Niczym maszt na starej krypie
Koalicja nam się sypie.
Stery rąbią tejże łajby ?
Ktoś, przepraszam, dostał szajby?
Łódź opada co dnia tyci,
Bo jej ciążą emeryci.
Miała czworo lat żeglować,
A nie skorzy jej ratować!
Mknie z partiami na dno dwiema?
Kamizelek, kurde, nie ma?
Biorą tylko się pod boki,
Zamiast chwycić za kapoki.
Choć rozpada się drużyna,
Bosman tylko pas zapina.
Miast żeglować ku east-northa,
Nie klnie nawet: ech do czorta!
Jakby w jakiś popadł trans?
Nie ma łajba żadnych szans?
Brak po prostu jednej doby,
By nie drżały burty, dzioby.
Ktoś wyciąga ciągle szpunt,
Na pokładzie prawie bunt.
Pęka łódź jak gumka z majtek,
Przerażony nawet majtek.
Nie pomoże ręka Boża,
Gdy żeglują od Pomorza
I szorują gdzieś? ku górom,
Co nie w zgodzie jest z naturą.
Pewnie siąść chcą niczym, bracie,
Noe gdzieś na Araracie.
Niczym maszt na starej krypie
Koalicja nam się sypie,
Z PSL-em PO ? rząd,
Hen dryfują, lecz pod prąd.
Koalicji, jak wór żyta,
Ciąży ciężar emeryta.
Balast ciągnie władzę w toń,
No bo ciężki on jak koń.
Już powietrza z wolna braknie ?
Holu premier dzisiaj łaknie!
Hol potrzebny albo dwa,
Co wyciągnie łajbę z dna.
|