Do czego przyda się chustka? ? zapytała kiedyś na swoim blogu Joanna Sałyga. Blogu, który chwilę wcześniej otrzymał nazwę Chustki. Bardzo szybko z tym pseudonimem utożsamiono autorkę, której życiowe, trudne, ale jednocześnie dowcipne wpisy czytały setki internautów. Wirtualny pamiętnik doczekał się książkowej wersji. Niestety, po śmierci Joanny...
"Chustka", Joanna Sałyga, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 2013
Joanna Sałyga zmarła 29 października 2012 roku. Przez dwa i pół roku walczyła z rakiem żołądka. Za namową Niemęża, jak żartobliwie nazywała swojego partnera, prowadziła blog od pierwszego dnia, gdy usłyszała diagnozę. 10 kwietnia 2010 roku zaczęła zwyczajnie: mam 34 lata. ważę 56 kg przy wzroście 171 cm. Urodziłam pięć lat temu przez cięcie cesarskie chłopczyka. Od kilkudziesięciu godzin mam raka.
Chustka przyciągnęła do siebie tłumy czytelników. Wokół jej osoby powstała ogromna grupa ludzi dobrej woli, którzy wspierali ją w codziennej walce, szukali pocieszenia, czerpali siłę z jej słów. Obecnie jej blogowe zapiski ukazały się w formie książkowej, a już na jesień mąż Joanny opublikuje historię ich miłości pt. ?Nieżona?.
Joanna Sałyga była w swoim pisaniu szczera do bólu. I trudno ocenić czy większym bólem był ten fizyczny, związany z nowotworem, przerzutami, trudną terapią, naświetlaniami, chemiami, operacjami, czy ból związany z myślą, że już niedługo trzeba będzie zostawić najbliższych, osierocić małego synka i opuścić ukochanego. List do syna, który zostawiła Joanna, rozdziera serce. Jest tak prawdziwy, że można go nazwać kwintesencją matczynej miłości. Wszystko, co napisała, było tak właściwie dla niego, by po latach, kiedy dorośnie, mógł poznać swoją mamę, której wspomnienie zdąży się zatrzeć w dziecięcym umyśle.
?Chustka? nie mówi o odchodzeniu, lecz o ogromnym apetycie na życie, o wielkiej miłości zarówno tej partnerskiej jak i rodzicielskiej, a także o niegasnącej nadziei. Cudowna książka. Pełna energii, chęci życia i miłości do bliskich. Pomogła mi inaczej spojrzeć na świat. Doceniać jego piękno. Niebywała historia. Polecam wszystkim, którzy chcą niebanalnych wzruszeń.
|