Dramatycznie

Pogoda w ostatnich miesiącach na pewno bardzo się podoba mieszczuchom, za to o wiele mniej mieszkańcom wsi oraz ? bardzo ogólnie ? przyrodzie: lasom, zwierzętom. Najpierw sucha i bardzo mroźna zima, wiosna też nas za bardzo nie zmoczyła, a maj, choć podobno jest miesiącem wiosennym, raczył nas iście letnimi temperaturami i słońcem. Wiosenna wegetacja w lasach z powodu suszy znacznie się opóźniła, a opady deszczu okazały się niewystarczające, by wilgoć przedostała się do głębszych warstw gleby. Zaczęły wysychać leśne ruczaje i naturalne bajorka, będące źródłem wody dla zwierzyny leśnej. Nic dziwnego, że po zimowym poszukiwaniu karmy w pobliżu ludzkich siedzib, zwierzęta wiosną nie oddaliły się od nich. Teraz po prostu szukają wody by przeżyć. Ściółka jest przesuszona i nie zbiera się na niej nawet poranna rosa?
Taki stan utrzymuje się już od dłuższego czasu i w większości nadleśnictw (także w opoczyńskim) ogłoszono III, najwyższy stan zagrożenia pożarowego. Wystarczy, by przez pięć kolejnych dni poranny pomiar wilgotności ściółki wskazywał stan poniżej 10 proc., by ogłosić zakaz wstępu do lasu. Te dziesięć procent wilgotności to mniej, niż ma w sobie kartka papieru. W takiej sytuacji bardzo łatwo o pożar. Byle iskra może spowodować katastrofalnie wielki pożar.
W poniedziałek, 28 maja, w opoczyńskich lasach obowiązywał trzeci stopień zagrożenia pożarowego. Wtorkowe lekkie załamanie pogody i zwiększająca się wilgotność powietrza spowodowały, że można było ogłosić niższy, drugi stopień zagrożenia ? mimo faktu, że nie spadła ani jedna kropla deszczu. W środę, 30 czerwca, taki stan się utrzymał. Prognozy meteorologów wskazują na to, że do 8 czerwca ma się w naszym regionie utrzymywać umiarkowana pogoda, z temperaturą wahającą się pomiędzy 13 a 24°C, z przelotnymi deszczami. Nie wiadomo, czy do tego dnia tego przelotnego deszczu spadnie na tyle dużo, by definitywnie zmieniła się sytuacja w opoczyńskich lasach, ale podejrzewam, że musiałoby padać intensywnie przez kilka kolejnych dni, by rzeczywiście w lasach zrobiło się wilgotno. Na pewno nad takim stanem rzeczy ubolewają nie tylko leśnicy, ale też grzybiarze, którzy z niecierpliwością oczekują pierwszych grzybów. Jednak jeśli sprawdzą się prognozy i po 8 czerwca temperatury ponownie wzrosną nawet do 30°C, zaś wilgotność spadnie to chyba nie ma co marzyć o grzybkach.
Bez względu jednak na to, apeluję do wszystkich, by podczas wypraw w plener nie palić ognia w pobliżu lasów, uważać na grille, szczególnie gdy wysypujemy po zakończeniu żarzący się węgiel. Nie wystarczy zalać go wodą, trzeba jeszcze go zasypać piaskiem i chwilę odczekać, by upewnić się, że żar już się nie tli. Palaczy papierosów bardzo proszę (sama jestem palaczką!), by na spacerach powstrzymywali się od nałogu, ale gdy już muszą, by maksymalnie uważali, by ognik nie spadł samoistnie. Najlepiej, by na spacer zabierali ze sobą np. ampułkę po lekarstwach z odrobiną wody i tam gasili papierosy. Palacze, poruszający się samochodami muszą wiedzieć, że absolutnie nie wolno wyrzucać petów za okno samochodu. Po to są w pojazdach popielniczki!
Absolutnie nie należy wjeżdżać samochodem do lasu. Rozgrzane podwozie może bowiem spowodować samozapłon wysuszonej ściółki.
Na spacery po lesie należy zabrać torbę na śmieci, by mieć co zrobić z pustymi butelkami, opakowaniami z folii aluminiowej. Szkło lub błyszcząca folia mogą zadziałać jak soczewka i w słońcu mogą wzniecić ogień.
Ale przede wszystkim wszyscy musimy pamiętać o powiedzeniu ? jakże prawdziwym ? las płonie szybko, a rośnie bardzo powoli!