tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Opoczno

  Wybuchowe atrakcje

 
Szybko zbliża się sylwester i rośnie popyt na?





Niegdyś puszczanie fajerwerków było zarezerwowane na powitanie Nowego Roku, a z okazji Wielkiej Nocy rozbrzmiewał huk petard. I to najczęściej strzelano z kalichlorku. Dziś wybuchające gadżety są stałymi atrakcjami wszystkich większych imprez, a kupić je można dosłownie zawsze i wszędzie.
Szybko zbliża się koniec roku. We wszystkich supermarketach pojawiły się stoiska z fajerwerkami, a i na targowisku miejskim są już liczne stragany i kramy z wyrobami pirotechnicznymi. Spotkać można całą gamę sztucznych ogni w cenie od pięciu do 255 zł oraz wiele rodzajów petard hukowych. Najtańsze i najmniejsze kosztują 50 groszy, najdroższe nawet 50 złotych.
Wybuchowy interes powinien wzbudzać czujność służb porządkowych, ale nie zawsze wzbudza. Nie raz widzieliśmy policjantów lub strażników miejskich przechodzących obok takich straganów i nie reagujących. A są do tego podstawy prawne. Rzecz w tym, że handel artykułami pirotechnicznymi ograniczony jest przepisami. By być w zgodzie z prawem, sprzedawca musi posiadać zezwolenie na tego typu działalność. Ponadto fajerwerki i petardy muszą mieć odpowiedni atest i instrukcję w języku polskim. Nie wolno też ich sprzedawać nieletnim.
Oczywiście, opoczyńscy strażnicy kontrolują punkty handlujące artykułami pirotechnicznymi, ale dotyczy to praktycznie tylko sklepów, które działają cały czas w jednym miejscu. Tam jednak problemów praktycznie nie ma. Właściciele tych punktów wiedzą o wymaganiach prawnych wszystko. Zupełnie innym problem jest handel obwoźny. Sprzedaż pirotechnicznych zabawek na straganach ustawianych w dowolnych miejscach i bez spełnienia określonych prawem wymogów jest zabroniony. Handlować można tylko w miejscach specjalnie do tego wyznaczonych. Nie przeszkadzało to jednak handlarzom w czasie odpustu sprzedawać petardy wszystkim, kto tylko chciał. Teraz zaczyna się dziać podobnie.
W Polsce sprawy te reguluje ustawa z 22 czerwca 2001 r. o wykonywaniu działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi, bronią i amunicją oraz wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym i policyjnym, kilkakrotnie zmieniana w ostatnich latach (ostatnia nowelizacja z lutego 2009 roku), która w sposób jednoznaczny i nie budzący wątpliwości określiła, że materiały pirotechniczne podlegają zaliczeniu do grupy materiałów wybuchowych. Poza tym jest rozporządzenie Ministra Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z 9 lipca 2003 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy produkcji, transporcie wewnątrzzakładowym oraz obrocie materiałów wybuchowych, w tym wyrobów pirotechnicznych, które jest podstawowym aktem prawnym, określającym zagadnienia bezpieczeństwa i higieny pracy przy produkcji, transporcie wewnątrzzakładowym oraz obrocie materiałów wybuchowych, w tym wyrobów pirotechnicznych.
Handel materiałami pirotechnicznymi zabroniony jest w miejscu i warunkach do tego nieodpowiednich. Przepisy określają, że sprzedawać je można w wydzielonych stoiskach i pomieszczeniach, możliwie daleko od głównych strumieni klientów. W dużych sklepach na stoiskach nie może być więcej niż 50 kg towaru, mniejszych 20 kg (tego przepisu praktycznie nikt nie przestrzega). Wyroby podaje sprzedawca i może sprzedawać je wyłącznie dorosłym. Nie wolno otwierać opakowań z racami w sklepie, odpalać w sklepie lub w sąsiedztwie. W marketach wszystko leży na regałach, a ludzie potrafią rozbebeszyć nawet potężne ładunki z kilkunastoma fajerwerkami.
Jarmarki odpustowe i targi nie są z pewnością miejscem bezpiecznym. A, że nie jest to błahy problem przekonuje nas wydarzenie z sylwestra 2002 r. w meksykańskim mieście Veracruz. Doszło tam do tragedii na targowisku. W wyniku eksplozji petard i późniejszego pożaru zginęło 37 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. U nas nie było jeszcze takich makabrycznych zdarzeń, ale po każdym sylwestrze szpitale mają sporo pracy z rannymi od fajerwerków. Także i w ciągu roku, bez wielkich okazji, do szpitali trafiają poszkodowani przez strzelające gadżety.
Wystarczy tylko popatrzeć, jak różnej wielkości petardami bawią się dzieci i młodzież. Najpopularniejsze są proste, które rzuca się przechodniom pod nogi. Podobnie jest ze strzelanie z korkowców. Najlepiej robi się to w tłumie. Sporo młodych rzuca większe petardy z dala od ludzi, ale na niewybuchy najczęściej machają ręką. A może się to okazać groźne przy przypadkowym kontakcie.
Sprzedawcy zażegnują się, że nieletnim petard nie sprzedają, ale dostęp do nich jest niezwykle łatwy. Po pierwsze, gadżety te kupują im rodzice, nie zdający sobie sprawy z zagrożeń, lub pomocą w zakupach służą starsi koledzy. Po drugie mówienie o zakazie to teoria, a życie to praktyka. Dużo handlarzy nie odmówi sobie zysku tylko z uwagi na wiek klienta. ? Nigdy nie miałem problemu z kupieniem petard ? mówi 14?letni Kuba. ? Jednak to dość drogie rzeczy. Dlatego najczęściej wybieram najtańsze, które pociera się o draskę i rzuca. Trochę huku i dużo zabawy. To chyba specjalnie dla nas robią. Bo jak nie my, to kto te drobiazgi kupi?
Przypominamy jednak, że za sprzedaż materiałów pirotechnicznych nieletnim grozi do dwóch lat więzienia. Użytkownikom zaś zwracamy uwagę, że zgodnie z kodeksem wykroczeń używanie petard może być uznane za wykroczenie przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu.


Artykuł ukazał się w wydaniu nr 51 (754) z dnia 23 Grudnia 2011r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »