Nie pisze o tym zwykle prasa,
Choć szpalt o sejmie w prasie krocie,
Na co prywatność posła łasa,
Co robi poseł po robocie.
A wszak go także, tak jak lud,
Rozrywek co dnia setki kusi,
Więc gdy się kończy pracy trud,
On się wyszaleć, jak my, musi.
Ledwo marszałek laską grzmotnie
I nudne skończy posiedzenie,
Z ław podrywają się ochotnie,
Bo wreszcie pora na wytchnienie.
Bez ustaw już, służbowej teki,
Gna zaraz poseł jak szalony,
Na przykład ot do dyskoteki,
I dalej w tan, na różne tony.
Lecz i gdzie tańczy się breakdance?a,
Poseł nie spocznie, ja chromolę!
Bo choćby chodził już na rzęsach,
To on przybywa na kontrolę.
Znów inny w knajpie, z duszą bratnią,
"Pępkowe" stawia, jak ostatnio.
A gdy do domu już się zwija,
Od policjantów zbiera w ryja.
Ojca po mordzie bić? ? Afera!
Żal wszystkim posła jest Wiplera.
Policja bardziej być powinna
Wyrozumiała, prorodzinna.
Inny rajdami się zachwyca,
Pragnie by go wielbili fani,
Miastem więc pruje jak Kubica,
Czasem z dopingiem, bo na bani.
Jest jednak także takich wielu,
By nikt nie myślał ? posły piją!
Co wolnym czasem tkwią w hotelu,
Choć laba, a w ustawach ryją.
Gdy odpoczywa posłów grupa,
Z disco rozlega się ich tupot.
Inny nie wytchnie ? pracy kupa!
By jutro nikt nie gadał głupot.
Wszak nieraz wcześniej się zdarzało,
Zwłaszcza po hucznej git imprezie,
Że poseł gadał co się dało,
Plótł coś trzy po trzy, ile wlezie.
Dziś choć rozrywek gama cała,
Żal tracić czasu im na bzdury,
Poseł do pracy chęcią pała!
Choć? trafi wybryk się natury.
I utkwi zadra w sercach ludu,
Ponownie przez takiego osła,
Że sejm się bawi, zero trudu,
Tak autorytet spada posła.
Cóż można rzec by dziś na finał,
Ot chyba to, choć oko łzawi:
Poseł człek zwykły ? nie oryginał,
A to pracuje, to się bawi.
|