tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Opoczno

 Będziemy pamiętać

 
Leszek Drogosz był przed laty wybitnym bokserem, potem doskonałym trenerem i aktorem, działaczem społecznym, autorem felietonów w ?Polityce? i ?Literaturze?, telewizyjnym komentatorem sportowym i autorem wspomnień ?Czarodziej ringu?. Był częstym gościem w Opocznie ? tu mieszka jego córka Bożena wraz z mężem, tu mieszkają wnuki i prawnuki. Zmarł 7 września. Pochowany został w Kielcach. Miał 79 lat






Leszek Melchior Drogosz urodził się 6 stycznia 1933 roku w Kielcach. Był trzykrotnie mistrzem Europy, brązowym medalistą olimpijskim, ośmiokrotnie został mistrzem Polski. Przez prasę węgierskę w 1952 r. po pojedynku z Salyomem, wieloletnim wyjadaczem, któremu ani razu (!) nie dał się trafić, okrzyknięty został ?Czarodziejem ringu?.
Treningi rozpoczął w 1948 r. Jak sam pisze w swoich wspomnieniach: wchodziłem w 16 rok życia, moi koledzy latali już na randki z dziewczętami, a ja ciągle byłem mikrusem i mając spore umiejętności bokserskie, nie mogłem walczyć bo najniższą kategorią w boksie jest waga musza 48?51 kg, brakowało mi 3 kg. (?) zacząłem prosić trenera, żeby mnie wystawił do drużyny. Wagę zrobię, dopiję wody, więcej zjem, a znokautować się nie dam (?) Zdawało mi się, że od tej walki zależy wszystko. Jedząc i pijąc na siłę zdołał osiągnąć wagę 47,400 kg. Przed ważeniem nie poszedł do toalety, ubrał za duże trampki nałożył mokre skarpety, pod które włożył dodatkowo troszeńkę ołowiu. Wreszcie miał upragnione 48,100 kg. Już po wielu latach, rozmawiając z ówczesnym działaczem kieleckiego boksu Zygmuntem Sikorą, dowiedział się, że był przekonany że Leszek ma ukryty balast, lecz nie wierzył, by przetrwał trzy rundy, dlatego nie szukał.
Wspaniała atmosfera, oklaski, klimat zawodów nie pozwolił mi myśleć o swej pierwszej, prawdziwej walce. (?) Trzy rundy przebiegły szybko, szybciej niż mogłem przypuszczać. Dziwne, ale wówczas nie zastanawiałem się, jak mam walczyć, co robić. Starałem się po prostu wykorzystać każdy błąd Ryśka i jak była okazja ? zadawać lekkie ciosy proste (?) Nagle gong i koniec walki. Poszedłem do narożnika i usłyszałem tylko: brawo, Leszek. (?) Oklaski i moja radość ? nagle zacząłem sobie zdawać sprawę, że stało się w moim życiu coś ważnego. (?) Poznałem prawdziwy smak zwycięstwa.
I ten smak mógł odczuwać przez cały okres kariery sportowej. Najpierw w Szczecinie został mistrzem Polski juniorów w wadze papierowej. Pierwsze treningi z kadrą narodową (zgrupowanie w Szklarskiej Porębie) odbył jako siedemnastolatek pod kierunkiem Feliksa Stamma. Zdobył brązowy medal olimpijski w Rzymie (1960 r.), był złotym medalistą Mistrzostw Europy w 1953 r. (w Warszawie), w 1955 r. w Berlinie Zachodnim i w 1959 r. ? w Lucernie. Stoczył 377 walk i aż 363 rozstrzygnął na swoją korzyść. Nigdy nie leżał na deskach, ale też nigdy nikogo nie znokautował. Niewielu bokserów na świecie może pochwalić się taką statystyką. Nic więc dziwnego, że najczęściej opisywano Go jako genialnego zawodnika o znakomitej pracy nóg, z niesamowitym refleksem. Do końca sportowej kariery reprezentował barwy Błękitnych Kielce. Był bardzo popularny, czterokrotnie wybierano Go do pierwszej dziesiątki plebiscytu Przeglądu Sportowego. Absolwent AWF Kraków. Magister wg, pracował jako nauczyciel i trener.
Zagrał w wielu filmach, m.in.: ?Bokser?, ?Znaki na drodze?, ?Polowanie na muchy?, ?Krajobraz po bitwie?, ?Papa Stamm? i ostatni ?Moja krew? (2009 r.). Razem z żoną Ireną wychowali czwórkę dzieci: Bożenę, Mariolę, Leszka i Marka. Dochowali się piątki wnucząt i czwórki prawnucząt. Bożena, z mężem Jackiem, zamieszkała w Opocznie w 1979 r. Jej syn, Bartłomiej Karch, jest kontynuatorem tradycji rodzinnych. Leszek Drogosz w latach 1962?1977 służył w kieleckiej milicji, w stopniu kapitana. Wnuk ? Bartłomiej, służy w KPP w Opocznie w stopniu nadkomisarza. Zapytany o zainteresowania bokserskie mówił, że owszem, kiedyś próbował, ale przestał. No cóż, ma inne warunki fizyczne niż dziadek, jest znacznie wyższy. Za to zainteresowanie sportem weszło mu w krew?
I na koniec mamy ciekawostkę, której nie znajdzie się na pewno na oficjalnych stronach, a warto, by przeczytali to współcześni sportowcy. Leszek Drogosz wspomina po wygranej w ME w 1953 r.: Po raz pierwszy otrzymałem już znaczące nagrody w formie pieniężnej i rzeczowej. Dotychczas były to książki, materiał na ubranie, teczka, zegarek Pobieda. Teraz otrzymałem (co prawda najlichszy) wyrób mojej fabryki ? motocykl SHL 125 cm, który wówczas można było kupić tylko na talony. Czy teraz zwykły zawodnik, nawet bez jakiegokolwiek tytułu, cieszyłby się z takich nagród?


Artykuł ukazał się w wydaniu nr 40 (795) z dnia 5 Października 2012r.
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »