Skończył sezon się ochronny.
Więc nie czując się bezbronnym
Nasłał migiem na dłużnika
Kamienicznik komornika.
? Sześć miesięcy już ladaco
Czynszu płacić nie ma za co.
Słów mi brak na sukinsyna,
Wspomóż ? prosi ? chrześcijanina.
Pana przecież to robota
Dłużnikowi pognać kota.
Nerwów brak mi, koniec, basta!
Pomóż bracie wyrwać chwasta.
Nie dał się komornik błagać.
Wszak bliźniemu trza pomagać.
Zaraz w drzwi dłużnika puk:
? Zbieraj majdan i na bruk!
Chyba że? pan, nie daj boże,
Wariat jest, idiota może?
Jakieś dziecię w domu krąży?
No bo chyba pan nie w ciąży?
Odpowiadaj chłopie żwawo,
Bo powyższych chroni prawo.
Jeśli nie, to mówię wprost,
Ustawowo ? precz pod most!
Cóż miał rzec na dictum takie:
? Polak jestem, jam Polakiem.
Tak po za tym, nic nie znaczę.
Przełknął gorycz, odszedł z płaczem.
Finał bajki mili moi:
W konstytucji jak byk stoi
(przypominam dla jasności)
Prawo wszystkich do godności.
Więc ja, k? pytam "stany"
? Czy to prawo dla wybranych?
|