tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Aktualności

 Wyróżnienie dla „Dziedziczki”

 
Filmowiec amator Andrzej Paradowski otrzymał wyróżnienie na 14. Międzynarodowym Festiwalu Filmów Nieprofesjonalnych „Kochać człowieka”. Jego dokument „Dziedziczka” spotkał się z ciepłym przyjęciem ze strony widzów, jak i jury



Kadr z filu „Dziedziczka”


O Andrzeju Paradowskim, współpracującym od lat z opoczyńską Telewizją Lokalną, już nieraz pisaliśmy na naszych łamach. Jest on autorem interesujących dokumentów m.in. „Wigilia… na niby”, „Na Izydora”, „Jak ta mietła” czy powstałym we współpracy z Muzeum Regionalnym „Oni wciąż pamiętają…”.
Tym razem, 30 stycznia w Oświęcimskim Centrum Kultury otrzymał wyróżnienie za film „Dziedziczka”.
Czternasty raz spotkali się w Oświęcimiu filmowcy amatorzy, by mówić, wskazywać, słuchać, pobyć z człowiekiem. Organizator Festiwalu Filmów Nieprofesjonalnych „Kochać człowieka” - Oświęcimskie Centrum Kultury wspierane przez Federację Niezależnych Twórców Filmowych w Polsce - chce mówić o sprawach ważnych. Pragnie kolejny raz przypominać o potrzebie odkrywania człowieczeństwa, które w każdym z nas głęboko zakorzenione wymaga... pielęgnacji. Festiwal jest od wielu lat okazją do przyjrzenia się miejscu, w którym przystanął człowiek - czytamy w festiwalowej broszurce.
W jury tegorocznego festiwalu zasiedli: Maria Malatyńska - przewodnicząca (filmoznawca, krytyk filmowy), Lidia Duda (reżyser, dokumentalista), Artur Więcek „Baron” (reżyser, scenarzysta), Witold Kon (przewodniczący Federacji Niezależnych Twórców Filmowych w Polsce), Stanisław Puls (członek Zarządu Światowej Unii Kina Nieprofesjonalnego UNICA).
Oceniono 44 filmy zakwalifikowane do konkursu spośród 87 nadesłanych z Polski, Hiszpanii, Węgier, Niemiec i Serbii. Wśród nich znalazły się dwa filmy mieszkającego w Klinach filmowca amatora Andrzeja Paradowskiego: „Tu nasz kolorowy świat…” (o niedawno zmarłym „Heniu” - Bogusławie Majewskim - opoczyńskim romskim akordeoniście) oraz „Dziedziczka”, dokument opowiadający o historii ziemianina, dziedzica Kotfina Wacława Bauerfeinda, rozstrzelanego w 1940 r. przez Niemców za współpracę z oddziałem majora Hubala. Film jest zapisem wspomnień córki Jadwigi Trzcińskiej, m.in. pełną wzruszeń jej wizytę w rodzinnym Kotlinie.
Obydwa filmy znalazły uznanie jury i spotkały się z zainteresowaniem festiwalowej widowni, a „Dziedziczka” otrzymała wyróżnienie.
Można powiedzieć, że znalazłem się tuż za podium - mówi Andrzej Paradowski - ale to i tak pierwsza dziesiątka, a festiwal, wśród filmowców amatorów z Polski i zagranicy, uchodzi za prestiżowy. Jego formuła polega na tym, że każdy z obejrzanych filmów jest omawiany przez jury. Filmowcy mają możliwość wysłuchania uwag (krytycznych a także ewentualnych pochwał) fachowców z branży. Lidia Duda, członek jury, pytała: - Jak się panu udało wejść w środowisko Romów przecież jest ono tak hermetyczne?. Paradowski opowiedział o wieloletniej znajomości z Heniem, o tym, że kilka dni temu zmarł…
„Dziedziczka” pomimo niedociągnięć technicznych, została potraktowana jako wartościowy dokument. Operator filmowy i telewizyjny Aleksander Dyl doradzał, aby materiał jeszcze bardziej poprzycinać, natomiast reżyser Artur Więcek-Baron stwierdził, że - tę historię należało jeszcze pociągnąć. W pierwszej wersji „Dziedziczka” trwa 52 minuty. Na potrzeby festiwalu (jednym z warunków dopuszczenia był czas projekcji - do 20. minut) materiał skrócono do 26 i mimo obaw, że nie zostanie dopuszczony - przeszedł.
Podczas przerw podchodzili do mnie ludzie - mówi Andrzej Paradowski - przeważnie starsi, zainteresowani dalszymi losami pani Jadwigi Trzcińskiej (warto dodać, że film dotyczył tylko okresu przedwojennego i okupacji do 1941 r.).
Emerytowany pracownik naukowy Muzeum Auschwitz-Birkenau Franciszek Piper podarował A. Paradowskiemu pierwszą kopię swojego filmu o straconym w obozie Januszu Pogonowskim, który razem ze swoimi 11 towarzyszami został powieszony w odwecie za ucieczkę 3 współwięźniów. Premiera tego filmu miała miejsce dzień później, podczas pokazów pozakonkursowych. Przywiozłem ten film - mówi pan Andrzej - i mam nadzieję, że znajdzie się okazja do zaprezentowania go opocznianom.
Stanisław Puls (członek jury) powiedział, że jury festiwalu miało poważne kłopoty z wyłonieniem zwycięzców, ponieważ wszystkie filmy reprezentowały wysoki poziom. Wobec powyższego wyróżnienie „Dziedziczki” jest ogromnym sukcesem Andrzeja Paradowskiego.
Uczestnicy festiwalu mogli także zwiedzić Muzeum KL Auschwitz.
Podczas nagrywania materiału do „Oni wciąż pamiętają…” - opowiada Paradowski - pani Zofia Rzeźnik (jedna z bohaterek filmu) powiedziała mi, że zwiedzała to muzeum, ale nie chciałaby już nigdy tam jechać, ponieważ na zdjęciach wyeksponowanych w budynkach obozowych rozpoznała ludzi z Opoczna. Zadzwoniłem do sąsiada pani Jadwigi. Poszedł do niej. Jedno nazwisko sobie przypomniała. Chodziło o państwa Rakowskich, właścicieli piekarni. Zdjęcia pomordowanych, znalezione po wyzwoleniu obozu przez Armię Czerwoną, zachowane dzięki odwadze i przytomności umysłu więźniów pracujących w obozowym laboratorium fotograficznym (mieli rozkaz je spalić, ale obłożone celowo mokrym papierem fotograficznym nie chciały spłonąć). Zdjęcia są rozmieszczone w korytarzach na trzech kondygnacjach. Nie są ułożone w jakimkolwiek porządku i nie ma żadnego spisu co do ich kolejności. Sami pracownicy muzeum stwierdzili, że jest to szukanie igły w stogu siana. Znaleźliśmy zdjęcie Stanisławy Rakowskiej - mówi wyraźnie wzruszony Paradowski - przywieziona do obozu 11 listopada 1942 roku żyła do 30 listopada 1942. Dziewiętnaście dni… Czyżby rodził się pomysł na kolejny film pana Andrzeja?


hyd   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 5 (656) z dnia 5 Lutego 2010r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »