Pięcioro lekarzy zatrudnionych w ośrodkach zdrowia na terenie powiatu opoczyńskiego zostało oskarżonych o korupcję. Wobec jednej z oskarżonych osób Prokuratura Rejonowa w Opocznie zastosowała środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w wykonywaniu zawodu
Proceder miał miejsce na terenie kilku gmin naszego powiatu i był w sumie bardzo prosty. Gmina zatrudniała bezrobotnych na okres od 1 do 3 miesięcy w ramach tzw. prac interwencyjnych. Kiedy kończył się okres zatrudnienia delikwent działał według utartego schematu. Szedł do lekarza, gdzie za łapówkę otrzymywał zwolnienie lekarskie. Kwoty, które brali lekarze, nie były porażająco wysokie, można powiedzieć, że wręcz żenująco niskie. Ot, 30-70 zł. Jak zabrakło tych kilku groszy brali co popadnie, a to paczkę kawy, a to żywą kaczkę. Zwolnienie było przedłużane przez pół roku. Potem gmina ponownie zatrudniała delikwenta w ramach prac interwencyjnych i wszystko zaczynało się on nowa: ostatni dzień zatrudnienia, wizyta
u lekarza, niewielki datek, kolejne zwolnienia lekarskie. I tak mijał roczny okres formalnego zatrudnienia, a to dawało już podstawy do starania się o kuroniówkę, wypłacaną przez Powiatowy Urząd Pracy.
W tej sprawie przesłuchano ponad stu świadków. Zarzuty postawiono pięciorgu lekarzom. Wobec dwójki z nich, ze względu na pojedyncze przypadki korupcji, prokuratura wnioskuje o warunkowe umorzenie postępowania na okres jednego roku
i wpłatę świadczenia pieniężnego. Trójce pozostałych postawiono łącznie 97 zarzutów, a lekarz, wobec którego prokuratura zastosowała środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w wykonywaniu zawodu, usłyszał kilkadziesiąt. Każdemu z oskarżonych grozi do 8 lat więzienia.
Pomijając aspekt prawny całej historii, który teraz będzie badał sąd, dla nas wręcz niesamowity wydaje się wydźwięk moralny. Lekarze na pewno nie należą w Polsce do grupy zawodowej o niskich dochodach. Pracując na etacie w ośrodku zdrowia mają wypłacane pensje w wysokości ok. 6000 zł. I to bynajmniej nie za 8 godzin pracy.
Z reguły pracują w dwóch, trzech ośrodkach, mają praktykę prywatną. A tutaj połakomili się na śmiesznie niskie kwoty.
Jest i druga strona medalu. Bardzo często urzędnicy gminni sugerują zatrudnionym w ramach prac interwencyjnych wizytę u określonego lekarza, a podobny proceder kwitnie praktycznie w każdej gminie. A może to dowód na stwierdzenie, że jaki specjalista, taka korupcja.
|