Pora wytrzeźwieć

Miniony weekend obfitował w liczne, groźne zdarzenia na drogach naszego powiatu. Były wypadki, kolizje, prawdziwą plagą po raz kolejny okazali się nietrzeźwi. Do wielu wciąż nie dociera, że siadanie za kierownicą po pijanemu to igranie ze śmiercią. Skoro już nie potrafimy ani bawić się bez alkoholu, ani pić z umiarem, bądźmy choć na tyle odpowiedzialni, aby oddać kluczyki komuś trzeźwemu i zapewnić sobie bezpieczny powrót do domu. Ogromne zagrożenie stwarzają też pijani rowerzyści, a także piesi ? głównie dla samych siebie. Niestety wielu wciąż brakuje rozsądku i wyobraźni.
Zapowiadaliśmy, że w trakcie andrzejkowego weekendu policjanci będą prowadzić wzmożone kontrole trzeźwości kierowców. Apelowaliśmy, aby zachować trzeźwość na drogach. Wszystko na nic. Wszelkie działania policji ? kontrole, kary, nagrody ? to ciągła walka z wiatrakami. Na pijanych kierowców chyba nie ma sposobu. Wciąż wielu brakuje rozsądku i świadomości zagrożenia, jakie stwarzają sobie i innym. Liczą, że dotrą do celu omijając patrole policji. Część wpadła, niektórzy niestety dopiero po spowodowaniu zdarzenia.
Pierwszą akcję "Trzeźwość" nasi funkcjonariusze przeprowadzili późnym popołudniem, 29 listopada. Przebadali 350 kierujących. W tej grupie znalazło się dwóch nietrzeźwych kierowców samochodów i czterech nietrzeźwych rowerzystów. Ci trzeźwi, podróżujący zgodnie z prawem, mogli liczyć na upominki. Policjanci rozdawali im foldery zatytułowane "Czy mam pierwszeństwo?", omawiający szczegółowo zasadę pierwszeństwa przejazdu w różnych sytuacjach oraz zapachy samochodowe. Szczegółowe kontrole pod względem trzeźwości kierujących powtórzono w nocy z soboty na niedzielę. Tę akcje utrudniły jednak liczne zdarzenia drogowe, do których policjanci wyjeżdżali. Z tego powodu andrzejkowej nocy skontrolowano tylko około stu kierowców. W tej grupie jeden znajdował się w stanie po spożyciu alkoholu, a drugi spowodował wypadek drogowy, w którym sam ucierpiał. Ale nie łudźmy się ? ci zatrzymani to tylko mały odsetek rzeczywistej liczby kierowców, rowerzystów i pieszych, którzy po zakrapianej imprezie wyruszają w drogę. I mamy piratów drogowych, pieszych, których trzeba omijać na jezdni, czy nawet leżących w nocy na drodze. To zarazem i potencjalni mordercy i ewentualne ofiary, które z własnej głupoty ryzykują życiem swoim i innych. Nie sposób wyłapać wszystkich, ale warto próbować. Może przynajmniej będzie ich mniej.