Ostatnia fala potężnych mrozów spowodowała, że kierowcy parkujący pod chmurką przed wyjazdem zmuszeni byli do skrobania szyb. Część z nich w celu odmrożenia przedniej szyby, uruchamiała silnik w samochodzie na parkingu, brała skrobaczki i czyściła pozostałe szyby. Niektórzy jednak, prawdopodobnie niechętni wysiłkowi, na kilkanaście minut przed wyjazdem włączali silnik i szli do domu. Wracali, gdy auto było już nagrzane, a szyby ? odmrożone. A potem się dziwili, a nawet oburzali, że za wycieraczką znajdowali mandat. Czy słusznie zostali ukarani?
Oczywiście, że tak. Istnieje przepis, który zabrania pozostawiania włączonego silnika podczas postoju (powyżej minuty) na obszarze zabudowanym. Grozi za to mandat 100 zł. Policjant nie będzie jednak interweniował, gdy kierowca włączy silnik i usuwa z samochodu śnieg lub lód. Jeżeli jednak kierowca się oddali od pojazdu z włączonym silnikiem, musi się liczyć z ryzykiem ukarania. Wynika to z art. 60 ust. 2 kodeksu drogowego. Przepis ten ma nas, mieszkańców okolicznych domów, chronić przed uciążliwością nadmiernej emisji spalin do środowiska oraz nadmiernym hałasem. Jest też inny aspekt, o którym chyba nie myślą tacy kierowcy. Przecież zostawiając samochód z kluczykami wewnątrz pojazdu (bez dozoru) narażają się na kradzież pojazdu przez złodzieja z prawem jazdy lub złodzieja żądnego przygód, ale bez prawa jazdy. Nie wiem, który wariant jest bardziej niebezpieczny ? ale chyba oba są jednakowo groźne. Bo albo właściciel straci samochód na zawsze, albo pojazd znajdzie rozbity na drzewie, po spowodowanym wypadku drogowym, w którym są poszkodowane osoby. Czy to trafia do wyobraźni ?leniwych? kierowców? Oby! |