tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Opoczno

 Rok minął

 

Rozmowa z dyrektorem Muzeum Regionalnego w rocznicę objęcia stanowiska

- Właśnie minął rok od czasu, kiedy objął Pan stanowisko dyrektora Muzeum Regionalnego w Opocznie. Jak ocenia Pan ten czas?
- Przede wszystkim nie wiadomo kiedy minął ten rok… Dla mnie był to czas poznawania pracy jakby z innej strony. Cieszę się, że muzeum przyciąga osoby, które chcą nam pomagać. Dla jednych z nich bardzo ważna jest historia tego miasta i regionu, dla innych opoczyńska kultura ludowa, dla kolejnych rzeźba czy fotografia. W Opocznie i okolicy jest wielu pasjonatów. Czasami wystarczy tylko umożliwić im pokazanie się szerszemu gronu odbiorców. Naprawdę przy odrobinie wsparcia można wiele zdziałać. Ubiegły rok, jak i obecny, to lata ważnych rocznic w historii Polski. Wspólnie z kilkoma instytucjami organizowaliśmy m.in. 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej, 65. rocznicę wyzwolenia Opoczna spod okupacji niemieckiej. Jestem pewien, że ten rok przyniesie kolejne inicjatywy.
- Z jakimi problemami, związanymi z funkcjonowaniem muzeum, boryka się Pan na co dzień?
- Opoczyńskie muzeum znajduje się w zamku kazimierzowskim - zabytku. Jest to budynek, który wymaga nieustannych remontów. Wiele drobnych prac wykonujemy swoimi środkami. Chociażby w ostatnim czasie musieliśmy malować sufity w kilku salach. Wkrótce zajmiemy się elewacją zewnętrzną oraz ogrodzeniem. Niestety ostra zima nie oszczędziła zamku. Renowacje pochłaniają sporą część środków, które można by wykorzystać na wiele innych sposobów. Na szczęście, zarówno pomoc Urzędu Miejskiego, jak i innych darczyńców, sprawia, że w przyszłość - mimo wszystko - możemy patrzeć spokojnie. Co prawda, zawsze chciałoby się zrobić więcej…
- Czy udało się Panu wzbogacić muzeum o nowe eksponaty, rekwizyty, może jakieś znaczące dokumenty…?
- No cóż, nowe eksponaty to także wydatki. Nie chciałbym ciągle narzekać, ale taka jest rzeczywistość. Mimo wszystko naszemu muzeum udaje się pozyskiwać wartościowe przedmioty. Dwa razy do roku spotykamy się z przedstawicielami zaprzyjaźnionych placówek muzealnych i dokonujemy specjalistycznej wyceny nabytych eksponatów. Są to albo dary, albo po prostu okazy nabyte drogą kupna. Trudno teraz wymienić konkretne przykłady, ale cieszymy się, że wielu mieszkańców regionu pragnie przekazywać nam cenne rodzinne pamiątki. Sadzę, że w ten sposób pamięć o ich przodkach nabiera szczególnego znaczenia.
- Największą imprezą, której organizacją zajęło się w ostatnim czasie muzeum, była pierwsza w Opocznie inscenizacja historyczna. Skąd w ogóle pomysł na tego typu pokaz? I jak udało się nawiązać współpracę z tyloma grupami rekonstrukcyjnymi?
- Rekonstrukcje historyczne to doskonała forma przekazywania historii, szczególnie młodemu pokoleniu. Ja sam od kilku lat obserwuję tego typu wydarzenia. Zawsze chciałem, by takie inscenizacje odbywały się w naszym regionie. Mamy tu przecież bogatą i ciekawą historię. Szansa na zorganizowanie rekonstrukcji historycznej w Opocznie nadarzyła się w ubiegłym roku. Wtedy to spotkałem się z grupą pasjonatów i postanowiliśmy utworzyć przy muzeum grupę rekonstrukcji historycznej. Potrzebowaliśmy nazwy i w zasadzie od razu zdecydowaliśmy się na partyzancki Oddział Lotniczy AK „Henryk”. Nasze muzeum od lat współpracuje z żyjącymi żołnierzami tego oddziału, a w swoich zbiorach posiadamy chociażby ich sztandar. Ja sam zająłem się korespondencją z kombatantami i już po kilku tygodniach otrzymaliśmy zgodę na utworzenie grupy o tej nazwie. Jesteśmy dumni, że choć w niewielkim stopniu możemy przyczynić się do zachowania pamięci o tych żołnierzach, o ich bohaterskich postawach i dokonaniach. Otrzymujemy wiele listów i wyrazów uznania, co jest największą satysfakcją.
Kiedy wszystkie formalności zostały już załatwione stwierdziliśmy, że nadarza się doskonała okazja, by pokazać się opocznianom. Zbliżała się okrągła, 65. rocznica wyzwolenia Opoczna spod okupacji hitlerowskiej. Co ważne swój wkład w wyzwalanie tego terenu miał Oddział „Henryka”. Nie mogliśmy przegapić takiego wydarzenia... Dzięki finansowemu wsparciu burmistrza Opoczna oraz ZUH „Wojciechowski” inscenizacja odbyła się dokładnie 17 stycznia i w dodatku - przy ulicy 17 Stycznia. Tu także ogromne podziękowania dla Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad za wstrzymanie ruchu na drodze krajowej. Ogromną pomoc zaofiarowała także Komenda Powiatowa Policji, ochotnicy z OSP oraz wiele innych osób. - Dużo słyszy się ostatnio o inicjatywach, mających na celu ocalenie pamięci po mniejszości żydowskiej w Opocznie. Wiadomo też, że ma powstać film na ten temat. Czy mógłby Pan powiedzieć o tym kilka słów?
- To kolejna inicjatywa, która ma kilku zwolenników. Dużym zaangażowaniem wykazuje się przede wszystkim radny Rafał Kądziela. Spotykamy się, rozmawiamy i staramy się gromadzić jak najwięcej śladów po naszych sąsiadach starszych w wierze. W naszych działaniach pomaga nam filmowiec Andrzej Paradowski oraz redakcja TOP. Do współpracy mamy zamiar wciągnąć więcej osób, m.in. Waldemara Oszczędę. Od kilku miesięcy spotykamy się także z pracownikami Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie. Dowiadujemy się od nich wielu interesujących rzeczy o kulturze i historii Żydów, także tych opoczyńskich. Mamy nadzieję, że temat będzie się rozwijał. Np. kilka dni temu od jednego z mieszkańców otrzymaliśmy macewę. Przez kilkadziesiąt lat nie wiedział co z nią zrobić i nie dawało mu to spokoju, bo jak mówił „przecież to fragment czyjegoś grobu”. Takie postawy są naprawdę budujące.
- Czy w związku z wieloma wydarzeniami, mającymi miejsce w muzeum (licznymi wystawami, konkursami, koncertami), zauważa Pan wzrost zainteresowania kulturą regionu?
- Kultura tego miasta i regionu to nie tylko muzeum, to przede wszystkim ludzie, wiele instytucji, stowarzyszeń. Widać doskonale, że jest mnóstwo osób, które chcą uczestniczyć i współtworzyć życie kulturalne tego miasta i okolicy. Cieszę się, że Muzeum Regionalne także ma w tym swój wkład i przyciąga wielu pasjonatów. A że zainteresowanie jest, zaobserwować to można w zasadzie przy okazji każdej kolejnej wystawy. Wiele osób udało nam się w tym roku przyciągnąć przy okazji „Niedziel w muzeum”. Do tej pory trzy tego typu wydarzenia przyciągnęły tłumy. Już pierwsza „Niedziela w muzeum” pokazała, że warto. Na drugą, dzięki pomocy pasjonata militariów Leszka Warczyńskiego, udało się pokazać w Opocznie jedyny egzemplarz legendarnego czołgu 7 TP, później była inscenizacja historyczna. W miarę możliwości postaramy się o więcej tego typu inicjatyw. Chciałbym w tym miejscu podziękować fotografowi Edwardowi Zagdańskiemu za każdorazowe dokumentowanie naszych wydarzeń oraz innym osobom, na których pomoc zawsze możemy liczyć, Niestety nie sposób wszystkich tu wymienić. Z drugiej strony cieszę się, że ciągle przy muzeum chcą działać opoczyńscy twórcy ludowi. Korzystamy z pomocy także wielu Kół Gospodyń Wiejskich, a ja mam nadzieję, że to dopiero początek współpracy… Już 22 kwietnia wspólnie z KGW w Kraśnicy będziemy reprezentować ziemię opoczyńską na otwarciu sezonu turystycznego w Opatowie. Jest to impreza organizowana przez tamtejszy Oddział PTTK.
- Wiem, że w budowie jest już strona internetowa muzeum. Kiedy będziemy mogli z niej korzystać?
- Strona jest ciągle opracowywana. Niestety z braku czasu troszkę ten temat mi ucieka. Mam nadzieję, że już na dniach strona, chociaż nie cała, to jednak ruszy. Chciałem żeby to było coś wyjątkowego i w związku z tym zarówno grafik, jak i informatyk, pracujący przy tym projekcie, muszą stanąć na wysokości zadania. To niestety wymaga czasu.
- Jeśli miałby Pan podsumować rok swojej pracy na stanowisku dyrektora, co uznałby Pan za sukces, a co za niepowodzenie opoczyńskiego muzeum?
- Trudno się chwalić, trudno też przyznać się do błędów. Bardzo żałuję, że nie udało się otrzymać środków z Ministerstwa Kultury. Przygotowaliśmy interesujący projekt związany z rokiem chopinowskim. Miał to być cykl wydarzeń, ale nie udało się. Cieszę się natomiast z udanego remontu, który dzięki pomocy Urzędu Miejskiego, jak i Ceramiki Paradyż oraz kilku innych firm, doszedł do skutku. Powstanie Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Henryk” oraz współpraca z wieloma życzliwymi osobami, to niewątpliwy sukces, który przynosi owoce każdego dnia.
- Czym zaskoczy nas muzeum w najbliższym czasie?
- Mam nadzieję, że stroną internetową. Mimo długiego oczekiwania, myślę, że zaskoczy niejednego fana sieci. Przygotowujemy się do kolejnej rekonstrukcji historycznej, tym razem na dworcu, w ramach Dni Opoczna. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, inscenizacja będzie sporym wydarzeniem Sądzę, że będzie to zasługa zarówno zaskakującego miejsca, jak i szczególnego rekwizytu - pociągu! Chciałbym tutaj podziękować radnemu Mirosławowi Jędrasowi za zaangażowanie w tej sprawie.
Mam również nadzieję, że w tym roku ukaże się album „Opoczno i opocznianie w dawnej fotografii”. To także niezwykle ciekawe przedsięwzięcie. Otrzymujemy wiele zdjęć, a komitet redakcyjny od kilku tygodni spotyka się w muzeum, aby dopracować szczegóły.
Chciałbym jeszcze wspomnieć, że 23 kwietnia, wspólnie z Biblioteką Publiczną oraz Państwową Szkołą Muzyczną, planujemy wydarzenie kulturalne, związane z 700. rocznicą urodzin króla Kazimierza Wielkiego. Dzięki nam już w maju opocznianie zobaczą zabytkowe pojazdy.
Jesteśmy także w trakcie przygotowywania materiałów do publikacji, związanej z rocznicą Bitwy Warszawskiej w 1920 r. To przedsięwzięcie organizujemy wspólnie z Archiwum Państwowym w Piotrkowie Tryb. oraz Uniwersytetem im. J. Kochanowskiego.
Jak widać planów jest wiele. Pożyjemy - zobaczymy.
- Dziękuję za rozmowę. Życzę spełnienia wszelkich planów i muzealnych zamierzeń.
Rozmawiała: Paulina Fura


Artykuł ukazał się w wydaniu nr 14 (665) z dnia 9 Kwietnia 2010r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »