Medycyna alternatywna

Homeopatia, kwiatoterapia, moczoterapia… dlaczego ludzie szukają niekonwencjonalnych sposobów leczenia? Czy one pomagają?
Gdy człowiek jest chory, przeważnie idzie do lekarza. Mamy lekarzy od zębów, narządów płciowych, nerwów, serca itp. W gruncie rzeczy do lekarza przychodzi „chory narząd” a nie chory człowiek. Lekarz też dostosowuje leczenie do narządu a nie do człowieka.
Właśnie niezgoda pacjentów na to, aby być traktowanymi jako „chore narządy” jest jedną z przyczyn zwracania się do medycyny naturalnej. Uzdrowiciele oferują bowiem to, czego często nie dają lekarze: patrzą na całość, są zainteresowani osobą pacjenta i próbują go leczyć kompleksowo.

Skuteczność medycyny alternatywnej
Dzisiaj brak jest wystarczających dowodów empirycznych na potwierdzenie skuteczności medycyny alternatywnej (dlatego jest ona nazywana alternatywną). Jednak osoby wierzące w jej moc oburzą się na takie stwierdzenie, znane są przecież wypadki wyleczenia przy pomocy metod naturalnych. Czy to nie oznacza, że metody te działają?
Otóż niestety nie. Choć wyleczenia mogą mieć miejsce, wcale nie muszą być związane z siłami, których istnienie postulują uzdrowiciele (jak np. „pamięć wody” w homeopatii).

Śmiertelna choroba
Gdy człowiek choruje, zdarza się, że następuje nieoczekiwane cofnięcie się jego choroby (remisja). Jest to rzadkie, ale wśród tysięcy chorych muszą się czasem pojawiać pacjenci, którzy będą żyć zdecydowanie dłużej niż reszta. Jednak, gdy coś takiego ma miejsce a pacjent w międzyczasie korzystał z usług uzdrowiciela, zasługa przypisana zostaje niekonwencjonalnej medycynie. O takim zdarzeniu dużo się też mówi, przytacza je jako przykład skuteczności alternatywnych metod, co sprawia też, że wydaje się ono występować częściej niż w rzeczywistości.
W dodatku wiele chorób ma charakter cykliczny – okresowo nasilają się i osłabiają a organizm sam się przed nimi broni. Pacjenci korzystają z usług uzdrowicieli wtedy, gdy pogarsza się ich stan zdrowia, naturalna poprawa zapisana zostaje jednak na rachunek medycyny naturalnej, a nie cyklu chorobowego.
Medycyna niekonwencjonalna jest często stosowana równolegle do konwencjonalnej, trzeba też jasno powiedzieć, że wiele chorób ustępuje sama („Katar nie leczony trwa siedem dnia a leczony tydzień”), przyczyny wyzdrowienia tłumaczy się jednak znowu w zabiegami uzdrowicieli.

Uzdrawiająca moc
Wiele dolegliwości somatycznych ma podłoże psychologiczne. Udanie się do uzdrowiciela, który z reguły interesuje się pacjentem (a nie tylko jego narządem), wypytuje o życie, stara się je zrozumieć i widzieć pacjenta w całości, jest wzmacniające dla psychiki chorego. Takie życzliwe zainteresowanie to silny rodzaj wsparcia społecznego, które leczy dolegliwości psychiczne. Zdrowienie znowu przypisane jest jednak tajemniczym zabiegom lub miksturom a nie wsparciu.
Alternatywne sposoby leczenia mają jeszcze jeden plus – stawiają pacjenta w pozycji aktywnej (a nie biernej jak np. leczenie szpitalne). Musi on sam wykonywać ćwiczenia i zabiegi mniej lub bardziej obciążające, co go angażuje. Aby zgodzić się na picie własnego moczu, trzeba uwierzyć w sens tego zbiegu i być mocno zdeterminowanym. Może właśnie wzbudzenie takich emocji, a nie picie moczu, sprawia, że stan zdrowia pacjenta się poprawia?
Czy wato wiec korzystać z medycyny naturalnej? Chyba tak, jeśli nie jest to szkodliwe. Cóż ma do stracenia człowiek, któremu konwencjonalni lekarze nie pomagają?