Trzeba coś wymyślić

Zdaniem dyrektora Jerzego Filipeckiego kłopoty szpitala nie biorą się bynajmniej z przegranego konkursu na usługi pogotowia ratunkowego. Faktycznie, wstępny bilans szpitala wykazuje możliwość powstania deficytu na koniec 2012 roku w wysokości 1,1 mln złotych. Bierze się on z trzech czynników. Po pierwsze szpitale zobowiązane zostały do opłacenia dodatkowego ubezpieczenia, co powoduje wzrost składki o 650 tysięcy złotych. Drugim elementem generującym deficyt są zmiany w wysokości składki na ubezpieczenie rentowe. Wzrasta ona o 2 punkty procentowe po stronie pracodawców, i to powoduje dodatkowy koszt w wysokości 338 tys. złotych. Trzecim elementem powodującym powstanie deficytu jest, to prawda, przegranie kontraktu na usługi pogotowia ratunkowego. W świetle obowiązujących przepisów, jeśli szpitale będą generować straty, to do ich pokrycia w ciągu trzech miesięcy zobowiązane są organy prowadzące ? czytaj starostwa. Jeśli powiat tych strat nie pokryje, to konieczna będzie komercjalizacja i przekształcenie szpitala z publicznego w niepubliczny, działający w oparciu o przepisy prawa handlowego.
Chcąc uniknąć najgorszego dyrekcja szpitala spotkała się z ordynatorami oddziałów i kierownikami działów, następnego dnia z przedstawicielami wszystkich ośmiu związków zawodowych działających w szpitalu i Rady Pracowników. Podczas obu tych spotkań przedstawiono perspektywy dla szpitala w 2012 roku. Dyrektor Filipecki mówi: Poprosiłem o pomoc w wypracowaniu propozycji wspólnych działań, mogących doprowadzić do uniknięcia przekształcenia w zakład niepubliczny na które załoga nie wyraża zgody. Związkowcy zapytali co oni mogą zrobić, jakie są możliwości rozwiązania problemu. To im powiedziałem, że jest kilka możliwości, ale prowadzi to w każdym przypadku albo do obniżenia niektórych świadczeń, albo do restrukturyzacji zatrudnienia. Jest kilka dróg wyjścia, m.in. okresowa rezygnacja z odpisu na fundusz socjalny, możliwa redukcja płac o około 10%. Przedstawiłem propozycje cięć w SOR, bo ustawa do tej pory broniła zespoły wyjazdowe, teraz jest możliwość pewnych zmian. Nigdy jednak nie stawiałem sprawy na ostrzu noża, że są to propozycje dyrekcji.
Sprawa faktycznie wygląda niewesoło. Jak do tej pory, mimo zakończonego postępowania konkursowego nie ma jeszcze umowy z NFZ w sprawie finansowania szpitala. Ostatnie decyzje dotyczące kontraktów na świadczenie usług specjalistycznych są co najmniej dziwne. Szpital nie dostał kontraktu na prowadzenie gabinetu urologa, reumatologa, psychiatry. Nie będzie m.in. stomatologa w Poświętnem. Na cały powiat jest jeden diabetolog, obcięte zostały limity na laryngologię. Trwają ostatnie prace związane z montowaniem tomografu komputerowego, na który też jeszcze nie ma kontraktu. Oznacza to jedynie, że będzie on wykorzystywany do diagnostyki szpitalnej, bez możliwości robienia badań na zlecenie. Szpital na zakup tomografu wydał 1,8 mln złotych a 1,1 mln złotych na przystosowanie dla niego pomieszczeń i cyfryzację całej radiologii, przy czym pieniądze te nie obciążają budżetu szpitala, wnikającego z umowy z NFZ. Dyrektor zwolnień grupowych nie przewiduje, natomiast, jak sam twierdzi, stale będzie prowadzony przegląd kadr i stale będą zmiany.
Sytuacja nie wygląda więc różowo, ale jak na razie nie ma również wielkiej potrzeby natychmiastowych cięć. W ciągu roku wiele może się wydarzyć, co nie oznacza, że nie trzeba nic zrobić. Może Społeczna Rada Szpitala znajdzie jakieś rozwiązanie tej sytuacji?