Polityków zastęp spory,
Pręży klaty na wybory.
Już z jednego drugi szydzi,
Lecz? dziś mało ich kto widzi.
Bo cóż znaczy nam ich klata,
Gdy mistrzostwa w Polsce świata.
Dziś kibicom niezasadnym,
Kto na wójta, a kto radnym,
Kto na jakim stołku siędzie.
Ważne kto czempionem będzie!
Niech polityk więc się zatka,
W kraju rządzi teraz siatka.
Gdy piłkarze kadra, asy,
Fest napsuli nerwów,
Poszła w kąt, na lepsze czasy,
Nożna na rzecz serwów.
W polskim sporcie era siatki!
Coś nas gna do hali,
Razem z dziećmi idą matki,
Tłum na mecze wali.
Zapełniają się trybuny
Świtem jeszcze bladym,
Niszczą się głosowe struny,
Nie ma wcale zadym.
Meczem żyje hala cała,
Tłum skanduje, krzyczy:
Polska siatka jest wspaniała,
No a trener byczy!
Trochę dziwi przyjaciele,
Że przy takiej hordzie,
W hali spokój, jak w kościele,
Nie leją po mordzie.
Lecz już w świecie całym wiedzą,
Że lud lubi tu się.
Na siatkówce, w Polsce siedzą
Fani jak te trusie.
Niech więc naszych stróżów prawa,
Krew dziś nie zalewa,
Zbędna o ład jest obawa,
Tu się tylko śpiewa.
W ruch nie pójdą pięści, o nie!
Brak młodzieńców dziarskich.
Co innego na stadionie,
W rozgrywkach piłkarskich.
Na trybunach nikt nie zadrze,
Zbędna cegła, rurka.
Tu się kibicuje kadrze,
Chociaż ta bez Kurka.
|