tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Opoczno

 Spór o prawdę

 
Wieści w sprawie sporu o tablice, zarówno z Warszawy jak i Łodzi, zaczynają z jednej strony napawać optymizmem, z drugiej zaś coraz pilniejsza staje się pełna weryfikacja wszystkiego o czym pisał i mówił porucznik lotnictwa, starszy sierżant sztabowy pchor. 25 pp AK Włodzimierz „Koper”, „Sympatyk” Koperkiewicz

O tym, że poseł Artur Ostrowski wniósł do marszałka sejmu zapytanie w sprawie umieszczenia na budynku starostwa jak i na zabytkowej części kościoła pw. św. Bartłomieja dwóch tablic upamiętniających fakty, nie mające miejsca w historii Opoczna, pisaliśmy w listopadzie. Pytanie trafiło do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które, nie będąc w stanie odpowiedzieć w ustawowym terminie, poprosiło o przedłużenie czasu na jej udzielenie. Kiedy informacja o prolongacie terminu pojawiła się na stronach internetowych Sejmu, zainteresowała dziennikarzy łódzkiej mutacji dziennika „Polska The Thime”. Dwukrotnie w grudniu i dwukrotnie w styczniu znalazły się na łamach dziennika duże artykuły traktujące o całej sprawie, przywołujące jej kontekst międzynarodowy oraz mówiące o tym, że wkrótce ma być sporządzona decyzja o zdjęciu tych dwóch tablic i ewentualnym ponownym powieszeniu, ale już bez istotnych błędów merytorycznych i faktograficznych. Ciekawostką jest fakt, że opoczyński portal internetowy, który do tej pory umieszczał wszystko co było w dzienniku, zamieścił jedynie pierwszy z czterech artykułów, ale po trzech wpisach, negatywnie oceniających działalność starostwa w tym zakresie, artykuł ze strony został usunięty, a trzy kolejne w ogóle się na niej nie znalazly. A przecież w tym roku będziemy obchodzić 20. rocznicę likwidacji cenzury.
12 stycznia tego roku do marszałka sejmu wpłynęła odpowiedź z MKiDN, z której wynika kilka wniosków. Po pierwsze: „Podstawą działań samorządów w odniesieniu do wnoszenia pomników stanowi art. 18 ust. 2 pkt 13 ustawy z dnia 8 marca 1990 roku o samorządzie gminnym, przyznającym Radzie Gminy wyłączne prawo do podejmowania uchwał w tych sprawach”. Z tego wynika, że powiat nie ma prawa wieszać żadnych tablic upamiętniających, bo jest to prerogatywa gmin. Po drugie: „Zakres ingerencji organów rządowych w formę pomników i treść tablic upamiętniających został określony w art. 3 pkt 5 oraz art. 4 ustawy z dnia 21 stycznia 1988 r o Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa”. O tym już pisałem. Treść żadnej z tych dwóch tablic, mam na myśli zarówno tę poświęconą żołnierzom węgierskich armii okupacyjnych jak i ofiarom nieistniejącego obozu, wbrew temu, co wszem i wobec rozgłaszał regionalista, porucznik lotnictwa, starszy sierżant sztabowy pchor. 25 pp AK Włodzimierz „Koper”, „Sympatyk” Koperkiewicz, z nikim oprócz niego nie była konsultowana. Wprowadził tym samym w błąd i fundatorów tablicy, i byłego dziekana dekanatu opoczyńskiego, bo to do niego pisał, cytuję: „Tablicą pamiątkową zajmuje się Pan Konsul Generalny Republiki Węgierskiej w Łodzi, który wszelkie formalności załatwiał w Instytucie Pamięci Narodowej w Łodzi oraz w Komitecie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Centralnie w Warszawie załatwiano: Konserwator Generalny, IPN, Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Pan Minister Andrzej Przewoźnik, Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Instytut Pamięci Narodowej itp. Wszystkie wymienione instytucje akceptują treść i formę tablicy...”. Obie tablice trzeba poprawić, nie patrząc na międzynarodowy skandal jaki już ma miejsce.
Do burmistrza wpłynęło pismo, w którym MKiDN domaga się wyjaśnień. Jak wynika z rozdzielnika owe pismo wysłane zostało również do marszałka województwa łódzkiego, wojewody oraz wojewódzkiego konserwatora zabytków. Starostwo zostało pominięte w prośbie o wyjaśnienia, bo skoro nie miało prawo niczego wieszać, to zdaniem MKiDN na pewno prawa nie złamało. Nieźle to wymyślili, nie?
Zdaniem pracowników Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Łodzi znacznie mniejszy problem będzie z tablicą poświęconą, jak tego chce porucznik lotnictwa, starszy sierżant sztabowy pchor. 25 pp AK Włodzimierz „Koper”, „Sympatyk” Koperkiewicz okupantom „ofiarnie broniącym polskich mieszkańców Opoczna i okolic”. Wystarczy tylko wymyśleć taką treść, która oddawałby prawdę a nie ośmieszała. Pewnie formuła „W dowód tysiącletniej przyjaźni polsko-węgierskiej” jest zbyt lakoniczna. Może mieszkańcy podpowiedzą?
Znacznie poważniejsza sprawa jest z tablicą poświęconą ofiarom nieistniejącego w Opocznie Stalagu XIIc. Bo opocznianie pamiętają, że jakiś obóz na obecnej ul. Kwiatowej był. Tylko dla kogo? Wszelkie źródła historyczne podają, że Stalag XIIc istniał w czterech miejscach: Końskich, Kielcach, Bliżynie i Świętym Krzyżu. Został rozwiązany latem 1942 roku, gdyż wszyscy więzieni w nim jeńcy zmarli, w tym większość z głodu. Potem w Końskich, w miejscu tego obozu, powstał ośrodek szkolenia dla własowców. Może więc to oni częściowo zamieszkiwali w Opocznie? Na łamach TOP publikowaliśmy informacje, przekazane przez mieszkańca Opoczna, że na Kwiatowej był obóz, w którym żyła około 60-osobowa grupa ludzi, chodzących na co dzień w mundurach przypominających rosyjskie i mówiących ze wschodnim akcentem, która opiekowała się rannymi i kontuzjowanymi końmi frontowymi (był w Opocznie lazaret dla koni). Może był więc to jakiś obóz formacji pomocniczej Wehrmachtu, tzw. Ostelegionen, złożonej głównie z mieszkańców republik południowych i azjatyckich byłego ZSRR? Jeśli tak, to mogli być rozstrzelani przez NKWD. Tylko dlaczego mamy czcić pamięć ludzi ochotniczo współpracujących z hitlerowcami?
W piśmie do burmistrza MKiDN pyta również o tablicę katyńską i dziesiątki błędów, jakie na niej występują. Sprawy mogłoby już dawno nie być, gdyby nie upór jednego człowieka, który wprowadził w błąd również władze miejskie oświadczając, że działa w porozumieniu i z upoważnienia ks. proboszcza. Ale i w tej sprawie coś drgnęło. 12 stycznia opiekun miejsc pamięci narodowej porucznik lotnictwa, starszy sierżant sztabowy pchor. 25 pp AK Włodzimierz „Koper”, „Sympatyk” Koperkiewicz sporządził pismo, z którego wynika, że Opoczyńska Rodzina Katyńska prosi o „łaskawe wykonanie nowej uzupełniającej Tablicy Katyńskiej, zgodnie z ustaleniami na posiedzeniu Opoczyńskiej Rodziny Katyńskiej w dniu 13 stycznia” (sic!). Z nagłówka wynika, że owa Opoczyńska Rodzina Katyńska mieści się w Opocznie przy ul. Kwiatowej 1a. Do tej pory wiedziałem, że powiaty prowadzą rejestry stowarzyszeń, ale żeby jeszcze udzielały im pomieszczeń słyszę po raz pierwszy.
W piśmie autor wnioskuje o wykonanie dwóch tablic. W preambule pierwszej czytamy, że „Na nieludzkiej ziemi w ZSRR wiosną 1940 roku z rozkazu J. Stalina zostali zamordowani przez NKWD jeńcy wojenni mieszkańcy Ziemi Opoczyńskiej” i dalej 65 nazwisk z podobnymi błędami jak poprzednio. Czemu pomysłodawca pisze: Twer/Kalinin, a raz nawet Twer/Miednoje? Skąd na tej tablicy ponownie bierze się rtm. Jerzy Józef Jaxa Gryf Bąkowski, ur. w 1897 roku z 2 pułku Szwoleżerów w Stargardzie Gdańskim, skoro jak pisze jego krewna Ewa Bąkowska nigdy w Opocznie nie był a na tablicy porucznik lotnictwa, starszy sierżant sztabowy pchor. 25 pp AK Włodzimierz „Koper”, „Sympatyk” Koperkiewicz umieścił go na jej prośbę. Na drugiej tablicy opiekun miejsc pamieci narodowej proponuje identyczną preambułę z dopiskiem nowo-zidentyfikowani (pisownia oryginalna) i dalej 24 nazwiska. Na obu ma być, nie wiedzieć czemu, jakaś kosmiczna data 17.09.2005/2010 r. Pozytywnym w tym wszystkim są dwie sprawy. Pierwsza, że wreszcie porucznik lotnictwa, starszy sierżant sztabowy pchor. 25 pp AK Włodzimierz „Koper”, „Sympatyk” Koperkiewicz uznaje, że narobił błędów i w imieniu Opoczyńskiej Rodziny Katyńskiej wnioskuje o ich naprawę, ale ani słowem nie przeprasza. Druga, że usunął z tablic urzędnika skarbowego z Łodzi, Antoniego Dratwickiego, którego nie znaleziono na żadnych listach. Bo nie zginął w byłym ZSRR.
Po artykułach w łódzkiej prasie regionalnej dotarła do naszej redakcji rodzina Antoniego Dratwickiego. Byli zdumieni, że wbrew prawdzie umieszczone jest jego nazwisko na tablicy katyńskiej. Był urzędnikiem skarbowym w Łodzi. 1 września 1939 roku został wezwany do Warszawy, pojechał i wszelki ślad po nim zaginął. Podobno porucznik lotnictwa, starszy sierżant sztabowy pchor. 25 pp AK Włodzimierz „Koper”, „Sympatyk” Koperkiewicz dowiedział się, że w Katyniu znaleziona została obrączka z wygrawerowanym imieniem Marysia. Ponieważ tak miała na imię małżonka owego urzędnika, stąd wniosek że to pewnie jego obrączka. Przecież wśród około 27 tysięcy zamordowanych tylko jedna osoba mogła być związana z kobietą o tak rzadko spotykanym imieniu.
W nowej propozycji porucznika lotnictwa, starszego sierżanta sztabowego pchor. 25 pp AK Włodzimierza „Kopra”, „Sympatyka” Koperkiewicza nie ma ani Antoniego Barańskiego, ani Konstantego Męcika, a prośba, by na końcu umieścić dane kpr. Konstantego Męcika z historią jego przeżyć w ZSRR jest wręcz kuriozalna. Niech porucznik lotnictwa, starszy sierżant sztabowy pchor. 25 pp AK Włodzimierz „Koper”, „Sympatyk” Koperkiewicz sam ufunduje mu tablicę, skoro sam przyczynił się do afery z kpr. Męcikiem.
Czy sprawa tych wszystkich tablic znajdzie wreszcie swój finał? Miejmy nadzieję, że tak. Że burmistrz tym razem doprowadzi do tego, aby obchody 70 rocznicy tragicznej śmierci 27 tysięcy polskich obywateli, w tym grupy ludzi związanych z ziemią opoczyńską, odbyły się w atmosferze powagi i przy pomniku pokazującym prawdę, a nie wymysły jednego człowieka, który tworząc własną historię Opoczna i okolic naraża na śmieszność nas wszystkich.


Maciej Mrozowicz   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 3 (653) z dnia 22 Stycznia 2010r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »