Na calutkim bożym świecie
Prawda się z fantazją plecie.
Fałsz i fakt się zazębiają
Tak, że włosy dęba stają!
I gdy złączą się wzdłuż, stromo,
Co zacz czasem niewiadomo.
Świat się zdaje nierealnym,
Nieprawdziwym, wirtualnym.
Rozeznanie człowiek traci,
Niczym u Wachowskich braci,
(Z Mietkiem ich nie mylić, proszę!)
Matrix* w Polsce jest, po trosze.
Nieraz przecież się wydaje,
Że postacie rządzą z bajek,
W skórach zdjętych wprost z idoli:
Wilków, smoków, wężów, trolli,
Z wiedźmą wraz na czele złą.
Naród wykorzystać chcą!
Dobrze, że nie seksualnie,
Lecz kierować nami zdalnie.
Już nie posłem, nie premierem,
Honor być, lecz webmasterem,
Programistą – kierownikiem,
Ludem kręcić jak joystikiem.
Niepokornych lać po pysku
I na twardym więzić dysku.
Krótko trzymać starców, dzieci!
Jak w komputerowej sieci,
Aby był porządny modem,
Władać można by narodem.
Strajkujących, kto zaszura,
Uspokoi klawiatura.
Czy, powiedzcie, polityka,
To nie czysta fantastyka?
Wszak się ciągle dzieją cuda!
Brudne rączki, fałsz, obłuda,
Kij, marchewka, bicie piany,
Toż to matrix wykapany!
A że dzielą nas różnice!
Fakt, bo jeszcze w polityce,
Mimo akcji dynamicznej
Brak przemocy jest, fizycznej.
Nie ma mowy, tak jak w kinach,
Póki co, o rękoczynach.
Dwaj Wachowscy – nie nasz Mietek!
Wymyślili świat dyskietek
Gdzie prym wiodą czipy, dyski.
Nierealny świat, a bliski.
* „Matrix” z filmu braci Wachowskich, to skomplikowany program komputerowy. Według scenariusza władcami świata są maszyny, utrzymujące ludzi w nieświadomości i wykorzystujące ich jako źródło energii.
|