Potok gorzkich słów się leje:
W polskim sporcie źle dzieje!
Zewsząd gromy, zewsząd straszą,
Że do kitu z krzepą naszą.
Co dnia rzuca ktoś przykłady,
Z Euro albo z olimpiady.
Gdzie nie spojrzysz tam krytyka,
Zawodniczki, zawodnika.
Kto sukcesów nie odnosi,
Tego język jak sierp kosi.
Nie ma nawet jednej doby,
By się nie sypały joby.
Nieszczęśników cała lista:
Pływak, szermierz, futbolista,
Chodziarz, dżokej, choć kobieta,
Siatkarz, kolarz i atleta.
Nawet skoczek z niskim lotem,
I ten co nie trafia młotem.
Od krytyki znawców fachu,
Trzęsie się nasz sport ze strachu.
Cała kadra na boisku,
Jakby trzasnął ktoś po pysku.
Stąd, gdy terror zewsząd dziki
Trudno liczyć na wyniki.
Tak po Euro, po igrzyskach,
Gromy lecą na boiska.
Ten wkurzony, ten się wstydzi,
Każdy czarno sport nasz widzi.
Nie odbiera naszym ducha,
Tylko jedna pani Mucha.
Olimpijski kończąc akt
(informuje dziennik Fakt)
Dać działaczom chce, tak z mańki,
Do podziału cztery bańki.
Wszak w Londynie nasz sport szalał!
Działacz się naza? pierniczał.
Dobrze, że choć jedna jest,
Co wie, że nasz sport jest fest.
Sięga gwiazdy, planet, nieba,
Żadnych zmian mu nie potrzeba.
W polskim sporcie, niech kraj słucha:
Super, że nie siada mucha.
|