Kredki, gumki do piórnika,
Na bok nasza polityka,
Przekręt, rozbój, kradzież mienia,
Deklaracjom, stop, sumienia,
Cała reszta też hen, w las.
Dziś futbolu nastał czas.
Przed ekranem płoną lica,
Ekran w domu dziś kibica!
Show-y, newsy i seriale ?
Nie ogląda nikt ich wcale.
Melodramat, horror ? precz!
Najważniejszy, w TV, mecz.
Śmiesznym dzisiaj słowo: gender.
Chyba, że gra Belg, Holender,
Stamtąd ponoć moda nowa
Płeć tzw. kulturowa.
Lecz dziś nikt nie tyka płci,
Ważny gol lub lepiej trzy.
Jeden stoi, reszta siedzi,
Każdy dzisiaj mundial śledzi,
Też kto piłkę średnio lubi,
Choć w przepisach ciut się gubi.
Drżą w posadach: sufit, ściana,
Gdzie nie spojrzysz ? Maracana.
Wyludnione rządu sale,
Rząd nie rządzi ponoć wcale.
I nie dziwne wszak premierem
Gość co w kość da Messim czterem.
Rooney, Torres, gwiazd plejada,
Kiedy Tusk gra, to wysiada.
Już dwudziesta na zegarze.
Powolutku kawę parzę,
W fotel siadam jak najszerszy,
Za godzinę mecz jest pierwszy!
Potem drugi, a i trzeci,
Tak do rana czas mi zleci.
Cała Polska znów nie spała.
Cóż się dziwić ? rządzi "gała".
Niewyspani mkną rodacy
"W kimę", lecz też część do pracy.
Stąd namiastka dziś morału:
Byle dotrwać do finału.
|