Nie mam odpowiednich słów, by nazwać nieludzkie zachowanie niektórych, pożal się Boże, właścicieli psów. Po południu, w środę 22 września, na skrzyżowaniu ulic Westerplatte i Partyzantów leżały dwa psy. Jeden czekoladowy, drugi podpalany, oba kundelki. Leżały przytulone do siebie, dodając sobie nawzajem otuchy, najwyraźniej dopiero co wyrzucone przez kogoś. Jeden z nich bał się nawet obiektywu aparatu fotograficznego, który skierowałam w jego stronę, co wyraźnie pokazuje, że nic dobrego ze strony ludzi dotychczas nie zaznał, a teraz nawet nie wie, co ma z sobą dalej zrobić.
Wiem, jest schronisko i pewnie ktoś tam zajmie się problemem dwóch porzuconych psiaków. Ale nie o to chodzi. Czy naprawdę tak trudno być człowiekiem? Bo ten właściciel na to miano nie zasługuje! |