Pieści sport nasz, wręcz nań chucha,
Bezustannie pani Mucha.
Stara co dnia się kobieta,
By szczęśliwy był atleta,
A i inne gry i gierki,
Piłka nożna, też i bierki.
By sportowcy eden mieli,
Chwali, niańczy, tuli, dzieli,
Bo podobno, dla zapału,
W sporcie trzeba dziś podziału.
Bez przekrętów, popeliny,
Podzielono dyscypliny,
Lecz nie według wzrostu, masy,
A kto ile zgarnie kasy.
Z górnej półki, gdzie medale,
Psie zaprzęgi wkrótce wcale,
Ćwierć dla tego, tam połówka,
Hokej ciut mniej niż siatkówka.
Wrotki zero, po co wrotkom?
Karatekom też niesłodko.
W sumo nędza, ten sport nudzi,
Chyba że się gość odchudzi.
W prawo, w lewo, w każdą stronę,
Dyscypliny podzielone.
Skocznia, bieżnia, basen, kort,
Inna kasa każdy sport.
Uśmiechają się te związki,
Co dostały lepsze kąski.
Reszta ma nietęgą minę,
Pewnie zmienią dyscyplinę?
By na trening mieć złotówki
Dżokej chce do koszykówki,
Zaś bokserem, oczywista,
Zostać dzisiaj chce szachista.
Kto bił laufry, skoczki, wieże,
Teraz w ryj przyłoży, szczerze.
Polski sport nie traci ducha,
Dba o niego pani Mucha.
Tu pogłaszcze, tam podzieli,
By sportowcy super mieli.
Gdzie da kasę, to tam grać!
Reszta sobie sama radź.
|