najważniejsza jest namiętność – młodzi ludzie tak właśnie rozumieją wspólne szczęście. Z czasem jednak tej namiętności jest coraz to mniej. Wtedy często pojawia się kryzys. Jeśli małżonkowie umieją zmienić swoje wyobrażenie na temat tego co ich łączy, okazuje się, że znajdują trwałe szczęście w swoim związku.
Tak się stało z małżeństwem Karola i Małgorzaty – przeszli od namiętności, do współpracy i przyjaźni. Obok pożądania pojawiła się między nimi przyjaźń i zrozumienie. Przeformułowali to, czym jest dla nich „prawdziwa miłość” i być może dlatego ich związek trwa w dobrej kondycji mimo lat.


dr Marcin Florkowski, psycholog   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 42 (693) z dnia 21 Października 2010r.
W dziale Zdrowie dostępne są również artykuły:

Pokaż pełny spis treści
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »