Był ogromny szum medialny na temat wprowadzania bardzo restrykcyjnego zakazu palenia - w zasadzie prawie wszędzie, łącznie z prywatnymi samochodami, a wyszło - jak wyszło.
Prace nad ustawą trwały od 2008 r. Początkowo miano zakazać palenia tytoniu w lokalach i przy wejściach do nich (minimum kilka metrów), w prywatnych pojazdach, w placówkach oświatowych i zdrowotnych. Był też projekt zakazu produkowania i sprzedaży e-papierosów, czyli bezdymnych inhalatorów nikotyny.
Jednak w końcu posłowie przegłosowali znacznie złagodzoną ustawę. Nie ma zakazu dla e-papierosów, palarnie mogą być wszędzie, gdzie obowiązuje zakaz palenia (czyli nawet w szkole czy szpitalu). Najwięcej kontrowersji budził projekt całkowitego zakazu palenia w pubach i kawiarniach. Dziś już wiadomo, że właściciele lokali poniżej 100 mkw. sami będą decydować czy pozwolić palić, czy też nie.
Nadal obowiązuje zakaz palenia w urzędach i innych miejscach publicznych (w tym w szkołach i szpitalach). Obowiązuje też zakaz palenia na przystankach, placach zabaw, plażach, środkach komunikacji publicznej i w samochodach służbowych. Za złamanie zakazu grozi 500 zł mandatu. Za brak oznakowania obiektu objętego zakazem palenia właściciel może zapłacić do 2 tys. zł. |