tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Opoczno

 W starostwie o służbie zdrowia

 
21 października odbyło się spotkanie, którego tematem było wskazanie możliwości zmian w obowiązujących w służbie zdrowia przpisach, w szczególności w zakresie funkcjonowania ratownictwa medycznego i nocnej pomocy lekarskiej


Obok radnych powiatowych, przedstawicieli miasta, gmin ościennych, a także gospodarza spotkania ? starosty, Marka Ksyty uczestniczył dyrektor Szpitala Powiatowego, Jerzy Filipecki oraz przedstawiciel firmy "Falck", Michał Winter.
Radni powiatowi, i nie tylko, uważają, że takie usługi medyczne jak pogotowie, czy nocna pomoc lekarska powinny być dostępne w publicznych placówkach. To usprawniłoby cały system ochrony zdrowia i bezpieczeństwa mieszkańców. W obecnej sytuacji pacjenci w momencie nagłego zagrożenia życia nie wiedzą, tak naprawdę, gdzie mają udać się po pomoc, dlatego często zdarza się, że pacjenci są odsyłani z jednego miejsca do drugiego.
Dyrektor szpitala, Jerzy Filipecki mówił, że obecnie mamy trzy podmioty, które świadczą usługi pierwszego kontaktu ? pogotowie, nocna pomoc lekarska i SOR, gdzie pacjent może dostać się bez skierowania. Te trzy podmioty mają bardzo określoną specyfikę i zakres swojego działania. Dyrektor podkreślił, że chory nie orientuje się, gdzie ma iść i szukać pomocy. Najczęściej dzwoni albo na pogotowie, albo przychodzi do szpitala. Na miejscu okazuje się, że nie w tych miejscach powinien szukać pomocy. Wcześniej, kiedy wszystko było w szpitalu, takiego problemu nie było. Dziś każdy podmiot pilnuje swojej działki, bo każdy rozlicza się finansowo ze swoich zadań. A chorzy są zdezorientowani. Nie wiedzą, czy podlegają pod SOR, pogotowie, czy może pod nocną pomoc lekarską. Najczęściej pacjenci szukają pomocy w szpitalu. Tam jednak okazuje się, że powinni szukać pomocy np. w placówce świadczącej nocną pomoc. Zostaje przyjęty przez lekarza, ale oni nie wiele mogą, bo to nie funkcjonuje tak jak być powinno i jest odsyłany do szpitala. Pogotowie z kolei zostało wydzielone do ostrych przypadków, ale przecież chory nie jest w stanie ocenić czy jak ma temperaturę 40 stopni Celsjusza, to powinien dzwonić na pogotowie, czy może zgłosić się na SOR. Dyrektor stwierdził, że na każdej z trzech linii trwają przepychanki.
Dr Filipecki wspomniał, że kiedy szpital prowadził nocną pomoc lekarską, nie było problemu choćby z bardzo istotną ? zwłaszcza dla rodzin, kwestią, kto po godz. 18.00 ma stwierdzić zgon pacjenta. Pacjenci, ja się im wcale nie dziwię ? mówił dyrektor, są w tych systemach zagubieni. Zdaniem dyrektora szpitala w NPL, lekarze nie mają możliwości diagnostycznych. Często lekarze z "Vita?Medu" wypisują pacjentom skierowania do szpitala, gdzie robione są im badania, ale NFZ płaci bynajmniej nie szpitalowi. Obecnie funkcjonujący system nocnej pomocy, zdaniem dyrektora jest chorym systemem, zrobionym przez urzędników na potrzeby wielkich aglomeracji miejskich. Dyrektor Filipecki mówił, że taki system się nie sprawdzi. Jako przykład szef szpitala, wskazał sytuację, kiedy chorzy mają zlecane różne zabiegi w swoich domach. W weekendy te zabiegi powinna wykonać nocna pomoc, gdzie są dwie pielęgniarki ? jedna na miejscu, a druga wyjazdowa. Takich zabiegów, jak choćby podanie pacjentom isnuliny, na terenie naszego powiatu ma czterdzieści osób. Jest niemożliwe, żeby jedna pielęgniarka o tej samej godzinie, wykonała je wszystkie. Dyrektor mówił, że kiedy NPL była w szpitalu, gdzie był wymóg zatrudnienia trzech pielęgniarek, szpital do obsługi tego systemu zatrudniał ich dwanaście. Za takie postępowanie szpital został ukarany przez NFZ punktami karnymi.
Głos w sprawie zabrał radny Jan Wieruszewski, który przypomniał, że tego typu spotkania odbywały się już wcześniej. Radny potwierdził, że mnogość podmiotów powoduje kolizje, a pacjenci chodzą jak obłąkani. Zdaniem radnego z tego powodu wiele osób straciło życie, a kiedy próbuje się dojść do racji to się okazuje, że procedury zostały wykonane. Procedury nie są najważniejsze tylko człowiek i jego życie. Okazuje się, że albo pomoc przychodzi za późno, albo brakuje kompetencji. Powiedzmy sobie szczerze, służba zdrowia i lekarze nie są źle opłacani i musimy od nich wymagać.
Włodarz miasta, Jan Wieruszewski zgodził się ze swoim imiennikiem. Burmistrz wspomniał jeszcze o spotkaniach z parlamentarzystami, którzy tak nielicznie wzięli udział w spotkaniu. Funkcjonujące obecnie publiczne i niepubliczne zakładki opieki zdrowotnej, zdaniem burmistrza są nierówno traktowane, gorzej publiczne. Burmistrz pytał posłów z opozycji sejmowej, że skoro nie mają wpływu na kształtowanie prawa w tym zakresie, to dlaczego nie ma stanowiska klubu w tej sprawie. Pytał, kto ma wydać akt zgonu po godz. 18.00, skoro każdy z trzech podmiotów mówi, że to nie on. Zdaniem burmistrza dyskusje na temat służby zdrowia w naszym mieście trwają już od dawna i żadnego postępu nie widać. Żaden z problemów nie został rozwiązany.
Głos w dyskusji zabrali również posłowie. Poseł Robert Telus mówił, że po ostatnim spotkaniu wystosował pismo do NIK, by skontrolowano NFZ w Łodzi. Okazało się, że nieprawidłowości są, ale natury drobnej. Zdaniem posła to, że obok publicznej służby zdrowia funkcjonują także prywatne, jest "zasługą" funkcjonowania tego rządu. W programie PiS podstawowa służba zdrowia ma być publiczną. Poseł Marcin Witko dziękując za zaproszenia mówił, że służba zdrowia to tematyka, którą on w Sejmie zajmuje się w sposób szczegółowy jako członek Komisji Zdrowia. Poseł mówił, iż budżet NFZ to 50 mld złotych. Wspomniał, że to dla mieszkańców naszego powiatu bardzo duża niedogodność, że trzy podmioty mające ratować życie, są w innych rękach i nie ma między nimi współpracy. Mówił o tym, że najważniejsza powinna być profilaktyka.
Jako przedstawiciel niepublicznego zakładu Falck w Opocznie, wystąpił Michał Winter. Jego zdaniem społeczeństwo jest niedoinformowane, o tym w jakim przypadku, gdzie powinni zgłosić się po pomoc. Pacjenci nie wiedzą m.in. co to jest nocna pomoc lekarska, czy też POZ (podstawowa opieka zdrowotna). Przyznał, że czasami sami pacjenci wolą korzystać z pomocy udzielonej na oddziale choćby SOR, tylko dlatego, żeby uniknąć kolejek. Zwrócił uwagę, jak ważna jest profilaktyka oraz, że zdarzają się sytuacje, że w ośrodkach zdrowia lekarze przyjmują pacjentów tylko przez jedną godzinę. Wspomniał, że zimą, kiedy jest zwiększona zachorowalność, w jednej z gmin lekarza w POZ nie było przez trzy dni. W takiej sytuacji nic dziwnego, że pacjenci szukają pomocy gdzie indziej.
Burmistrz zapytał dyrektora Filipeckiego, co nie zadziałało, co jest mankamentem działalności szpitala, że przegrał dwa przetargi? Dyrektor powiedział, że przetarg na pogotowie, szpital przegrał zasłużenie, bo nie miał tylu specjalistów medycyny ratunkowej, co np. Falck, który ściągnął ich z całej Polski. Zdaniem dyrektora przepisy konkursowe, które wymagały, by w karetkach jeździli specjaliści medycyny ratunkowej, powstały na rzecz tego konkursu. Po pół roku, od przegranego konkursu, okazało się, że w całej Polsce nie ma tylu specjalistów w stosunku do zapotrzebowania. Okazało się, że gdyby takie wymogi nadal funkcjonowały to trzeba by zamknąć aż 80% pogotowia ratunkowego w kraju. Dziś, po zmianie przepisów, lekarz, który pracuje dwa lata w SOR?rze lub pogotowiu jest pełnoprawnym lekarzem. Gdyby takie przepisy obowiązywały podczas konkursy, zdaniem dyrektora szpital nie przegrałby konkursu. W przypadku konkursu na NPL, zdaniem dyrektora już miesiąc przed konkursem, wiadome było, że to Vita?Med go wygra. Jeżeli szpital spełniłby wszystkie wymogi, jakie były wymagane, to z poprzedniej działalności szpital miał 0,37 punktu karnego, za to, że zamiast trzech zatrudnił dwanaście pielęgniarek.
Kwestię zgonu w godzinach popołudniowych, o które pytali radni, dyrektor wyjaśnił, że lekarze POZ, wystawiają takie dokumenty pacjentom. Szef szpitala mówił, że polskie przepisy stanowią, że w przypadku śmierci kartę zgonu wypełnia lekarz prowadzący. A co, jeśli np. do Opoczna przyjedzie ktoś z daleka, albo jest bezdomny i nie ma lekarza prowadzącego? Wówczas nie wiadomo, kto to ma zrobić. Kiedy NPL funkcjonowała przy szpitalu takich problemów nie było. Szpital zobowiązał lekarzy w NPL do tego, żeby jeździli i stwierdzali zgony. Teraz, kiedy NPL prowadzi podmiot niepubliczny, to on uważa, że to nie jest jego zadanie tylko starostwa, które powinno zatrudnić koronera. Teraz sytuacja jest patowa, bo ani pogotowie ani lekarze NPL nie jeżdżą do zwłok. Dyrektor przyznał, że sam nie wie, jak ten problem zostanie rozwiązany. Starosta mówił o szacunkowych kosztach, jakie wiązałyby się z zatrudnieniem koronera, który stwierdzałby o zgonach w konkretnych przypadkach. Rocznie jest to od 300 do 400 tys. zł.
Uczestnicząc w dyskusji nie sposób oprzeć się wrażeniu, że służba zdrowia jest bardziej chora aniżeli pacjenci. Skoro decydenci nie wiedzą jak rozwiązywać nurtujące pacjentów kwestie, to co mają mówić pacjenci? Wydaje się, że dla chorych nie są ważne podziały na trzy podmioty, pacjenci chcą być godnie i należycie leczeni. Stanowisko rady z tego spotkania zostanie przedstawione na najbliższej sesji Rady Powiatu.


Artykuł ukazał się w wydaniu nr 43 (850) z dnia 25 Października 2013r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »