tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Opoczno

 Egzotyczna pasja

 
Przez jego dom przewinęło się już kilkanaście węży, 50 skorpionów i półtora tysiąca pająków ptaszników. Bo tak wygląda życie prawdziwego pasjonata. Grzegorz Jarząb z Opoczna już ponad sześć lat hoduje w swoim domu egzotyczne zwierzęta



Terrarystyka nie jest tania


Przyrodą interesował się od zawsze. Jako mały chłopiec namiętnie obserwował życie zwierząt na kanale Animal Planet. Marzył o kocie, ale nie udało mu się przekonać do tego swoich rodziców. Sześć lat temu pewna informacja zmieniła gruntownie jego życie.
- Wszystko zaczęło się od tego, że przeczytałem w Internecie o zagrożonym gatunku pająka - wspomina Grzegorz Jarząb. - Był skazany na wyginięcie, a jedyną nadzieją było rozmnażanie go w niewoli i zwrot naturze. To fascynujące, że człowiek stwarzając odpowiednie warunki zwierzętom, w pewnym sensie przekazuje im życie.
Niektóre gatunki zwierząt wychowywane w niewoli przyzwyczajają się do człowieka i potem jest im ciężko samodzielnie znaleźć pokarm. Inaczej jest z pająkami, którymi kieruje jedynie instynkt, nie odczuwają efektu zniewolenia. Nawet jeśli trzyma się je w niewoli, a potem wypuści - potrafią sobie poradzić. To przekonało Grześka. Pierwsza samiczka ptasznika, którą kupił, miała zaledwie centymetr i była po pierwszej wylince, co fachowym języku określa się mianem L1. Potem były następne: dorosłe samice, samce i młode.
Panuje powszechne przekonanie, że hodowla pająków nie jest trudna i absorbująca i nie wymaga wielkiego wysiłku. Malutkiego pająka można trzymać w pudełeczku po kliszy fotograficznej. W miarę jego rozwoju trzeba dostosowywać dla niego pomieszczenie. Może właśnie taka hodowlana dogodność powoduje to, że wielu młodych ludzi nie mówi rodzicom, co trzyma w domu. Jest to kompletnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne zarazem. Ptaszniki w naturze występują głównie w strefie tropikalnej Ameryki Południowej, Afryki i Azji, ale także w niektórych regionach południa Europy i południowej części USA. Charakteryzują się bardzo różnorodnym ubarwieniem - od czarnych po różne kombinacje koloru zielonego, żółtego, czerwonego i pomarańczowego. Najwięksi przedstawiciele tego gatunku dorastają do ok. 33 cm rozpiętości odnóży, ale są też gatunki dużo mniejsze. W języku potocznym dopuszcza się stosowanie dla ptaszników nazwy tarantula, choć nie jest to precyzyjne określenie. Z punktu widzenia systematyki tarantule należą do zupełnie innego podgatunku pająków.
Między bajki można włożyć opowieści o śmiercionośnym jadzie ptaszników. Większość z nich produkuje stosunkowo słaby jad, porównywalny siłą z pszczelim. Nie jest on z reguły niebezpieczny dla człowieka - nauka nie zna żadnego potwierdzonego przypadku zgonu po ukąszeniu ptasznika, jednakże w wypadku wystąpienia reakcji alergicznej może być niebezpieczny, podobnie jak jad pszczeli i każda inna substancja. W przypadku najgroźniejszych i najbardziej jadowitych gatunków ptaszników azjatyckich i afrykańskich ukąszenia dla osoby zdrowej kończą się z reguły na długim bólu, opuchliźnie, wymiotach i drgawkach (nawet miesiąc po ugryzieniu), czasem częściowym paraliżu (typowe dolegliwości przy neurotoksynach). Właśnie dlatego, hodowcom zaleca się specjalną ostrożność i rozwagę. Niewątpliwą ciekawostką jest fakt, że na Półwyspie Indochińskim pająki z tego gatunku są artykułem spożywczym, a prażonymi ptasznikami zajadają się choćby w Kambodży.
Ptaszniki to była pierwsza miłość Grzegorza. Potem pojawiły się w jego życiu skorpiony. Pierwszego podarowała mu kiedyś jego dziewczyna. Sprawa zrobiła się bardziej poważna. O ile ugryzienie ptasznika mogło się skończyć w szpitalu, to ukłucie skorpiona w większości wypadków oznaczać może śmierć. Trzeba wielkiej odpowiedzialności i zdrowego rozsądku, żeby opiekować się tymi zwierzętami. I w taki właśnie sposób jego mieszkanie wzbogaciło się o nowe terraria, w których na kokosowym podłożu żyły sobie najrozmaitsze skorpiony, oczywiście w większości z gatunków zagrożonych wyginięciem.
- Moim wielkim odkryciem były węże - mówi Grzegorz Jarząb. - Zainteresowałem się nimi, gdyż są bardziej kontaktowe. Potrafią rozróżniać zapachy i przyzwyczajać się do nich, wiążąc je z bezpieczeństwem. Są jednak problematyczne w hodowli, gdyż zajmują dużo miejsca. Mój najdłuższy wąż liczył dwa metry czterdzieści centymetrów. Terrarium dla takiego gada musi mieć odpowiednią wielkość. Węże potrzebują stałej temperatury, świeżej wody do picia i kąpieli, podłoża częściowo podgrzewanego i oświetlenia. Pokarmem dla nich są jajka ptaków, ryby, myszy, szczury i króliki. Większe osobniki chętnie skosztują prosiaczka. Podczas rozmowy widziałem, jak niewielka samiczka boa dusiciela skonsumowała dwie myszy, jedna po drugiej. Robi wrażenie.
Ludzie się boją tego, czego nie znają. Istnieje stereotyp, że zwierzęta egzotyczne są bardziej niebezpieczne. W praktyce często jest odwrotnie. Statystycznie rzecz biorąc, hodowanie węży jest dużo bardziej bezpieczne niż psów. Rzadko słyszy się o tym, żeby hodowlany wąż zrobił krzywdę człowiekowi, czego nie można powiedzieć o psach, które potrafią dotkliwie pogryźć lub nawet zagryźć swoich właścicieli.
Nie mniej jednak, decydując się na zakup węża trzeba się liczyć z faktem, że nie będzie to zwierzę przytulanka. Większość osobników dorosłych może stanowić realne zagrożenie dla życia człowieka, głównie duże dusiciele przekraczające 4 m długości. Tu też trzeba wielkiej odpowiedzialności hodowcy i zdrowego rozsądku.
Zwierzęta egzotyczne można kupić w sklepach zoologicznych, poprzez fora terrarystyczne, a także na giełdach w Czechach, Niemczech i Polsce.
Na hodowanie zwierząt egzotycznych z zagrożonych gatunków, trzeba mieć specjalne zezwolenie. W przeciwnym razie w przypadku kontroli następuje konfiskata zwierzęcia i nałożenie wysokiej grzywny. Dodatkowo każdorazowo wymagane jest zaświadczenie od lekarza weterynarii, że dany gatunek narodził się w niewoli.
Wielkim pragnieniem Grzegorza Jarząba jest założenie razem z innymi pasjonatami, sklepu zoologicznego z prawdziwego zdarzenia. Sklepu, w którym klient będzie mógł nie tylko dowiedzieć się o cenę zwierzęcia, ale także poznać bliżej jego zwyczaje i środowisko życia. Chciałby dostosować wielkość sklepu i warunki w nim panujące w taki sposób, żeby nie męczyć zwierząt (co niestety często się w sklepach zdarza). Klient przychodziłby do takiego sklepu niczym do ogrodu zoologicznego, a zysk w tym przypadku byłby sprawą drugorzędną. Obserwując zapał i dotychczasowe poczynania Grzegorza jesteśmy przekonani, że dopnie swego.


rzep   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 8 (659) z dnia 26 Lutego 2010r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »