tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Zdrowie

 Przesadne dbanie?

 

Chyba nie ma nic dobrego w tym, że za nasze leczenie wzięli się urzędnicy. Oni bowiem i tak wiedzą lepiej, jak się o nas troszczyć.
Według nowych wymogów NFZ nikt już nie otrzyma recepty bez uprzedniego odwiedzenia swojego lekarza. Dotychczas osoby z trwałym schorzeniem, np. cukrzycą, mogły poprosić w rejestracji o powtórzenie recepty na insulinę lub paski do glukometrów. Pani w okienku przyjmowała zamówienie, lekarz w wolnej chwili (a takie czasami są!) wypisywał receptę, zgodnie z kartą zdrowia, i chory, bez zbędnego oczekiwania mógł potem w okienku ją odebrać.
Było to spore ułatwienie życia, zarówno dla pacjenta skazanego na dożywotnie zażywanie leków, jak i dla pracy poradni – nie tworzyły się długie kolejki. W poczekalni byli ci „naprawdę” chorzy, pociągający nosami, kichający. Niestety, urzędnicy stwierdzili, że tak dalej być nie może – koniec z wypisywaniem recept bez wizyty u lekarza! Bo może akurat świat medycyny w tajemnicy wyprodukował cudowny lek, który może wyleczyć cukrzycę, a chory o tym nawet nie wie! Przyjdzie do lekarza, to się dowie!
Nic to, że kolejki w poradniach znacznie się wydłużą, że marnuje się czas przewlekle chorych na zupełnie zbędną wizytę, marnuje się też czas lekarzy i innych chorych. Wszyscy mamy się zastosować do nowych, urzędniczych wymagań! Oni lepiej wiedzą, czy nas boli i gdzie!
A tak zupełnie na marginesie. Funkcję lekarza pierwszego kontaktu pełnią medycy o różnych specjalizacjach. I tak na przykład – co może zmienić w leczeniu, zaordynowanym przez diabetologa – taki choćby neurolog? Z całym szacunkiem, nawet jak ma „dwójkę” w swojej specjalności, to niewiele musi wiedzieć na temat leczenia cukrzycy. Czy wizyta pacjenta, któremu skończyły się paski do pomiarów poziomu cukru i potrzebuje receptę, jest decydująca o stanie jego zdrowia?!
Wiadomo, że są inne przewlekłe choroby, np. nadciśnienie, choroba wrzodowa itp. Ci chorzy wymagają tzw. ustawienia leku i kontroli. Ale też nie co tydzień, dwa. A opakowania zawierają różne ilości tabletek – jedne mają ich np. 28, inne – 100. Trudno tak je zsynchronizować, by kończyły się w jednym czasie. Dlatego taki pacjent, zamiast otrzymać receptę na kończący się lek, zmuszony będzie do 2–3 wizyt, zamiast jednej. On swoje odstoi w kolejce, potem stracony będzie czas pacjenta i lekarza na zwykłe wypisanie recepty. Czyżby urzędnicy lepiej wiedzieli czy stan chorego jest ustabilizowany, czy akurat mu się pogorszyło? Czy nie wierzą, że chory pójdzie sam do lekarza, jak mu coś zacznie dolegać?
No cóż, mamy kolejny urzędniczy absurd, podobno dla naszego dobra. A ja bym tak chciała, by było normalniej…


Artykuł ukazał się w wydaniu nr 13 (716) z dnia 1 Kwietnia 2011r.
W dziale Zdrowie dostępne są również artykuły:

Pokaż pełny spis treści
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »