Noce są już bardzo chłodne, z lekkimi mrozami. Nic więc dziwnego, że bardzo zaniepokoiła się rodzina 84?latka, który 30 listopada, ok. 2.00 w nocy wyszedł na chwilę z domu i nie wrócił. Początkowo rodzina poszukiwała starszego pana samodzielnie, z pomocą psa, lecz nieskutecznie. Powiadomiono policję, zaczęto zbierać informacje. Od wczesnych godzin porannych rozpoczęto poszukiwania. Strażacy z PSP i OSP, policjanci, rodzina i sąsiedzi wyruszyli w kierunku Międzyborza (tam podobno ktoś widział staruszka) i dalej, w kierunku stawów w Zameczku.
O godz. 10.20 dowodzący akcją st. kpt. Andrzej Urbańczyk otrzymał informację, że właściciel stawów zauważył starszego, błąkającego się mężczyznę. Okazało się, że jest to bardzo wychłodzony, ale cały i zdrowy, poszukiwany 84?latek. Przetransportowano go do domu, w międzyczasie wzywając pogotowie. Lekarz zbadał staruszka i pozwolił, by ten powracał do sił w domowych pieleszach. Jak mówią ludzie z ekipy poszukiwawczej, starszego pana uchronił przed najgorszym fakt, że był w miarę ciepło ubrany (choć bez kurtki) i cały czas był w ruchu.
|