Co prawda pociągów u nas specjalnie dużo nie jeździ, ale ? paradoksalnie ? przez ten fakt jest bardziej niebezpiecznie. Kierowcy przyzwyczajają się do tego, że ?nic nie jeździ? i dlatego nie zatrzymują się przed przejazdami kolejowymi. I właśnie w takich sytuacjach najłatwiej jest o wypadek. Niebezpieczeństwo rośnie, gdy przejazd przez tory jest niedostatecznie oznakowany. A taka sytuacja ma miejsce na przejeździe w Januszewicach, blisko leśniczówki. Jest tam co prawda znak G?4 krzyż św. Andrzeja przed przejazdem kolejowym, brak jest natomiast słupków wskaźnikowych z jedną, dwoma i trzema kreskami, dzięki którym kierowcy mogą zorientować się, że zbliżają się do przejazdu.
Trochę nam czasu zajęło, czyim kompetencjom podlega droga: nadleśnictwu, kolei czy też gminie. Ustaliliśmy wreszcie, że zarządcą drogi do przejazdu kolejowego jest gmina. Gdy rozmawialiśmy z pracownikiem z wydziału techniczno?inwestycyjnego i przedstawiliśmy problem, ten zareagował błyskawicznie, wysyłając kompetentnego pracownika, by naocznie przekonał się o stanie oznakowania i stwierdzeniu, czy rzeczywiście istnieje konieczność interwencji. My byliśmy wcześniej i mamy dowód, że taka potrzeba jest (patrz foto). Za jakiś czas sprawdzimy czy z naszą opinią zgadzają się urzędnicy.
|