Jednym z przejawów religijności jest oddawanie czci Bogu przedstawianemu na figurkach. Dookoła nas, prakrycznie wszędzie możemy spotkać kapliczki, o bardzo róznym stanie technicznym. Są dobrze utrzymane, odnawiane, remontowane, ale są i takie zapomniane, przez wszystkich. Przez Boga i ludzi. Tak jak np. w Białaczowie. Tuż obok cmentarza. Stoi tam kapliczka ufundowana w maju 1866 roku przez Michała Figlarskiego i Karolinę z Białeckich, ale nie jest wpisana do rejestru zabytków, co sprawdziliśmy. A skoro nie jest to niech niszczeje. Jej problem. No więc ta ładna, stareńka kapliczka podupada w ruinę, coraz bardziej przechyla się tracac pion i nikogo to nier wzrusza. Jakby dla podkreślenia jej faktycznego stanu tuż obok niej, stoi inna, nowa, wybudowana całkiem niedawno, jakieś cztery lata temu. Cierpliwie czeka aż jej sąsiadka się zawali, wtedy będzie królować nad okolicą.
Mieszkańcy Białaczowa, którzy mijają te kaliczki na co dzień nie zauważają problemu. Inaczej jest z przyjezdnymi. Ci od razu zachodzą w głowę, pytając o co chodzi? Czemu nikt się nie zajmie kapliczką pamiętającą niemalże czasy powstania styczniowego? Pytania pozostają bez odpowiedzi. Po co zajmować się stara budowlą, która wcześniej czy później sama się zawali. |