Jak drzewiej bywało
Cóż za miły widok nas oczekiwał! W pierwszym pokoju, świeżo wysypanym jedlinką, długi stół okryty najsmakowitszym święconem. Tu na środku baranek z czerwoną chorągiewką na grzbiecie trzyma w zawróconym pyszczku garstkę młodej trawki, jakby zwiastując wracającą wiosnę, obok podpierają go dwoje tłustych prosiąt, a każde częstuje z paszczy czerwonem jajem, zwyczajnem, wielkanocnem, włóczebnem, dalej indyk utuczony, który sam jeden w całem domu przez post wielki nie pościł, szynka, główna ozdoba możnych i chudopacholskich święconych stołów, przy niej, dla zapewnienia apetytu żarłoków, ćwierć cielęcia szeroką zalega misę. Cóż mówić o półgęskach, ozorach, zającach, cietrzewiach, zdolnych najgruntowniej stępiony obudzić apetyt. na obu końcach stołu siadły szerokie, przysadziste baby, ach! bez nich cóż święcone by znaczyło. Garnitur pierogów, placków rozmaitego kształtu i nazwania, zagajem zielonego bluszczu zarosłe, troje zmysłów: widzenia, smakowania i powonienia nęciło?
Ignacy Chodźko ?Domek mojego dziada?, ?Wizerunki i Roztrząsania Naukowe? ? 1836 r.
?i po świętach
Otóż i po świętach! Ustały gastronomiczne wizyty (tłumniejsze), umilkł nieco brzęk kieliszków, zgrzytanie nożów i pisk widelców, a na biesiadnych stołach jak na pobojowisku!? tu stoją baby z wyszczerbionemi bokami, ówdzie szynki błyszczą nagą kością, bieleją zgliszcza indyków. Znikły sążniste kiełbasy, rulady, ozory, a butelki pozbawione wszelkich wewnętrznych przymiotów stoją lub leżą w smutnych i rozpaczliwych pozycjach, tylko gdzie niegdzie jeszcze główka prosiaka, pozbawionego swej ponętnej figury, połyskuje białym jajkiem w zębach, przypominając jak ważną rolę grała w tej niecierpliwie oczekiwanej uczcie. Słowem, wszystko prawie znikło, zostały tylko wspomnienia, niestrawność i kości!
Sic transit gloria mundi!*
?Kuryer Warszawski? ? 1865 r.)
* łac.: Tak przemija chwała (tego) świata! ? pierwsze słowa pieśni kościelnej, którą wykonuje się przy spalaniu garści pakuł podczas koronacji papieża |