Piją i jeżdżą!
* 3 marca, o godz. 13.10 w Opocznie na pl. Kościuszki zatrzymany został kierujący volkswagenem sharon 28-letni opocznianin, Karol S., który nieprawidłowo cofając doprowadził do zderzenia z fiatem seicento. Przyczyną zdarzenia mógł być był wypity alkohol - w oddechu mężczyzny urządzenie pomiarowe ujawniło obecność 0,34 promila. Nie był to jednak jedyny „grzeszek” opocznianina. Karol S. w ogóle nie powinien siadać za kierownicą, bo nadal obowiązuje go sądowy zakaz kierowania pojazdami.
* 5 marca, o godz. 6.50 w Opocznie na ul. Inowłodzkiej zatrzymany został 37-letni Wojciech L., który, w stanie po spożyciu alkoholu, kierował volkswagenem golfem. Badanie m ujawniło obecność 0,42 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
* 6 marca, o godz. 18.10 w Radzicach Małych (gm. Drzewica) funkcjonariusze policji wykluczyli z ruchu pijanego kierowcę volkswagena golfa, 30-letniego Marka W. Mężczyzna wydmuchał aż 2,27 promila alkoholu!
Nie dostosował
3 marca, o godz. 21.20 w Białaczowie, na ul. Piotrkowskiej kierujący seatem cordobą 20-letni Piotr K. nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych i doprowadził do zderzenia z volkswagenem golfem. Sprawca kolizji został ukarany 500-złotowym mandatem.
Cofaj, cofaj…
4 marca, o godz. 12.10 w Studziannie (gm. Poświętne) kierujący lublinem 68-letni Jan S. podczas nieprawidłowego cofania doprowadził do zderzenia z citroenem jumperem. Sprawca kolizji został ukarany mandatem.
Oddalili się
* Wieczorem 5 marca w Opocznie nieznany dotychczas kierowca najechał na zaparkowanego przy ul. Partyzantów volkswagena golfa, a następnie oddalił się z miejsca zdarzenia.
* Nie wiadomo dokładnie, o której godzinie doszło do zdarzenia i co było jego przyczyną. Wiadomo tylko, że 5 marca w Grążowicach (gm. Sławno) nieznany kierujący uszkodził skrzynkę złączowo-pomiarową, będącą własnością PGE.
Ucierpiały dzieci
Mimo remontu nawierzchni (a może właśnie dlatego) na drodze krajowej nr 48 wciąż dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń drogowych. Kierowcy nadal uważają, że na drodze krajowej mogą wcisnąć gaz do dechy, nie zważając na fakt, że jest to droga stosunkowo wąska i bardzo kręta, a przez to niebezpieczna.
Tym razem 5 marca, o godz. 16.30 we Fryszerce (gm. Poświętne) kierujący volkswagenem caddy 38-letni Bogusław O., mieszkaniec Lublińca, nie dostosował prędkości do warunków, zjechał na lewy pas ruchu i doprowadził do zderzenia z jadącą z przeciwka toyotą avensis. W toyotę uderzył jeszcze jadący za nią VW vento.
Na skutek zdarzenia obrażenia ciała doznali: kierowca VW caddy i 39-letnia pasażerka toyoty. Ranne też zostały dzieci, pasażerowie toyoty: 13-letnia dziewczynka i 9-letni chłopiec. Wszystkich poszkodowanych przetransportowano do szpitala.
Będzie ciąg dalszy…
Jest to historia jak z kiepskiego filmu, a na jej zakończenie przyjdzie nam chwilkę poczekać.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że 6 marca, o godz. 20.10 w Topolicach (gm. Żarnów) 39-letni kierowca volkswagena golfa nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu i doprowadził do zderzenia z polonezem z przyczepą. Sprawca kolizji oddalił się z miejsca zdarzenia, samochód chwilę później porzucił, a następnie zadzwonił na policję, by powiadomić o kradzieży golfa, do jakiej miałoby dojść na posesji w Zdyszewicach. Pojazd został odnaleziony jeszcze tego samego dnia, zaś właściciel nie złożył protokolarnego zawiadomienia o kradzieży, bo nie zgłosił się osobiście na policję. Najprawdopodobniej nie chciał się pokazywać, bo - jak na to wskazują wstępne ustalenia - to on sam kierował i robił to w stanie nietrzeźwym. Ale czy rzeczywiście tak przebiegała ta historia? Trwają czynności, mające na celu wyjaśnienie wszystkie okoliczności zdarzenia.
Ku przestrodze
7 marca w Kraszkowie (gm. Opoczno) o godz. 6.50 z DAF-a z naczepą spadły kawałki lodu, które uszkodziły jadącego za nim forda mondeo. Kierowca DAF-a został ukarany mandatem.
Piszemy o tym zdarzeniu, by przestrzec innych - zarówno jeżdżących samochodami ciężarowymi, jak i jadących za nimi samochodami osobowymi. Ciągle jest zima i to ta z najbardziej uciążliwych, bo co godzina zmieniają się warunki. Przygrzewające coraz silniej słońce powoduje, że śnieg zaczyna się topić, zaś łapiący za chwilę mróz ścina lodem powstałe w ten sposób kałuże. Lodowe pokrywy pojawiają się na jezdniach i chodnikach, ale też i na plandekach samochodów ciężarowych. Niestety, nie zawsze kierowca ciężarówki ma czas i możliwość, by sprawdzić, czy na wierzchu plandeki nie ma lodu - a bo to czas goni, a trasa do pokonania bardzo długa, a samochód stoi załadowany od nocy. Rusza więc, aby po chwili gubić kruszący się pod wpływem drgań lód. Nie jest to (niestety) rzadkie zjawisko. Najczęściej kawałki lodu sypią się z tirów na zakrętach i łukach dróg, a także przy skrzyżowaniach, w momencie ruszania. Dlatego radzimy, by - w miarę możliwości - nie podjeżdżać do nich zbyt blisko, bo może nas spotkać taka sama przykra niespodzianka, jak wspomnianego forda mondeo.
Nieprawidłowo
W Dzień Kobiet 36-letnia Anna G. sprawiła sobie paskudny prezent w postaci mandatu. Otrzymała go za to, że jadąc w Janowie Karwickim (gm. Opoczno) nissanem nieprawidłowo skręcała w lewo i doprowadziła do zderzenia z fiatem. |