Ilość osób, które przyszły w poniedziałkowe popołudnie na spotkanie z autorką książki „Dwór w Kraśnicy i hubalowy Demon” Aleksandrą Ziółkowską-Boehm zaskoczyła organizatorów. Niemała przecież sala kawiarniana w MDK pękała w szwach trzeba było kilkakrotnie donosić krzesła. Okazało się również, że w takich przypadkach klimatyzacja jest niezbędna.
Aleksanda Ziólkowska-Boehm nie jest debiutantką. Ta, mieszkająca na stałe w USA pisarka, ma już na swoim koncie kilkanaście większych i mniejszych pozycji książkowych, jest opiekunką spuścizny po Melchiorze Wańkowiczu. To właśnie przez niego poznała środowisko hubalczyków, z adiutantem majora, Henrykiem Ossowskim na czele. Znając środowisko hubalczyków, poznała członków trzech rodzin związanych z rejonem Opoczna i będących współbohaterami hubalowej legendy - Ossowskich, Krasickich i Bąkowskich. A jeśli pisarka poznaje jakieś środowisko, to wcześniej czy później powstaje z tego książka. I powstała, pięknie wydana przez Państwowy Instytut Wydawniczy, pozycja literacka traktująca i o opoczyńskim ziemiaństwie, i o walce partyzanckiej, i o miłości do koni. Bowiem to właśnie ze stadniny w Kraśnicy pochodzi klacz krwi arabskiej Bałałajka, której potomek, ogier Bask dał początek całej amerykańskiej linii koni krwi arabskiej i doczekał się nawet pomnika.
Autorka ppowiadała o swoich spotkaniach z ostatnimi żyjącymi mieszkańcami nieistniejącego już dworu w Kraśnicy, o spotkaniach z patronami szkoły w Kunicach - Wandą i Henrykiem Ossowskimi, o gromadzeniu materiałów i swoim warsztacie pisarskim. Prowadzący spotkanie, dyrektor Tomasz Łuczkowski, siłą rzeczy był, oprócz autorki, jedynym który książką przeczytał, stąd też jego prośby o zadawanie pytań pozostały raczej bez echa, ale i tak wywiązała się dyskusja. Łukasz Ksyta, specjalista od mjra Hubala i twórca strony internetowej poświęconej dowódcy Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego spytał o wrażenie ze spotkań z hubalczykami, porucznik lotnictwa, starszy sierżant sztabowy pchor. 25 pp AK Włodzimierz Bonifacy „Koper”, „Sympatyk” Koperkiewicz mówił coś o ambasadzie ZSRR w Warszawie i o filmach fabularnych, ale w sumie nie bardzo wiemy o czym. Przewodniczący Rady Powiatu Krzysztof Nawrocki całkiem słusznie zachęcał do pielęgnowania historii, do likwidacji białych plam. Tylko nie wiemy dlaczego ani słowem nie wspomniał o tym, że jako przewodniczący Rady nie zrobił nic aby poprawić ewidentne błędy na wieszanych w jego obecności tablicach, poświęconych nieistniejącemu Stalagowi XIIc oraz nikomu nie znanym ofiarnym obrońcom polskiej ludności z Opoczna i okolic.
W sumie spotkanie było bardzo udane, samo składanie autografów trwało około godziny. We wtorek, 17 listopada, w Domu Literatury w Warszawie odbędzie się najważniejsze z cyklu promocyjnego spotkanie z Aleksandrą Ziółkowską-Boehm, na którym zapowiedziała swój udział Ewa Bąkowska (do Opoczna nie zdecydowała się przyjechać, bo jak powiedziała autorce książki, taka wizyta byłaby emocjonalnie strasznym przeżyciem. Na spotkanie do Warszawy wybierają się również panie z KGW w Kraśnicy by w akompaniamencie kapeli zaśpiewać kilka opoczyńskich piosenek. |