O tym, że Polacy jeżdżą bez poszanowania przepisów, bez wyobraźni i odpowiedzialności, wiedzą wszyscy. A mimo to, gdyby się zapytać kierowców, czy jeżdżą bezpiecznie i zgodnie z przepisami, zawsze otrzymamy odpowiedź ? tak. To inni łamią przepisy, jeżdżą jak wariaci i wkurzają. Tak samo każdy odpowie, że jeździ kulturalnie. To inni nie wpuszczą z podporządkowanej, bez sensu trąbią, pokazują palcem kółko na czole lub przeklinają. Inni, bo oni nie. A tymczasem każdy się złości, gdy stoi zbyt długo, by wyjechać z uliczki podporządkowanej lub usiłuje się wcisnąć na zwężony pas ruchu (np. na remontowanych trasach). Krótko ? po polskich drogach jeżdżą same anioły o umiejętnościach co najmniej Kubicy czy Hamiltona. Skąd więc się biorą przerażające statystyki? Dlaczego w stu wypadkach w Polsce ginie 11 osób, gdy tymczasem w UE tylko pięć? Dlaczego, skoro mamy tak wysokie mniemanie o swoich talentach, w ostatni sierpniowy długi weekend, doszło do 462 wypadków, zginęły 53 osoby, a 604 zostało rannych. Skąd się wzięło w ciągu czterech dni ponad 3 tys. nietrzeźwych kierujących? A ilu się przemknęło? Ilu jechało na kacu?
Przy tym wszystkim naprawdę zastanawiające jest, że kierowcy przekraczając granicę, np. z Czechami, natychmiast zaczynają jeździć z dozwoloną prędkością, unikają rozmów przez telefon podczas jazdy itp. Czyżby to był wpływ powietrza? Nie, chyba jednak chodzi o to, że Czesi, Szwajcarzy czy Francuzi wlepią taki mandat za łamanie przepisów, że i kredyt w banku nie wystarczy? Czy i u nas można byłoby wprowadzić aż takie sankcje? Może i tak, a na razie najwięcej, 1000 zł, może zapłacić kierowca, który przejeżdża na czerwonym świetle, przekracza prędkość i nie ustępuje pierwszeństwa (zbieg wykroczeń).
NIK dopatruje się przyczyn tak dużej wypadkowości w stanie naszych dróg i niewłaściwym szkoleniu kierowców. Ale, jak wynika to z naszych obserwacji, im gorsze są warunki na drodze, tym uważniej i bezpieczniej jeździmy. Śnieg czy deszcz lub mgła powodują, że kierowcy zwalniają i nie ryzykują nadmierną brawurą, wpychaniem się na trzeciego czy wyprzedzaniem na łuku lub na wzniesieniu. A przy dobrej widoczności i na dobrej nawierzchni jezdni takie obrazki są nagminne.
Z policyjnych statystyk wynika jeszcze jedno najczęstszymi sprawcami groźnych wypadków są kierowcy w wieku 25?39 lat. Są to ludzie jeszcze bardzo młodzi, ale już z pewnym doświadczeniem. To właśnie oni mają największe zaufanie do swoich umiejętności, refleksu, zdolności prawidłowej oceny sytuacji na drodze. Gubi ich jednak nadmierna pewność siebie, prędkość i brawura.
Jakie więc należy wyciągnąć wnioski? Czy zwiększenie wysokości mandatów będzie lekiem na całe zło? Czy też, wzorem naszych zachodnich sąsiadów, nie wysokość, lecz nieuchronność mandatu? W Niemczech mandat możemy otrzymać nawet po przejechaniu ponad 100 km, przy zjeździe z autostrady. Ale oni mają dobry system, na jaki nasi policjanci będą musieli jeszcze długo czekać. Niestety, tak to już jest, że dziury budżetowe najczęściej łata się środkami z MSWiA (policja) i MON (wojsko).
Za co otrzymamy najwyższe mandaty i najwięcej punktów karnych? Najsurowiej karane jest omijanie pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu. Zapłacimy wtedy 500 zł mandatu i otrzymamy aż 10 pkt karnych. Tyle samo zapłacimy za przekroczenie prędkości o 51 i więcej km/h (500 zł, 10 pkt). Na wysoki mandat i 10 pkt karnych można się narazić, gdy spowoduje się zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym przez osobę znajdującą się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działąjącego środka. Mandat wtedy składa się z części za naruszenie stanowiące przyczynę zagrożenia powiększone o 300?500 zł.
Aż 9 pkt i 200 zł będzie nas kosztowało nieprawidłowe wyprzedzanie na przejściach dla pieszych lub bezpośrednio przed nimi, 8 pkt stracimy za nieustąpienie pierwszeństwa innemu pojazdowi lub pieszemu na przejściu. 500?złotowy mandat zapłacimy za niestosowanie się do znaków, np. koperty dla niepełnosprawnego, a 300 zł za naruszenie zakazu wyprzedzania pojazdu silnikowego przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia. Od 200 do 400 zł stracimy za zawracanie w warunkach, w których może to zagrażać bezpieczeństwu ruchu.
Za jazdę bez uprawnień zapłacimy od 300 do 500 zł, a po 100 zł (nie więcej, niż 500 zł) zapłaci kierowca przewożący więcej osób, niż określonych w dowodzie rejestracyjnym. Za dziecko bez fotelika zapłacimy tylko 150 zł plus 3 pkt, za rozmowę przez telefon podczas jazdy (bez zestawu) 200 zł (bez punktów).
Zgodnie z obowiązujacym taryfikatorem kierowca może jednorazowo otrzymać do 10 pkt karnych i 500 zł mandatu. Za co 10 pkt? Przypominamy: za nieudzielenie pomocy ofiarom wypadku, kierowanie w stanie nietrzeźwym lub pod wpływem środka odurzającego, omijanie pojazdu, który udziela pierwszeństwa na przejściu dla pieszych, przekroczenie prędkości ponad 50 km/h. Teraz kierowca może zgromadzić maksymalnie 24 pkt karne, a posiadacze zaledwie prawa jazdy od roku ? tylko 20 pkt. Przekroczenie tego limitu powoduje utratę prawa jazdy i konieczność ponownego zdawania egzaminu w ciągu 30 dni. Niepowodzenie oznacza konieczność powtórzenia całego kursu. Raz na pół roku kierowca może ?odchudzić? swoje konto o 6 pkt, biorąc udział w 6?godzinnym szkoleniu, organizowanym przez WORD (ale przed przekroczeniem 24?punktowego limitu). Od 1 stycznia 2013 r. wraz z wejściem w życie wybranych przepisów nowej ustawy o kierujących pojazdami zmieniają się zasady uczestnictwa w kursach reedukacyjnych. Dopiero po zgromadzeniu 24 pkt kierowca trafi na specjalne szkolenie, które potrwa 40 godzin. Po kursie kierowca wyjedzie z czystym kontem, ale za to będzie musiał jeździć już znacznie ostrożniej przez 5 lat. Jeśli bowiem ponownie zgromadzi 24 pkt, straci prawo jazdy i będzie musiał powtórzyć cały kurs i ponownie zdać egzaminy. Bez zmian pozostanie roczny okres, po którym z konta kierowcy znikną punkty za wykroczenie.
Wciąż jeszcze kierowcy nie przyzwyczaili się do znowelizowanych przepisów dotyczących rowerzystów. Zgodnie z przepisami kierowcy samochodów, którzy zatrzymają się na śluzie, ścieżce lub pasie ruchu dla rowerów, mogą zostać ukarani 100 złotowym mandatem. Za wjeżdżanie między jadące w kolumnie rowery grozi kara w wysokości 200 zł, za wyprzedzanie rowerzysty bez zachowania należytego odstępu min. 1 m ? 300 zł, za nieustąpienie pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, ścieżce lub pasie ruchu dla rowerów ? 350 zł.
|