Aby było bezpieczniej

Gdy na drogach jest ślisko, zalega na nich śnieg lub lód, wszyscy narzekają na trudne warunki, ale zwalniają. Jak tylko pojawia się sucha i czarna nawierzchnia w kierowców wstępuje duch rajdowca i natychmiast gnają ile tylko fabryka dała koni pod maską.
Chwilowa odwilż ujawniła na drogach ogromne spustoszenia, jakich dokonała zima. Dziury w nawierzchni pojawiają się szybciej niż grzyby po deszczu. I choć drogowcy robią, co mogą, to póki co nie ma nawet co marzyć, by wygrali tę batalię. Mające pojawić się od weekendu mrozy spowodują kolejne wyboje i na ich załatanie będziemy musieli poczekać aż do wiosny. A tymczasem każdą kałużę należy traktować jako potencjalną dziurę, na której można uszkodzić podwozie samochodu. Więc apelujemy do kierowców o zwolnienie, większą wyobraźnię i mniejsze zaufanie. Nawet jeśli będzie sucho i nawierzchnia jezdni będzie wydawać się cała, to może wystąpić inna niespodzianka – cieniutka warstwa lodu, na której można całkiem nieźle potrenować poślizgi, choć nie wiadomo, z jakim skutkiem. Takie lokalne oblodzenia mogą wystąpić na mostach i wiaduktach, w kompleksach leśnych, w pobliżu zbiorników wodnych. Ochłodzenie jest już odczuwalne, więc szczególnie po zachodzie słońca aż do późnego poranka należy bardzo uważać.
Synoptycy zapowiadają powrót zimy i, jak na razie nie wiadomo, jak długo będzie trzymać. Mają się pojawić mrozy i opady śniegu, który przykryje ubytki na jezdniach. Niestety, należy o nich pamiętać, nawet gdy ich nie będzie widać spod białego puchu. Szczególnej uwadze kierowców polecam drogę wojewódzką nr 726 z Opoczna do Inowłodza. Nawet przy najlepszych warunkach pogodowych jest ona trudna do pokonania: wąska, z wysokim, pozarywanym poboczem, pełna wybojów i z dużym nasileniem ruchu ciężkich samochodów jadących do lub z Warszawy. Teraz, gdy warunki ponownie się pogorszą, śnieg może przykryć wszystkie czyhające na samochody pułapki. Dlatego ostrzegam – jeśli uszkodzicie sobie samochód i zwrócicie się do zarządu dróg o odszkodowanie, to uwzględnijcie, że nie pokryje ono waszej szkody nawet w jednej trzeciej. W przypadku uszkodzenia dwóch kół i zniszczenia obu opon, ubezpieczyciel zapłaci (a wiem to z własnego doświadczenia) około 200–300 zł, co być może wystarczy na jedną, używaną oponę. Radzę o tym pamiętać, gdy przyjdzie komuś ochota przyśpieszyć na W–726.