W styczniu pisałam: Są wypadki, których praktycznie nie da się uniknąć i do takich z pewnością należy tragiczne zdarzenie, do jakiego doszło 12 stycznia w Psarach (gm. Słano) o godz. 17.00. Kierujący audi 28–letni mężczyzna najechał na leżącego na jezdni 61–letniego człowieka, który poniósł śmierć na miejscu (…)
Nie minęły dwa tygodnie, gdy doszło do kolejnego śmiertelnego potrącenia, tym razem w Paradyżu, na drodze krajowej K–74. 25 stycznia, o godz. 18.00 ciężarowy renault potrącił 59–letniego mężczyznę, który znajdował się na przejściu dla pieszych.
Po tych dwóch wypadkach dużo pisaliśmy w TOP o zasadach bezpieczeństwa na drogach, apelowaliśmy o to, by piesi byli widoczni na drogach, używali kamizelek lub innych elementów odblaskowych, poruszali się właściwą stroną drogi. Prosiliśmy też, by (szczególnie po zmierzchu) nie chodzili w stanie nietrzeźwym. Apelowaliśmy do rodzin i przyjaciół tych nietrzeźwych, by nie dopuścili do tego, by chwiejący się na nogach szedł sam. Ktoś nietrzeźwy nie jest bowiem w stanie zachowywać się racjonalnie. Więc gdy widzisz pijanego na drodze – zadzwoń na policję. Gdy znasz go – pomóż mu bezpiecznie wrócić do domu, jeśli nie – zabezpiecz go tak, by inny samochód go nie potrącił. Pisaliśmy też, że sam telefon na policję nie wystarczy, podając przykład wezwania, gdy radiowóz przyjechał po zaledwie 5 minutach do pijanego, ale zastał go już nieżywego.
Niestety, albo ludzie się tym nie przejmują, albo żyją w przekonaniu, że wypadki zdarzają się tylko innym, a nie im.
W marcu doszło do kolejnych dwóch śmiertelnych wypadków. 6 marca, o godz. 19.25 na krajowej „dwunastce” w Kraszkowie (gm. Opoczno) 27–letni łodzianin śmiertelnie potrącił idącego w tym samym kierunku (czyli po niewłaściwej stronie drogi) 49–letniego pieszego, który poniósł śmierć na miejscu. 27 marca, o godz. 23.30 w Trojanowicach na drodze krajowej nr 74 28–letni łodzianin potrącił siedzącego na pasie ruchu równolatka. Cztery śmiertelne wypadki, cztery zupełnie niepotrzebne dramaty, cztery przypadki czego? Lekkomyślności, obojętności?
Zwracam uwagę, że do tych wszystkich wypadków doszło w ciemnościach. Gdyby ci ludzie byli widoczni, np. mieli na sobie kamizelki, żyliby do dziś. Gdyby byli trzeźwi, to nie leżeliby lub nie siedzieli na jezdni. Gdyby przestrzegali przepisów… Gdyby sprzedawca odmówił im alkoholu, widząc, że są już nietrzeźwi… A wyniki badań krwi denatów mówią same za siebie – ofiara z Psar – 3,70 promila, ofiara z Paradyża – 2,20 promila, z Kraszkowa – 4,15 promila. Na wynik badań krwi ofiary z Trojanowic trzeba poczekać. Ustalono jednak, że mężczyzna przed śmiercią pił.
Pamiętajmy też o kierowcach, którzy brali udział w tych wypadkach. Oni muszą teraz żyć ze świadomością, że zabili człowieka. Nie jest to zdarzenie, nad którym można łatwo przejść do porządku dziennego. Czasami nie starcza życia, by uporać się z tym tragicznym wspomnieniem…
Robi się ciepło, dzień robi się coraz dłuższy, a pogoda wręcz zachęca do spacerów. Czy wszyscy z tych spacerów wrócą bezpiecznie do domów? Nie wiem. Mogę tylko po raz kolejny zaapelować, by piesi (szczególnie poza terenem zabudowanym!) nosili cokolwiek odblaskowego, by byli widoczni na drogach. Po drodze poruszamy się zwróceni twarzą do nadjeżdżających samochodów, by odpowiednio wcześnie zejść na pobocze. Na jezdnię wkraczamy dopiero po uprzednim upewnieniu się, że drogę mamy wolną, przechodzimy dopiero wtedy, gdy nic nie nadjeżdża albo jest dostatecznie daleko, byśmy zdążyli bezpiecznie przejść na drugą stronę. Nawet na wyraźnie oznaczonym przejściu dla pieszych trzeba stosować się do tej zasady, bo przecież żaden samochód nie zatrzyma się w miejscu! No, chyba że ktoś chce mieć wypisane na nagrobku „Tu leży ten, co miał pierwszeństwo…”
Każdy musi zdać sobie sprawę, że pieszy lub rowerzysta w zderzeniu z samochodem nie ma szans. W najlepszym przypadku z takiego starcia pieszy wyjdzie ranny.
Alkohol jest dla ludzi, więc nikt nie zabroni nikomu pić. Ale jeśli wiesz, że będziesz go pić, to zadbaj o bezpieczny powrót do domu. Można przecież załatwić sobie transport np. taksówką. Gdy jednak musisz wracać piechotą poproś trzeźwego znajomego, by cię odprowadził.
Jednocześnie apelujemy do sprzedawców – jeśli wasz klient ma w czubie, to odmówcie mu alkoholu. Przecież bez tych kilku złotówek dacie sobie radę, a nie będziecie mieli człowieka na sumieniu! Gdy pijany wyjdzie z waszego sklepu/lokalu, jest niebezpieczny nie tylko dla siebie. Niewinni ludzie mogą zginąć w wypadku, gdy będą starali się go wyminąć w ostatniej chwili…
Ponownie apelujemy: jeśli widzisz na drodze idącego chwiejnego krokiem pieszego lub rowerzystę jadącego slalomem – dzwoń na policję i swoim samochodem staraj się go osłaniać do czasu przyjazdu radiowozu, szczególnie po zmroku.
Minęły dopiero trzy miesiące nowego roku, a już tyle ofiar śmiertelnych. W ubiegłym roku w wypadkach zginęło 5 osób, w ciągu 12 miesięcy! Czy w związku z tegorocznymi czterema ofiarami nauczymy się wyciągać wnioski? Czy wreszcie wszyscy zrozumieją, że wypadki nie spotykają tylko innych. Mogą przytrafić się również Tobie! |