tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Ciekawostki

 Afrodyzjak na zimę?

 
Jak drzewiej bywało...


Typowa scenka październikowa: pod blok zajeżdża samochód ciężarowy lub traktor z przyczepą, z których wyładowywane są worki z ziemniakami, pieczołowicie przenoszone następnie do piwnicy. Nie wyobrażamy bowiem sobie codziennego jadłospisu bez tej wszechobecnej na naszych stołach byliny.
Uprawy ziemniaków zajmują w naszym kraju ponad 10 procent ogólnej powierzchni zasiewów. W całym świecie uprawiane są na ponad 20 milionach hektarów, roczne zbiory wynoszą ponad 300 milionów ton. Taka ilość może pokrywać czteropasmową superautostradę sześciokrotnie obiegającą kulę ziemską. I pomyśleć, że jeszcze w XVIII wieku w Massachusetts parafianie pewnego bogobojnego pastora o mało go nie przepędzili, gdy dowiedzieli się, że w ogrodzie za plebanią wyhodował on 20 buszli (ok. 700 litrów) ziemniaków!
Ziemniak uznawano bowiem za grzeszną roślinę kojarzącą się z seksem. A to dlatego, że aż do końca XIX wieku w krajach anglosaskich utrzymywał się pogląd, że ziemniak jest afrodyzjakiem i lekiem na impotencję. By udowodnić, że ziemniak istotnie ma właściwości pobudzające erotycznie, Anglicy wskazywali na chłopów irlandzkich, którzy spożywali mnóstwo ziemniaków i płodzili mnóstwo dzieci. Rzeczywiście po wprowadzeniu ziemniaków nastąpił w Irlandii wielki przyrost ludności ? w roku 1845 doszła do 8 milionów, to jest ponad dwa razy tyle co obecnie, a gęstość zaludnienia była wyższa niż w dzisiejszych Chinach. Dorosły Irlandczyk zjadał dziennie od 4 do 8 kilogramów ziemniaków. Latem tego roku po deszczowym lecie ziemniaki zaatakowała zaraza znana dziś jako fitoftora, zawiodły zbiory w całej Europie, w ślad za głodem nadeszły choroby. W ciągu sześciu lat głodu zmarło ponad milion Irlandczyków, drugie tyle wywędrowało wtedy do Ameryki.
Związek ziemniaków z płodnością wydawał się być oczywisty. Lord Byron na początku XIX w, pisał o "smutnym wyniku namiętności i ziemniaków". Na opinii ziemniaka zaważyli jego krewniacy ? należy on bowiem do botanicznej rodziny psiankowatych Solanaceae, która obejmuje też rośliny zawierające narkotyki lub trucizny (m.in. należą do niej: bieluń, pokrzyk wilcza jagoda, mandragora i tytoń). Być może właśnie to pokrewieństwo spowodowało, że niewiele roślin może dorównać ziemniakom pod względem zdobywania przez dziesięciolecia reputacji środka bardzo korzystnego lub przeciwnie ? bardzo szkodliwego dla zdrowia. Tak więc zachwalano ziemniaki jako lekarstwo na podagrę, lumbago, środek zapobiegający upiciu się, lek na podbite oko, nadmierną opaleniznę (w tym celu zalecano wcieranie soku w skórę), reumatyzm (noszenie ziemniaka w kieszeni), ból gardła (pieczone ziemniaki umieszczamy w wełnianej skarpecie, którą obwiązujemy szyję), napady gniewu i ból zębów (obrany ziemniak należy włożyć do kieszeni po bolącej stronie ciała, kiedy zgnije, ból minie). Irlandczycy wierzyli, że woda, w której gotowano ziemniaki, może wyleczyć zwichnięcia, a nawet złamania kości.
Z drugiej strony dawni lekarze oskarżali ziemniaki o powodowanie krzywicy, skrofuł, wzdęcia, niestrawności, kiły. W Irlandii utrzymywał się przesąd głoszący, że jeśli ciężarna kobieta zje w nocy ziemniaki, to może urodzić dziecko z wodogłowiem. Pogłoski, że ziemniak powoduje trąd, utrzymywały się jeszcze w XVIII wieku. Wtedy też na Sycylii upowszechniła się wiara, że jeśli chce się spowodować czyjąś śmierć, wystarczy napisać imię tego człowieka i przypiąć ten papier do ziemniaka ? zgon miał nastąpić w ciągu miesiąca.
W Polsce też panowały różne opinie o ziemniakach. Historyk, Łukasz Gołębiowski tak pisał o nich w "Domach i dworach" w 1830 roku:
Zjawiły się w Polsce kartofle za Augusta III w ekonomjach królewskich, saskimi rolnikami osadzonych, którzy je ze sobą przynieśli. Długo Polacy brzydzili się niemi, za szkodliwe je poczytywali zdrowiu, wmawiali to w pospólstwo księża nawet. Kiedy ujrzano, że w gdańskich żuławach, u holendrów i szwabów, osiadających po różnych miejscach, kartofle rodziły się obficie, jedynym prawie były ich pokarmem, zabezpieczały od głodu, rozliczne mogły mieć przyprawy i niemało rozmaitych dawać potraw, przeszły do pogranicznych tym osadom rolników, później do dalszych i na końcu za panowania Augusta III były już znane w Polsce, Litwie i na Rusi; dziś zarówno kmiotka jak szlachtę żywią, nie pogardza niemi i klasa wyższa, robią z nich mąkę, wódkę, wino i cukier.
I tak już zostało do współczesnych nam czasów. Szkoda tylko, że mit o afrodyzjakości ziemniaka został rozwiany. Zimowe noce są takie długie?

Opr.: Jerg


jerg   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 40 (899) z dnia 3 Października 2014r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »