Turyści z Żarnowa od kilkunastu lat biorą udział w wędrówkach nad Pilicą. Tym razem postawili zorganizować spływ kajakowy.
Członkowie Oddziału PTTK w Żarnowie są zafascynowani pięknem Pilicy.
Ciekawym obiektem mającym swe umocowanie w nadpilickim krajobrazie jest Skansen Rzeki Pilicy w Tomaszowie Mazowieckim, którego twórca Andrzej Kobalczyk za cel życia postawił sobie ratowanie zabytkowych obiektów rzecznych i nadrzecznych oraz tradycji flisackich i orylskich. Z niezwykłą pasją i determinacją działa na rzecz ochrony naszego dziedzictwa kulturowego umiejscowionego nad Pilicą. A jego pomysły i konkretne przedsięwzięcia służą bezsprzecznie przekazaniu spuścizny następnym pokoleniom.
W tym roku zamiast jak zwykle przemierzać tylko nadpilickie szlaki żarnowianie postanowili pójść dalej. Nabrali bowiem przekonania, iż poznanie rzeki powinno odbyć się przez żywy kontakt z nią. W efekcie zorganizowali I Żarnowski Spływ Kajakowy „Fascynujące piękno Pilicy”. Impreza została przeprowadzona m.in. w związku z ustanowionym w 2010 roku przez Zarząd Główny PTTK „Rokiem turystyki wodnej”.
Komandorem spływu został Andrzej Ziomek, członek PTTK w Żarnowie, przewodniczący Oddziałowej Komisji Krajoznawczej, wieloletni przewodnik i znakomity wodniak. Pod jego wodzą 26 czerwca z przystani w Przedborzu wyruszyła 29–osobowa grupa, by wspólnie przemierzyć kilkunastokilometrowy odcinek Pilicy mający swe zakończenie w Łęgu Ręczyńskim. Krótka pogadanka na temat zachowania bezpieczeństwa podczas spływu, podawane przez komandora przykłady trudnych i niebezpiecznych sytuacji sprawiły, że kilku turystów po raz pierwszy uczestniczących w spływie z mocno bijącym sercem wsiadało do kajaków. Przestrogi komandora nie były gołosłowne. Na rzece czaiło się mnóstwo niebezpieczeństw. Grube konary wystające z dna rzeki, mocno przechylone lub opadłe nad brzegiem drzewa (efekt działalności bobrów) wzbudzały niepokój omijających je niedoświadczonych kajakarzy.
Do tego pojawiające się nagle zagadkowe wiry i mielizny, chwilami ostro wiejący wiatr, niewątpliwie podsycały wyobraźnię. Nie obyło się i bez jednej wywrotki, ale bohaterska postawa komandora spływu i jego natychmiastowa reakcja pozwoliły szybko opanować sytuację i dalsza podróż odbywała się bez zakłóceń. Należy też wspomnieć, że komandor udzielał również pomocy innej grupie kajakarzy, której wywróciły się prawie jednocześnie trzy kajaki.
Krótkie momenty przypływu adrenaliny nie zakłócały jednak przeżywania piękna przyrody. Przepływany przez nas odcinek Pilicy stanowił niezwykle malowniczy obszar, zachwycający pięknem i dzikością przyrody. Wzdłuż Pilicy cały rosną lasy, jej brzegi porośnięte są drzewami i krzewami a łąki rozpościerające się przy korycie, nadają jej niepowtarzalny charakter. Pilica często mocno meandruje, niekiedy brzegi jej są piaszczyste, ale w większości porośnięte zaroślami i murawami.
Zwieńczeniem wodnej podróży było dopłynięcie do małej zatoczki, gdzie nastąpiło oczyszczenie i wysuszenie kajaków oraz kapoków. Pod wielkimi rozłożystymi sosnami przystani wodnej w Łęgu Ręczyńskim odbyło się zakończenie spływu. Gorący barszczyk i pieczona kiełbaska dodały sił zmęczonym i wygłodniałym turystom. Był czas na wspólne podsumowanie imprezy i przedstawienie własnych odczuć i przeżyć związanych z tą ze wszech miar ciekawą i udaną imprezą. Zafascynowanie urokiem Pilicy przywołuje jednak niespokojną myśl, że ta piękna rzeka może przegrać w konfrontacji z zaborczą eksploatacją jej przybrzeżnych terenów, wyrębem lasów i zatruwającymi ją ściekami komunalnymi, nawozami sztucznymi czy też pseudoturystami zaśmiecającymi jej nadbrzeże i wody. Czy zostanie ocalona dla przyszłych pokoleń? |