Fatalne wieści dla budżetów domowych. Zapowiada się ciężki rok dla Polaków. Mniejsze niż w ubiegłym roku plony, susza, drogie pasze, kończąca się niedroga mąka ze starych zbiorów, wyższe koszty pracy ? to wszystko spowoduje gigantyczny wzrost cen jeszcze w tym roku. Drożeje wszystko, a ceny chleba ustanowią rekord
Analizując dane z Urzędu Statystycznego w Łodzi, w przeciągu sześciu lat chleb w regionie zdrożał niemal o sto procent (cena dla półkilogramowego bochenka chleba pszennożytniego). W 2006 roku kosztował średnio 1,25 zł, rok później 1,49 zł, w 2008 roku jego cena osiągnęła 1,85 zł, a w następnym roku o dwa grosze drożej. W 2010 roku za chleb trzeba było zapłacić 1,91 zł, w 2011 jego cena przekroczyła już 2 zł, a w tym roku wynosi aż 2,31 zł. I wygląda na to, że będzie coraz drożej.
Ceny dżemów, soków i innych przetworów z owoców wzrosną średnio o 10%, podobnie jak olej i mięso. Nawet jaja, które wiosną wydawało się, że osiągnęły cenowy szczyt, będą jeszcze droższe.
Złe wieści dla piekarzy mają właściciele młynów. Kończą się zapasy z ubiegłorocznych zbiorów, a tegorocznego zboża ma być mniej niż rok temu. Specjaliści z Głównego Urzędu Statystycznego przewidują, ze zbiory mogą być niższe o 3?6%. Drożejąca mąka, wyższe ceny prądu, wody, gazu i benzyny to teraz główne bolączki piekarzy.
A przecież branża piekarnicza zużywa ogromne ilości gazu i prądu. Nie można też zapomnieć o kosztach paliwa. Koszt transportu ma ogromne znaczenie dla ceny chleba. Artykuły przemysłowe można dostarczyć do sklepu raz w miesiącu, a spożywcze ? takie jak np. nabiał ? raz na kilka dni. Chleb natomiast dowozi się codziennie, a czasem nawet kilka razy w ciągu dnia.
Ze względu na ciągły wzrost cen, od lat obserwujemy spadek konsumpcji pieczywa w Polsce. W latach 90. XX wieku statystyczny Polak zjadał ponad 90 kg chleba rocznie, a teraz niespełna 54 kilogramy. |