tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Aktualności

 Niewyobrażalna tragedia

 
Jechali zrywać jabłka – żeby zarobić na rodzinę, dorobić do skromnej emerytury, opłacić naukę. Nie dojechali. Zginęli 1,5 km za Nowym Miastem nad Pilicą w straszliwym wypadku samochodowym. Wszyscy. Osiemnaście osób z Drzewicy i okolic. To największa tragedia na polskich drogach od 1994 roku





Dla wielu mieszkańców gminy Drzewica prace sezonowe stanowią poważne, nieraz jedyne źródło dochodów. Od lata do późnej jesieni codziennie rano widać na mieście dziesiątki, jeśli nie setki osób wyjeżdżających na tzw. bambry. Teraz, kiedy trwa okres zbioru jabłek, dziennie można zarobić od 70 do 80 zł. To dużo. Szczególnie, gdy w domu się nie przelewa.
We wtorek, 12 października jak zawsze liczna grupa z Drzewicy i pobliskich miejscowości wyjechała „na jabłka” w okolice Nowego Miasta i Grójca. Panowały bardzo trudne warunki drogowe. Była silna mgła, niska temperatura i śliska jezdnia. Osiemnaście osób jechało volkswagenem transporterem.
Zdarzenie miało miejsce na drodze wojewódzkiej nr 707, tuż przy zjeździe na Rawę Mazowiecką. O godz. 6.18 transporter zderzył się czołowo z ciężarówką – chłodnią, kierowca której powiadomił o wypadku. Na miejsce natychmiast wysłano służby ratownicze i policję. Jako pierwszy zjawił się zastęp OSP z Nowego Miasta na czele z dowódcą Wiesławem Zarasiem. Potem przyjechało pogotowie, kolejne wozy straży i policji. Wezwano także Lotnicze Pogotowie Ratownicze, jednak ze względu na bardzo silną mgłę nie było w stanie wykonać lotu.
Akcji ratowniczej, tak jak do tej pory rozumieliśmy to pojęcie, praktycznie nie było. Strażacy tak naprawdę wyjmowali z busa kolejne ofiary. Jak informował starszy brygadier Gustaw Mikołajczyk, mazowiecki komendant PSP, strażacy otworzyli tylne drzwi, wyjmowali znajdujące się wewnątrz osoby i układali je na poboczu. Pierwszą, drugą, trzecią, …szesnastą. U tylu osób lekarz stwierdził śmierć na miejscu. Dwoje poszkodowanych zmarło po przewiezieniu do szpitali. Wśród ofiar jest czternastu mężczyzn i cztery kobiety. Katastrofę przeżył tylko kierowca ciężarówki, 31–letni mieszkaniec Rawy Mazowieckiej. Był trzeźwy.
Przez dziesięć godzin, do 16.25, droga była zablokowana. Trwały działania straży, policji, prokuratury oraz służb drogowych. W pracach wykorzystano specjalistyczny sprzęt, m.in. kamerę sferyczną, która umożliwia przeprowadzenie oględzin w 3D. Śledztwo wszczęła Prokuratura Okręgowa w Radomiu.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca i jednocześnie właściciel busa, 42–letni mieszkaniec gm. Drzewica, zjechał na lewy pas ruchu wprost pod nadjeżdżający z przeciwka samochód ciężarowy. Na drodze nie było śladów hamowania. Doszło do uderzenia, którego siła okazała się tak ogromna, że zmiażdżyła cały przód busa. Jak podała policja, volvo jechało z prędkością około 60 km/h, natomiast transporter musiał jechać o wiele szybciej. Czyżby we mgle i ciemności postanowił wyprzedzać inne auto i nie zauważył nadjeżdżającej białej ciężarówki, co w efekcie doprowadziło do katastrofy? Przesłuchany kierowca volvo stwierdził, że wyprzedzanym autem była cysterna do przewożenia betonu. Podobno zatrzymała się 100 m od miejsca katastrofy, ale jej kierowca nikomu nie pomógł, odjechał. Według zeznań jedynego, który przeżył katastrofę, podobnie zachowali się kierowcy kilku innych pojazdów. Biegli badają również, czy samochody biorące udział w wypadku były sprawne technicznie.
Jedno jest pewne – w transporterze jechało znacznie więcej osób niż powinno. Było tylko sześć miejsc siedzących. Auto nie było przystosowane do przewozu pasażerów. – Pasażerowie nie byli zapięci pasami, siedzieli na skrzynkach, deskach, na prowizorycznie przygotowanych siedziskach – powiedział dziennikarzom inspektor Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji. – To wszystko spowodowało, że w momencie zderzenia w sposób niekontrolowany przemieszczali się po samochodzie. Nie mieli szans na przeżycie.
Dla nikogo nie jest tajemnicą, że takie praktyki stosowane są nagminnie. W samochodach na bambry jeździ tyle ludzi, ile się zmieści. Ludzie upychani są jak sardynki. Nikt nie patrzy na warunki i bezpieczeństwo, bo każdy chce zarobić. Podobno tuż po wypadku policja zatrzymała i zawróciła kolejnego busa z Drzewicy, w którym jechało ponad... dwadzieścia osób. Mieszkańcy Nowego Miasta mówili nam na miejscu katastrofy, że rano jechały na jabłka cztery takie busy.
Wiadomość o tragicznym wypadku wywołała i nadal wywołuje szok. Społeczność lokalna jest pogrążona w smutku. Wszystkie ofiary – młodzież, dorośli i starsi – to mieszkańcy gminy i miasta, przy czym jedna była zameldowana w powiecie przysuskim, Oczywiście największa rozpacz panuje wśród bliskich ofiar. Jej ogrom jest tym większy, że w niektórych rodzinach zginęło kilka osób. W jednej śmierć poniosło trzech braci z Żardek, w innej, z osiedla Bolesława Chrobrego w Drzewicy, zginęła matka i jej 19–letni syn.
Rodziny mogą liczyć na pomoc ze strony samorządu i władz państwowych. 12 października, w dniu tragedii, o godz. 12.00, w sali konferencyjnej Urzędu Gminy i Miasta zostało zwołane posiedzenie sztabu kryzysowego z udziałem szefa MSWiA, wojewody łódzkiego, krajowych i lokalnych władz służb mundurowych oraz urzędników. Wspólnie ustalono kierunki pomocy. – Po pierwsze, rodziny i bliscy ofiar otrzymają tak ważne w tym czasie wsparcie psychologiczne, o które zadbamy razem z policją – mówił na gorąco burmistrz Reszelewski. – Druga rzecz to pomoc od strony formalnej. Chcemy wyręczyć rodziny m.in. w organizacji pogrzebów. I wreszcie trzeci aspekt ma charakter finansowy. Zgodnie z ustaleniami, do każdej rodziny udały się zespoły pomocowe złożone m.in. z pracowników MGOPS–u, księży i psychologów.
O godz. 15.30 w gminie rozpoczęło się spotkanie z rodzinami tragicznie zmarłych. Jak przyznał burmistrz, najtrudniejsze w jego dotychczasowej pracy. Dotyczyło szczegółów środowego wyjazdu do Warszawy, przewozu ciał i pochówku. Po spotkaniu pogrążone w bólu rodziny zmarłych, mieszkańcy, uczestnicy narady udali się do kościoła pw. św. Łukasza. Tam zostało odprawione nabożeństwo różańcowe w intencji tragicznie zmarłych, a po nim msza żałobna koncelebrowana pod przewodnictwem ordynariusza radomskiego bpa Henryka Tomasika.
W środę rano rozpoczęło się wypłacanie zapomóg ze środków gminnych. Wysokość pomocy to 2,5 tys. zł za każdego utraconego członka rodziny. Pomoc materialną kierowaną poprzez Wojewódzki Urząd Pracy zaoferował również marszałek Fisiak. W środę, 13 października bliscy ofiar, mając zapewnioną opiekę psychologiczną, pojechali do warszawskiego Zakładu Medycyny Sądowej w celu identyfikacji ciał.
Pogrzeb 16 ofiar, za zgodą rodzin, odbędzie się w sobotę. O godz. 11 rozpocznie się msza w kościele parafialnym w Drzewicy.
W województwach łódzkim i mazowieckim trwa 3–dniowa żałoba, która obowiązuje do godz. 24.00 w czwartek, 14 października. Kondolencje rodzinom ofiar złożyli m.in. prezydent RP Bronisław Komorowski, przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso i prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew.
Warta honorowa przy kościele parafialnym w Drzewicy


Artykuł ukazał się w wydaniu nr 41 (692) z dnia 15 Października 2010r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »