tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Opoczno

 Hindenburg Nagyfalu

 

?Tak nazwali dzielni Węgrzy z 69 c.k. pułku piechoty, noszącego imię feldmarszałka von Hindenburga, obóz domków, który zbudowali w Królestwie Polskim. Nagyfalu oznacza mniej więcej tyle, co Wielka Gmina i w rzeczywistości jest prawdziwym, choć na wpół podziemnym miastem z placami i klombami.? Tak w lutym 1915 r. pisała jedna z berlińskich gazet o żołnierskim osiedlu ziemianek, zbudowanym bezpośrednio przy linii frontu. Cenzura wojenna nie pozwalała na publikację informacji, dających możliwość lokalizacji Hindenburg-Nagyfalu i dlatego mało kto wie, że znajdowało się ono w ówczesnym powiecie opoczyńskim, w lesie na północ od Rożenka nad Czarną.


69 c.k. pułk piechoty a feldmarszałek von Hindenburg


W początku XX w. pułki wielu armii posiadały tzw. honorowych szefów (dowódców). W niektórych krajach, jak np. w Prusach, Bawarii czy Austro-Węgrzech, określano ich mianem właściciela pułku. System ten funkcjonował od XVI w. i pierwotnie wiązał się z różnymi obowiązkami. Jednakże rozwój armii i liczne reformy doprowadziły do tego, że od końca XVIII w. miało ono już wyłącznie charakter honorowy. Później jedynie związki pułków gwardii przybocznej z ich właścicielami najbardziej nawiązywały do pierwotnego charakteru tej funkcji. Nazwisko honorowego właściciela stawało się częścią oficjalnej nazwy pułku, a na naramiennikach mundurów umieszczano jego monogram. W praktyce funkcję tę pełnili głównie zasłużeni generałowie lub członkowie rodzin cesarskich, królewskich czy książęcych, w tym także kobiety i to niekoniecznie z własnego kraju. Nadawanie tytułu honorowego właściciela pułku koronowanej głowie z zagranicy było formą podtrzymywania dobrych stosunków i w XIX w. nikogo to nie dziwiło, zwłaszcza że wszystkie domy panujące były ze sobą spokrewnione.
69 c.k. pułk piechoty był jednym z 47 węgierskich pułków piechoty Monarchii Naddunajskiej. W 1914 r. jego sztab stacjonował w Peczu, a komenda uzupełnień w mieście Szekésféhervár. Aż 92 proc. jego żołnierzy było Węgrami. Od 1913 r. honorowym właścicielem wspomnianego pułku był generał cejgmistrz Ernest baron von Leithner. Jednakże 1 lipca 1914 r. zmarł on nagle, przeżywszy 62 lata. Patronem pułku musiała być osoba żyjąca. Dlatego 69 c.k. pułk piechoty pozostał przez następne 5 miesięcy bez właściciela. 28 lipca rozpoczęła się wojna i wkrótce w składzie 31 budapeszteńskiej dywizji piechoty IV korpusu Budapeszt pułk wyruszył na front, najpierw do Serbii, we wrześniu do Galicji, gdzie walczył m.in. pod Lwowem, by w listopadzie dotrzeć w okolice Wielunia, Radomska i Bełchatowa.
W międzyczasie Rosjanie prowadzili ofensywę w Prusach Wschodnich, odnosząc pierwszy sukces w bitwie pod Gąbinem. Nie bez racji, obwiniano za tę porażkę dowodzącego niemiecką 8 Armią, nieudolnego generała pułkownika Maksymiliana von Prittwitza. Aby ratować Prusy zdecydowano się sięgnąć po będącego od 3 lat w stanie spoczynku, 67-letniego generała piechoty Pawła von Hindenburga, weterana wojen prusko-austriackiej i prusko-francuskiej. Propozycję objęcia dowództwa nad 8 Armią złożono mu telegramem. Hindenburg ją przyjął i 22 sierpnia objął to stanowisko. Cztery dni później został awansowany na generała pułkownika. 28 sierpnia doszło do rozstrzygającego starcia, trwającej już od 5 dni bitwy pod Tannenbergiem. Rosyjska 2 Armia została rozbita, a Hindenburga okrzyknięto zwycięzcą i zbawicielem Prus. Od tego momentu zaczęło się, trwające przez długie lata, kreowanie go na bohatera narodowego. 2 września cesarz Wilhelm II nagrodził go najwyższym pruskim odznaczeniem wojennym, krzyżem Pour le Mérite, 1 listopada 1914 r. mianowano go naczelnym dowódcą frontu wschodniego, a 27 listopada awansowano do stopnia feldmarszałka. Wśród wielu zaszczytów, które spadły na Hindenburga, było także mianowanie go honorowym właścicielem austro-węgierskiego 69 pułku piechoty. Stało się to 29 listopada 1914 r., czyli w końcowej fazie bitwy pod Łodzią i miało charakter symboliczny, podkreślający znaczenie niemiecko-austriackiego sojuszu wojskowego.


Węgierski pułk Hindenburga nad Czarną


Konsekwencją klęski poniesionej przez Rosjan w bitwie pod Łodzią, był rozpoczęty w połowie grudnia 1914 r. odwrót ich armii za linię Pilicy. W ślad za cofającym się nieprzyjacielem ruszyły niemiecka 9 Armia generała Augusta von Mackensena wraz z mieszaną niemiecko-austriacką Grupą Armii generała Remusa von Woyrscha. 32 budapeszteńska dywizja piechoty, w której składzie był 69 c.k. pułk piechoty feldmarszałka von Hindenburga, walczyła na północnej flance wspomnianej Grupy Armii i 17 grudnia stała już na linii Pilicy. Dwa dni później 69 c.k. pułk piechoty zajmował Rożenek i szykował się do forsowania Czarnej, odbudowując zniszczony most przy młynie. Żołnierze Hindenburga zdobyli i utrzymywali przyczółek mostowy w Rożenku, będąc pod stałym ostrzałem rosyjskiej artylerii z kierunku Paradyża. Utrzymanie tych pozycji było szczególnie trudne, gdyż wysoki poziom wód gruntowych tej bagnistej okolicy, powodował stałe zalewanie okopów. 20 grudnia Austriacy podjęli próbę ataku na, jak błędnie sądzono, oddziały tyłowe cofającego się nieprzyjaciela. Kilkanaście kilometrów dalej na północ doprowadziło to m.in. do krwawego starcia pod Zajączkowem. Natomiast dla 69 c.k. pułku piechoty zakończyło się ostatecznym zajęciem zalesionej okolicy na północny wschód od Rożenka i umocnieniem się na pozycjach naprzeciw Irenowa, zajętego przez rosyjski 83 Samurski pułk piechoty. Tutaj właśnie zaczęła się budowa stanowisk, które miały stać się zimowymi kwaterami dla żołnierzy.


Hindenburg Nagyfalu ? namiastka domu


Kiedy po 20 grudnia stało się jasne, że walki przechodzą na dłuższy czas w fazę wojny pozycyjnej, żołnierze 69 c.k. pułku piechoty, przebywający w obcym kraju, z dala od ojczyzny i bliskich starali się stworzyć sobie warunki przypominające życie sprzed wojny. Efektem było powstanie przytulnego osiedla ziemianek w lesie na zachód od Irenowa. Mieszkający w nim żołnierze nadali mu nazwę związaną bezpośrednio z honorowym właścicielem ich pułku feldmarszałkiem von Hindenburgiem.
Wszystko zaczęło się oczywiście od prymitywnych ziemianek, budowanych przez żołnierzy. Kiedy sytuacja na froncie uspokoiła się, wolny czas wykorzystano na rozbudowę i ulepszanie tych na wpół podziemnych budowli. Z czasem pojawiły się w nich proste meble, jak stoły, łóżka i krzesła oraz małe piecyki, dające możliwość ogrzania się i zagotowania wody, a także lampy olejowe. Nad całością prac inżynieryjnych czuwał specjalista podporucznik saperów Feliks Missuray, który przy pomocy dowódców kompanii uporządkował ziemianki w układzie małego miasteczka, z ulicami, placami, ogródkami i ozdobnymi klombami. Wszelkie szyldy informacyjne i drogowskazy wykonano, w duchu Monarchii dualistycznej, w języku: niemieckim i węgierskim.
Na teren osiedla wchodziło się przez most im. Cesarza Wilhelma II. Główną część stanowiły dwa rzędy domków. Niektóre z nich, głównie dowódców kompanii, miały nazwy własne, takie jak wille: Marietta, Misi, Luiza czy Margit. Znajdowały się one wzdłuż ulic: generała kawalerii Edwarda von Böhma-Ermolliego (dowódca 2 Armi c.k.), generała porucznika Kazimierza von Lütgendorfa (dowódca 31 dywizji piechoty) i bulwaru generała majora Wojciecha von Feliksa (dowódca 61 brygady piechoty). Niewielkie polanki leśne otrzymały nazwy placów: poza oczywistymi Cesarza Franciszka Józefa Habsburga oraz następcy tronu Karola Habsburga, także księcia Prus Joachima Hohenzollerna czy generała kawalerii Karola Tersztyánskiego von Nádasa (dowódca IV Korpusu Budapeszt). Jedna z działek otrzymała nazwę Gaj pułkownika Ludwika Pittnera (dowódca 69 c.k. pułku piechoty, poważnie ranny w twarz 26 grudnia). Poza tym na terenie osiedla wydzielono dzielnice nazwane obozami: hrabiego Wiktora Szécheniego czy majora Mladena Pomezánskiego. Całość była bardzo uporządkowana i czysta. Zadbano również o higienę i wydzielono miejsce dla potrzeb sanitarnych. Żołnierze węgierscy z właściwym sobie poczuciem humory nazwali to miejsce placem Rajmunda Poincaré (prezydent Republiki Francuskiej), a prowadzącą do niego drogę ulicą Mikołaja Mikołajewicza (generał kawalerii, głównodowodzący Armii Rosyjskiej).


Boże Narodzenie i Nowy Rok w Hindenburg Nagyfalu


W grudniu 1914 r. żołnierze wszystkich frontów I wojny światowej mieli obchodzić pierwsze Boże Narodzenie i Nowy Rok na froncie. W Hindenburg Nagyfalu świąteczną atmosferę zapoczątkowała choinka. Artylerzyści wybrali jedno z drzewek w lesie, pozawieszali na nim kilkadziesiąt łusek od pocisków napełnionych olejem, który następnie podpalono. Porozdawano prezenty, które nadeszły pocztą z Węgier. Także feldmarszałek von Hindenburg nie zapomniał o swoim pułku. Dla oficerów przysłał wino bordeaux, a dla podoficerów i żołnierzy papierosy. Odczytano również przysłany przez niego telegram z życzeniami świątecznymi.
Po walkach w końcu grudnia wszyscy żołnierze, niezależnie od wyznania, chcieli podziękować Bogu za zachowanie ich przy życiu. Dlatego postanowiono przygotować i odprawić nabożeństwo noworoczne. Kapelan pułku zwrócił się do porucznika Janosa Markóczego z prośbą o przygotowanie ołtarza dla mszy, która miała być odprawiona nazajutrz. Wybrano polanę, którą kilku żołnierzy zaczęło porządkować i stroić. Przy tym wykorzystano święte obrazy zabrane z opuszczonych domów w pobliskich wsiach, w tym jako główny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Rosjanie widząc ruch rozpoczęli ostrzał szrapnelami, ale bez większych efektów, nie licząc niegroźnych zranień paru żołnierzy. Nazajutrz rankiem wokoło ołtarza polowego zebrało się około 200, może 300 żołnierzy. W skupieniu wysłuchali kazania i mszy noworocznej. Po jej zakończeniu rozeszli się do swoich zajęć i wówczas w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą zebrana była masa żołnierzy uderzył rosyjski pocisk artyleryjski. To, że nikt nie zginął uznano za przejaw opieki boskiej nad 69 c.k. pułkiem ?Hindenburga? i dobry znak na właśnie rozpoczęty 1915 rok.


Hindenburg Nagyfalu jako atrakcja turystyczna


Po Nowym Roku rozpoczął się najspokojniejszy okres na froncie. Walki praktycznie ustały, natomiast rozpoczęły się wizyty. Hindenburg Nagyfalu stał się w pewnym sensie atrakcją turystyczną, bo każdy odwiedzający ten fragment frontu musiał koniecznie zobaczyć to leśne miasteczko. Zaczęło się już 13 stycznia, wizytą Joachima Hohenzollerna, księcia Prus, syna niemieckiego cesarza Wilhelma II. To właśnie na pamiątkę tej wizyty jedną z polan nazwano placem Joachima. Sześć dni później w Hindenburg Nagyfalu był wraz z większą niemiecką delegacją generał pułkownik Gustav von Kessel, gubernator Berlina i naczelny dowódca pruskiej prowincji Marchia Brandenburska. 24 stycznia oglądali to wyjątkowe miejsce attaché wojskowi obcych i neutralnych państw, a 2 lutego dr István Bárczy burmistrz Budapesztu. Nawet Jego Królewska Mość, Wielki Książę, następca tronu Karol Franciszek Józef, 4 lutego zaszczycił swą obecnością Hindenburg Nagyfalu i jeśli dać wiarę słowom dowódcy 31 dywizji piechoty generała von Lütgendorfa, miał to być chrzest bojowy przyszłego Karola I cesarza Austro-Węgier.
Poza wieloma osobistościami, Hindenburg Nagyfalu odwiedziło mnóstwo dziennikarzy i korespondentów wojennych, głównie węgierskich, którzy później opisywali swoje wrażenia w licznych gazetach. Wśród takich gości był m.in. Lajos Biró, przyszły węgierski scenarzysta filmowy, a także Béla Landauer, który nawet poświęcił Hindenburg Nagyfalu jeden rozdział w swojej książce ?Glória?, wydanej w 1916 r. w Budapeszcie. Niestety ogromna większość tych artykułów pojawiła się w języku węgierskim, co ograniczało krąg ich czytelników. Poza tym cenzura wojskowa dbała o to, aby nigdzie nie pojawiła się żadna informacja pozwalająca zlokalizować Hindenburg Nagyfalu, więc nikt z czytelników nie miał pojęcia, że leżał on w regionie opoczyńskim, pomiędzy Irenowem a Rożenkiem.


Koniec Hindenburg Nagyfalu


Kiedy żołnierze 69 c.k. pułku piechoty przystępowali w końcu grudnia 1914 r. do budowy swoich kwater zimowych i swojego leśnego miasteczka, zapewne spodziewali się dłuższego tam pobytu. Mogli przypuszczać, że tu właśnie doczekają do wiosennej ofensywy. Jednakże tak się nie stało. 27 stycznia powrócił do pułku ze szpitala jego dowódca pułkownik Pittner, a już 19 lutego 69 c.k. pułk piechoty ?feldmarszałka von Hindenburga? z żalem opuszczał Hindenburg Nagyfalu, by wraz z macierzystą 2 Armią c.k. wziąć udział w zimowej ofensywie w Karpatach. Jego pozycje przejął, również węgierski, 2 pułk piechoty z XII Korpusu Sybin, który wszedł w skład nowo utworzonej Grupy Operacyjnej generała piechoty Hermanna Kövessa von Kövesshaza. Pozostawał on na tym miejscu do 13 maja 1915 r., tzn. do początku odwrotu na linię Wisły rosyjskiej 4 Armii generał Aleksego Ewerta.
Taki był koniec zapomnianego, leśnego miasteczka Hindenburg Nagyfalu, które funkcjonowało w pobliżu Opoczna, niecałe dwa miesiące, od ok. 21 grudnia 1914 r. do 19 lutego 1915 r., a było symbolem wojny pozycyjnej na terenie Królestwa Polskiego. Podobnych leśnych kolonii ziemianek było wiele. Jednakże to Hindenburg Nagyfalu zdobyło największą sławę. Było ono rzeczywiście wzorowo, czysto i ładnie zorganizowane oraz nosiło imię niemieckiego bohatera, feldmarszałka Pawła von Hindenburga, które działało jak magnes przyciągający gości wizytujących front.


dr inż. Paweł A. Budziński


Wykaz ważniejszych źródeł:


1. Adatok és kiegészitések a k.u.k. 69. sz. gyalogezred történetéhez.

2. Crettier F., A volt csász. és kir. 69. ?Hindenburg? gyalogezred története 1910-1918 és világháborus emlékalbuma/szerk, Cegléd 1937.

3. ?Hindenburg Nagyfalu?, ?Beilage des Berliner Lokal-Anzeigers? Nr. 36/1915.

4. Hindenburg Nagyfalu, ?Szatmári hirlap?, 7 Február 1915.

5. Hintertoisser H. Österreichische Militärgeschichte. Sonderband 1998. Die Adjustierung des K. (U.) K. Heeres 1868-1914. Band 1: Die Infanterie. Verlagsbuchhandlung Stöhr, Wien.

6. Kapi B., Harangszó vallaásos néplap. V. Évfolyam. 1914. Október 18-tól 1915. Július 11-ig. Szentgotthárd 1915.

7. Landauer B., Glória, Budapest 1916.






1.Bardzo rzadka fotografia, na której Paweł von Hindenburg występuje w mundurze c.k. generała piechoty 69 pułku piechoty.




2.Wejście na teren miasteczka leśnego. Z prawej strony dwujęzyczna tablica z nazwą GROSS-GEMEINDE HINDENBURG NAGYFALU




3.Jedna z ziemianek w byłym Hindenburg Nagyfalu, zdjęcie wykonane latem 1915 r.




4.Szkic ołtarza polowego w Hindenburg Nagyfalu, wykonany przez porucznika Janosa Markóczego.




5.Przykład ozdabiania ziemianek i klombu, w tym przypadku przez austriackich dragonów. Zdjęcie wykonane w okolicy Rożenka, latem 1915 r.


dr inż. Paweł A. Budziński   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 51 (1013) z dnia 23 Grudnia 2016r.
W dziale Opoczno dostępne są również artykuły:

    Pokaż pełny spis treści
     
    Kontakt z TOP
    Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
    oglotop@pajpress.pl

    Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
    tel: 44 754 41 51

    Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
    tel: 44 754 21 21
    top@pajpress.pl
    Artykuły
    Informator
    Warto wiedzieć
    Twój TOP
    TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
    Zarejestruj konto »