tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Aktualności

 Obyś cudze dzieci uczył?

 
14 października przypadał Dzień Edukacji Narodowej, popularnie zwany nadal Dniem Nauczyciela. Czy to przyszłościowy zawód? Jak dziś postrzega się i traktuje nauczyciela? Jaka jest historia tej profesji i czy w dzisiejszych czasach nadal jest ceniona? Czy potrzeba szczególnych uwarunkowań i specjalnych predyspozycji, żeby zostać nauczycielem? Ile tak naprawdę zarabiają nauczyciele i czy da się z tego wyżyć? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdą Państwo w dalszej części artykułu. O plusach i minusach pracy w szkole opowiedzą także sami nauczyciele: wychowania przedszkolnego i wczesnoszkolnego, języka polskiego oraz oligorfenopedagog





Zawód ten ma długą i bogatą historię. Dawniej nauczyciel był kimś w rodzaju mistrza lub wychowawcy. Uczeń przebywal z nim stale, obserwował go, dyskutował z nim i czytał lektury, które mu polecił. Z biegiem czasu wykształcił się system oświaty, w którym rola nauczyciela została bardzo precyzyjnie określona. Dokładnie wyszczególniono, co należy do jego obowiązków, zadań i funkcji.
O plusach, minusach i specyfice pracy nauczyciela opowiedzieli nam: Katarzyna ? nauczycielka wychowania przedszkolnego i wczesnoszkolnego oraz pedagog szkolny, Mateusz ? polonista oraz Wiesława ? oligofrenopedagog (pedagog specjalny).
Katarzyna jest absolwentką pedagogiki ze specjalnością opiekuńczo?wychowawczą Akademii Humanistyczno?Ekonomicznej w Łodzi i pedagogiki pracy socjalnej na UJK w Kielcach (filia w Piotrkowie Trybunalskim). Obecnie pracuje w jednej ze szkół podstawowych.

TOP: Pani Katarzyno, jakie są, według Pani, plusy i minusy bycia pedagogiem?
K.: Plusy związane z pełnioną funkcją to dla mnie spełnienie na szczeblu zawodowym oraz wyzwania dnia codziennego. Każdy dzień wygląda podobnie, ale nie można mówić o rutynie. Plusem jest świadomość, że przyczyniamy się do wychowania młodego człowieka i to od nas częściowo zależy jaką osobą będzie w przyszłości. Dzięki pracy z najmłodszymi można czasami poczuć się jak dziecko i przeżyć coś jeszcze raz. Reasumując największym plusem jest wzajemna miłość jaką obdarowujemy się na co dzień.
Minusów ciężko się doszukać w pracy, która daje satysfakcję. Trudne są początki, ponieważ dzieci często tęsknią za domem. Później jest już tylko lepiej.

TOP: Dlaczego zdecydowała się Pani właśnie na studia pedagogiczne?
K.: To świadomy wybór, który narodził się bardzo wcześnie. Marzyłam o zawodzie nauczyciela i pracy z dziećmi. Po latach mogę stwierdzić, że gdy się czegoś bardzo chce, to nawet dziecięce marzenia mogą przetrwać (śmiech). Czas studiów wspominam bardzo miło, ale wiem, że największą radość daje praktyka.

TOP: Jak wspomina Pani swoją pierwszą lekcję?
K.: Nigdy jej nie zapomnę. Były to zajęcia na II roku w ramach zaliczenia przedmiotu. Stres towarzyszył mi na długo przed planowaną lekcją. Pamiętam dobre rady starszych koleżanek przed zajęciami i moje wejście do grupy sześciolatków. Utkwiły mi w pamięci twarze dzieci. Dzień minął szybko i przyniósł dużo radości. Prędko zauważyłam, że ?wkupiłam? się do grupy i mogłam powiedzieć, że lepszego wyboru związanego z zawodem nie mogłam dokonać.

TOP: Po dotychczasowych wypowiedziach można śmiało stwierdzić, że wykonywany zawód to dla Pani nie tylko obowiązek, ale także pasja i powołanie. Czy praca w szkole jest dla Pani wyzwaniem?
K.: O tak, pracę z dziećmi zdecydowanie nazywam przyjemnym obowiązkiem, który, tak jak wcześniej, wspomniałam jest moją pasją. Praca w szkole jest zdecydowanie wyzwaniem. Oprócz standardowych narzędzi pracy przy nauczaniu wykorzystuję predyspozycje osobiste, które wpływają na proces wychowania. Nikt z nas nie wie jak będzie wyglądał nasz z góry zaplanowany dzień. Nauczyciel szczególnie we wczesnych etapach kształcenia musi wykazać się ogromną siłą, gdyż ma do czynienia z dziećmi dla których nauka jest czymś nowym, jeszcze nieznanym. Powinien odpowiednio zachęcić ucznia do pracy i wpoić mu zasady, które będą niezbędne w toku dalszej nauki. Nauczyciel przedszkola otwiera dziecku drzwi. Nie można mówić o żadnych standardach kształcenia.

TOP: Chcielibyśmy dowiedzieć się czegoś więcej o Pani warsztacie pracy. Na czym tak naprawdę polega specyfika pracy nauczyciela wychowania wczesnoszkolnego i przedszkolnego?
K.: Praca pedagoga charakteryzuje się zmiennością, o której wcześniej wspomniałam. Nie ma mowy o rutyniarstwie. Dla pedagoga priorytetem jest kształcenie i wychowanie. Specyfika pracy opiera się o nie i w ten sposób my, nauczyciele wychowania przedszkolnego i wczesnoszkolnego realizujemy się w tym zawodzie. Miłość, empatia i troska o dzieci towarzyszą nam w nich każdego dnia.

TOP: Reasumując: warto zostać pedagogiem? Gdyby mogła Pani ponownie podjąć decyzję w związku z wyborem kierunku studiów ? dziś zdecydowałaby się Pani na tę samą drogę?
K.: Warto, pod warunkiem, że posiadamy pewne predyspozycje. Zanim zaczniemy od kogokolwiek czegoś wymagać, musimy zacząć od siebie. Jeżeli nie posiadamy cech przydatnych w pracy z dziećmi nie można mówić o owocnej pracy. Wybierając kierunek studiów byłam świadoma zadań, które staną przede mną w pracy zawodowej i wypełnianie ich było dla mnie wyzwaniem. Dziś nie wyobrażam sobie siebie w innym zawodzie i tym samym wiem, że wybór był trafny. Praca pedagoga nie jest dla każdego, ja traktuję ją jako misję, którą pełnię z całym sercem i to serce w zamian dostaję.

TOP: Dziękuję bardzo za rozmowę, a z okazji Dnia Edukacji Narodowej życzę owocnej pracy i wciąż tak aktywnego realizowania się w roli pedagoga.


* * *

Wiesława jest absolwentką pedagogiki specjalnej i logopedii na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie oraz terapii pedagogicznej na Uniwersytecie Łódzkim. Obecnie pracuje w szkole specjalnej jako oligofrenopedagog oraz prowadzi indywidualne zajęcia z dziećmi z zakresu logopedii i terapii pedagogicznej.

TOP: Pani Wiesławo, jakie są według pani plusy, a jakie minusy pracy nauczyciela w szkole specjalnej?
W.: Na pewno plusem w pracy w szkole z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie jest mniejsza liczebność klas. W zespołach edukacyjno?terapeutycznych od ośmiu do dziesięciu uczniów, natomiast w klasach szkoły podstawowej ? do dwunastu. Mimo tego, że dzieci w klasie jest niewiele, moim zdaniem nie jest to lżejsza praca, porównując ją z nauczaniem osób w pełni sprawnych. Do minusów mojej pracy z całą pewnością mogę zaliczyć to, że na efekty muszę czekać. Nie ma tak, że przeprowadzę lekcje i to, co chcę przekazać uczniom jest przez nich od razu zapamiętywane. Dla nich drobna rzecz często urasta do rangi czegoś nie wiadomo jak wielkiego.

TOP: Jak wspomina Pani swoją pierwszą lekcję?
W.: Pierwsze lekcje były w ramach praktyk, które wszyscy studenci bardzo emocjonalnie przeżywali. Każdy z nas był do nich idealnie przygotowany, wykonał dużo różnych pomocy naukowych, konspekt rozbudował w szczegółach i na pewno było to przeżycie. Ale także przyjemność. Wtedy odczuwałam ze swojej pracy maksymalną satysfakcję.

TOP: Praca w szkole specjalnej to raczej dla Pani obowiązek, czy pasja?
W.: Na pewno jest to też pasja. Tych wszystkich rzeczy, którymi się zajmuję nie robiłabym tylko z obowiązku. Nie musiałabym przygotowywać tylu pomocy naukowych, nie musiałabym się doszkalać, ponieważ by mi na tym nie zależało. Jest to też niewątpliwie obowiązek, ale każda praca jest przecież obowiązkiem. Wszyscy, którzy pracują, muszą wstać i wykonać powierzone im zadania.

TOP: Czy praca w szkole specjalnej jest dla Pani wyzwaniem?
W.: Jest wyzwaniem, zdecydowanie. Ciężko było mi przyzwyczaić się do tego, że efekty pracy przychodzą z mozołem, chociaż są oczekiwania, żeby powierzonemu zadaniu sprostać jak najszybciej. Powtarzanie tych samych treści nieskończoną ilość razy jest dla mnie wielkim psychicznym wyzwaniem. Sama mam dzieci, które są w pełni sprawne, a mimo to denerwuje mnie, gdy muszę powtarzać im coś kilkakrotnie. W szkole specjalnej musiałam się z tym pogodzić.

TOP: Czy warto uczyć się tyle lat, robić tyle kursów, by potem pracować za grosze, bo przecież zgodzi się Pani ze mną, że zarobki nauczycieli nie są adekwatne do ilości pracy, włożonej w wykonywanie tego zawodu?
W.: To prawda. Nie są to duże pieniądze, biorąc pod uwagę ilość form doskonalenia, które się zrobiło, które pochłaniają czas i pieniądze. Oczywiście to wszystko wynagradza satysfakcja, że umie się coś więcej. Patrząc jednak na zarobki nauczycieli z innych krajów Unii Europejskiej można dojść do wniosku, że my, nauczający w Polsce, zarabiamy stosunkowo za mało. Z drugiej strony, gdy pomyślę, że są przecież osoby, które kończąc wymarzone studia nie mają szans realizować się zawodowo, to zdaję sobie sprawę z tego, że to one mają w życiu zdecydowanie bardziej pod górkę, niż ja.

TOP: Zgadzam się z Panią. Nie ma przecież nic ważniejszego, niż możliwość realizować się w wyuczonym zawodzie.
W.: Tak, na tym to polega. Aczkolwiek teraz bycie nauczycielem jest znacznie gorsze, niż w momencie, gdy ja zaczynałam pracę. Ilość dokumentów, które trzeba wypełnić jest ogromna. Zabiera to naprawdę dużo czasu i chęci. Kiedyś miałam czas na to, by tworzyć większą ilość pomocy naukowych albo się dokształcić. Teraz nie mam na to czasu, bo wszędzie wkrada się biurokracja.

TOP: Ale mimo wszystko warto zostać nauczycielem? Mając takie powołanie, taką pasję?
W.: Tak. Warto. Ja nie chciałabym zmienić zawodu, ja pracę w szkole bardzo cenię i lubię mieć zajęcia w ramach nauczania indywidualnego, ale nie chciałabym żeby moje dzieci poszły w moje ślady. Odradzam im bycie nauczycielem. Pracy jest ogrom, a postrzeganie zewnętrze jest zupełnie inne, niż to, co rzeczywiście robię. Mam w klasie kilkanaścioro uczniów, z czego jeden jest zaburzony neurologicznie, drugi ma nadpobudliwość, kolejny zaburzenia psychiczne itd. Muszę przygotować osobne materiały dla każdego, by zająć go tematem. Tę pracę wykonuję po godzinach, a przecież muszę przyjść przygotowana do lekcji, chcąc by miała ona ręce i nogi.

TOP: Czy jest Pani za tym, aby tworzyć w szkołach masowych oddziały integracyjne?
W.: Absolutnie nie. Mamy dzieci w szkole specjalnej, które uczęszczały do oddziałów integracyjnych i nie nabyły tam nawet umiejętności pisania i czytania. Pewnych różnic nie da się zniwelować, nawet jeśli jest w klasie drugi nauczyciel, który ma za zadanie pracować tylko z niepełnosprawnymi. Dlatego uważam, że oddziały integracyjne to strata czasu i niekorzyść dla ucznia.

TOP. Czego życzyłaby sobie Pani z okazji swojego święta?
W.: Życzyłabym sobie lepszej współpracy z rodzicami oraz prostszych procedur dotyczących prowadzenia dokumentacji szkolnej.

TOP. Dziękuję za rozmowę.


* * *

Mateusz jest absolwentem filologii polskiej oraz politologii na Uniwersytecie Humanistyczno?Przyrodniczym Jana Kochanowskiego w Kielcach. Obecnie jest w trakcie studiów podyplomowych z zakresu terapii zaburzeń w mówieniu, pisaniu i czytaniu na Uniwersytecie Jagiellońskim.

TOP: Panie Mateuszu, dlaczego zdecydował się Pan zostać nauczycielem języka polskiego?
M.: Hm, dlaczego? Był to proces złożony. To nie jest mój wyśniony i wymarzony zawód. Życie jednak weryfikuje wybory ludzkie i często stawia nas w sytuacji, o której nigdy się nie myślało. Moja decyzja jest dojrzała i przemyślana, chociaż ostatecznie podjęta została na III roku polonistyki (śmiech).

TOP: Praca z dziećmi to dla Pana pasja, czy obowiązek?
M.: Pasja, która jest obowiązkiem. Obowiązek, który staje się pasją. Moim zdaniem nie ma innej odpowiedzi. Jednym przychodzi to wcześniej, innym później. Trzeba się przekonać, otworzyć, a wtedy dobre można połączyć z pożytecznym. Nie tylko w zawodzie nauczyciela, ale w każdej profesji.

TOP: Wszyscy wokoło zazdroszczą nauczycielom wakacji, wolnych weekendów i niewielkiej liczby godzin pracy. Czy to wszystko w rzeczywistości tak pięknie wygląda?
M.: Na papierze owszem. Schemat, którym omamione jest społeczeństwo, tak właśnie się przedstawia. Jest to uproszczenie rzeczywistości. Do tych 18 godzin pełnego etatu doliczyć należy godziny karciane, godzinę wychowawczą, kółka zainteresowań, rady pedagogiczne, układanie i sprawdzanie kartkówek, prac klasowych, sprawdzanie zeszytów, praca przy organizowaniu akademii szkolnych i wielu innych okazjonalnych imprez, które pojawiają się w ciągu całego roku szkolnego. Dołączyć należy do tego całą papierkową pracę, czyli stos dokumentacji, którą obarczony jest każdy nauczyciel. Nie wypełnia to może standardowych 40 godzin w tygodniowym rozliczeniu czasu pracy, natomiast niewątpliwie ta liczba zwiększy się o 10?12 godzin tygodniowo. Jeżeli chodzi o ferie czy wakacje, to są one wolne, lecz nie do końca. W liceach na przykład trzeba przeprowadzać egzaminy poprawkowe, w wakacje rekrutację pierwszoklasistów a po 15 sierpnia rozpoczynają się rady pedagogiczne. Trudno jednak, aby podczas wakacji nauczyciele pracowali, bo niby jak? Chyba, że zlikwiduje się wakacje dla dzieci, co jest nierealne i przeczy prawu? A przecież żaden z rodziców nie byłby dumny z nauczyciela, który na przykład jest zwalniany na okres wakacji (tak jak dzieje się to w Czechach) i żyje z zasiłku dla bezrobotnych lub pracuje na etatach interwencyjnych. Ja zawsze powtarzam jedno: dlaczego zazdrościć nauczycielom? Przecież każdy mógł nim zostać?

TOP: A dla Pana: nauczyciel to zawód, czy powołanie?
M.: Do bycia murarzem też trzeba mieć powołanie. Nie każdy się do tego nadaje. Nauczyciel to przede wszystkim zawód. Zawód, który można wykonywać z pasją lub bez niej. Nie lubię przenosić się do czasów dra Judyma i traktować zawodu lekarza czy nauczyciela jedynie w kategorii powołania i bezgranicznego oddania się. Trzeba zachować zdrowy rozsadek. I pracować tak, aby być z siebie zadowolonym. Nieważne w jakim zawodzie.

TOP: A czy Pana zdaniem warto zostać nauczycielem, czy gdyby mógł Pan cofnąć czas, to ponownie wybrałby tę samą drogę?
M.: Czy warto? Nie wiem? To szalenie trudne pytanie. Wydaje mi się, że to sprawa bardzo indywidualna. Zależy to od tego, jak człowiek traktuje swoja pracę, co jest w niej dla niego najważniejsze. Zdarzają się takie sytuacje, że uczniowie po latach dziękują swoim nauczycielom za to, że mieli możliwość zdobywania wiedzy właśnie od nich. Myślę, że jest to chwila, w której każdy nauczyciel powie: ?a jednak było warto?. Mam nadzieję, że i ja doczekam kiedyś takiego momentu. Tego bym sobie życzył.

TOP: Mógłby Pan nam opowiedzieć, jak wygląda Pana dzień pracy?
M.: W każdej pracy dzień wygląda specyficznie. Związane jest to z charakterem danego miejsca. Szkoła to taki obszar, w którym specyfikę nadają uczniowie. Często idę do pracy z konkretnym planem. Układam lekcję minuta po minucie, a gdy przychodzi czas zajęć? wszystko się rozsypuje. Wszystko wygląda inaczej, niż sobie to wymyśliłem. Nieraz daje to niezwykłe korzyści, nieraz wprowadza w rozdrażnienie. Dzieciaki mają niezwykłą wyobraźnię. Czasem zburzą plan działania i wtedy trzeba na poczekaniu zmienić tok zajęć, próbować nowych rozwiązań i nowych dróg prowadzących do zrealizowania tematu. To przewrotny dzień pracy, niekiedy nerwowy, niekiedy zabawny, nawet do łez. To właśnie dzień pracy nauczyciela.

TOP: Czym charakteryzuje się według Pana praca nauczyciela?
M.: Wielką odpowiedzialnością. Pracuje się z grupą ludzi, którzy są całkowicie inni od siebie, pochodzą z innych domów i posiadają inne kanony wartości. Trzeba umiejętnie ważyć słowa tak, aby być bezstronnym, uniwersalnym, przystosowanym do każdego ucznia i do każdej sytuacji.

TOP: Czego życzy Pan sobie z okazji swego święta?
M.: Głowy pełnej pomysłów, z których skorzystaliby moi uczniowie.

TOP: Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę spełnienia marzenia, by po latach ktoś podziękował za trud pracy nauczyciela, a z Pana ust by padły przywołane w rozmowie słowa: a jednak było warto.


Nal   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 42 (745) z dnia 21 Października 2011r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »