tygodnik opoczyński
Baza firm
 
Ciekawostki

 Baba z cierlicą, czyli jak to z lnem było

 
Drzewiej w październiku...

Październik to miesiąc nazwą związany z jedną z najstarszych roślin użytkowych, uprawianą w Europie od ponad ośmiu tysięcy lat, a na ziemiach polskich w młodszej epoce żelaza ? z lnem. Nazwa miesiąca wywodzi się bowiem od paździerzy ? zdrewniałych części suchych łodyg lnu oddzielanych od włókien łykowych lnu przez międlenie i trzepanie. Stare przysłowie tak to tłumaczyło: Październik, bo paździerze baba z lnu cierlicą bierze. Inne dodawało: Babskie lato w październiku ? baby mają prac bez liku.
Zanim jednak len trafił do "baby z cierlicą", musiał być odpowiednio wstępnie przygotowany. Zbiór lnu zwykle odbywał się po żniwach. Przed zupełnym dojrzeniem nasienia wyrywano rośliny z korzeniami i ustawiano w polu w pęczkach. Po zwiędnięciu oczyszczano je z liści i nasion, młócąc cepami lub kijanką. Słomę moczono następnie w wodzie, najczęściej jednak poddawano tzw. roszeniu, czyli wystawiano ją w polu na działanie rosy, słońca i deszczu. Jeden i drugi zabieg sprawiał, że słoma zaczynała gnić, w następstwie czego twarde części łodyg rozluźniały się, a tylko włókna łykowe jako najtrwalsze, pozostawały nienaruszone (na skalę przemysłową proces ten prowadzono w roszarniach lnu, równie uciążliwych zapachem dla otoczenia jak znane nam skądinąd ubiegłowieczne fabryki włókien sztucznych). Tak przygotowana słoma lniana po wysuszeniu na słońcu lub sztucznie nawiewem ciepłego powietrza mogła być poddana międleniu ? tłuczeniu i tarciu na drewnianych, mieczowatych, przypominających nożyce, międlicach i cierlicach.
Już w 1777 roku w dziele zatytułowanym "Roślin potrzebnych i pożytecznych opisanie" ksiądz Jan Krzysztof Kluk pisał: Po ususzeniu len łamie się w drewnianej cierlicy, gdzie się części przędzy od nieużytecznych paździerzy oddzielają. Cierlice te bywają dębowe lub bukowe. Zygmunt Gloger w "Encyklopedii staropolskiej" opisał cierlicę bardziej szczegółowo: Narzędzie drewniane na czterech nogach i o dwóch szparach, w które zapadają odpowiednie listwy; służy do ocierania włókien lnu i konopi od paździerzy. Na Mazowszu i Podlasiu lud uprawiający len i konopie używa dwuch podobnych narzędzi: cierlicy i międlicy, tem różniących się od siebie, że międlica ma tylko jedna szparę, a cierlica ? dwie. Konopie po wymoczeniu i wysuszeniu pierwej międlą na międlicy, a potem trą na cierlicy, len zaś odrazu trą na cierlicy.
Wytarte tak włókno oczyszczano od resztek paździerzy przez trzepanie i klepanie, następnie zlepione pasma łyka rozrywane były na pojedyncze włókienka przez czesanie za pomocą dwóch zgrzebeł ? szczotek żelaznych (raf) o zębach rzadkich i gęstych. Podczas trzepania odpadały włókna krótkie i połamane jako pakuły (poklepki), wykorzystywane potem w gospodarstwie do ocieplania budynków, wyrobu postronków i grubych płacht. Tzw. "łby" ? nieco lepsze włókna pozostałe po klepaniu lnu od strony nasienia ? stosowano do wyrobu gorszych tkanin.
Produktem głównym była tzw. kądziel, której miękkie i elastyczne włókna o jedwabistym połysku miały jasnosłomkową lub srebrzystą barwę. Z nici wyrabianych z włókien po pierwszym czesaniu ("zgrzebi") tkano płótna na koszule i prześcieradła, dwukrotnie wyczesane ("pacześ") służyły do wyrobu cienkich, delikatniejszych tkanin, natomiast najlepsze, mocne i gładkie włókno ("len") brano na osnowę najlepszych płócien, a także osnowę samodziałów wełnianych. Przędzenie nici, kręcenie powrozów i tkanie samodziałów na domowych warsztatach, czyli krosnach, odbywało się zwyczajowo późną jesienią i zimą.
Pierwotnie płótnem nazywano wyłącznie tkaniny lniane najrozmaitszych gatunków. Zygmunt Gloger w swojej encyklopedii wylicza: Były płótna: cienkie i grube, glansowane, farbowane, malowane, drukowane, woskowane, pstre i w pasy, olenderskie, kolońskie, flamskie, szwabskie, głogowskie, wrocławskie zwane inaczej Golcz (?). Nastały później angielskie, cienkie, lśniące, w kraty i pasy, wreszcie płócienka krajowe zwykle białe z różowym, niebieskim lub orzechowym. Największą sławę z zagranicznych miało w XVI w. w Polsce płótno kolońskie. Dodać należy, że w średniowieczu tkaniny lniane były również środkiem płatniczym.
W tradycji ludowej sztuka płótna lnianego była zwyczajowym darem matki chrzestnej dla niemowlęcia, kłębuszki kądzieli lnianej bywały pomocne we wróżbach andrzejkowych, pasma lnu składano w ofierze błagalnej świętemu Mikołajowi, aby ochronił stada przed wilkami. Pasemkami lnu obwiązywano gromnice święcone w kościołach 2 lutego, następnie po zdjęciu ze świecy palono w celach leczniczych nad chorymi na różę i inne zakaźne rumienie.
Z biegiem lat tkaniny z bawełny i włókien sztucznych wyparły stopniowo lniane płótna nie tylko z salonów i mieszczańskich domów. Używanie lnianych stawało się synonimem ubóstwa. To dobrze, że po okresie fascynacji tkaninami z włókien chemicznych len stopniowo wraca do łask ze względu na swoje niepowtarzalne jednak zalety w noszeniu. Tylko ceny tkanin lnianych już nie te, co przed laty?
Opr.: jerg


jerg   

Artykuł ukazał się w wydaniu nr 42 (901) z dnia 17 Października 2014r.
W dziale Ciekawostki dostępne są również artykuły:

Pokaż pełny spis treści
 
Kontakt z TOP
Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Biuro ogłoszeń
oglotop@pajpress.pl

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Dział reklamy
tel: 44 754 41 51

Tomaszów Mazowiecki - baza wiedzy Redakcja
tel: 44 754 21 21
top@pajpress.pl
Artykuły
Informator
Warto wiedzieć
Twój TOP
TIT - rejestracja konta Bądź na bieżąco.
Zarejestruj konto »