Miało być, wciąż serce mięknie,
Po wyborach w Polsce pięknie.
Nowa era wprost hulaszcza,
A już w parlamencie zwłaszcza!
Nikt tymczasem nie obejmie
Tego co się dzieje w Sejmie.
Kawalerskim łączyć ślubem
Klub się każdy miał wraz z klubem,
Zaś członkowie różnych kół,
Mieli iść objęci wpół.
Upłynęło ot, ciut wody
I brak już kompletnie zgody.
Dzieją zaś się takie rzeczy,
Że rozsadza mózg człowieczy.
No, nie widział jeszcze kraj,
W parlamencie takich jaj.
Dziś w sejmowej grząskiej brei
Rzecz tak ma się, po kolei:
Zgoda tam, gdzie miejsce weto.
Posłów część, jak ścięci setą.
Nie wiadomo, kto marszałkiem,
Porąbane wszystko całkiem!
Jedni się na drugich boczą,
Czort wie jak tam się jednoczą.
Figur kupa i pozycji.
Kto u władz? Kto w opozycji?
Jak spokojnie lud ma żyć,
Gdy tak pięknie miało być,
A tymczasem, jejku, płonę!
W parlamencie popieprzone.
Trudno mieć nadzieje duże,
Skoro źle na samej górze.
Morał posłom, niebożęta:
Już minęły dawno święta,
Czas do pracy, laba sie ma!
Szopki zdjęte, szopek nie ma.
Macie władać? No to władać!
Pora wreszcie się dogadać.
|